Sowieci wygrali dzięki przewadze liczebnej? Jeden z największych mitów II wojny

Sowieci wygrali dzięki przewadze liczebnej? Jeden z największych mitów II wojny

Dodano: 

W wyniku tego w świadomości Niemców powstał obraz Armii Czerwonej ciągle ponoszącej klęski, ale niepokonanej, dzięki niewyczerpywalnym zasobom ludzkim i w mniejszym stopniu dzięki dużej ilości sprzętu wojskowego. Widoczna pogarda weteranów Wehrmachtu dla wrogów, których nadal traktowali jak zbieraninę „podludzi”, niezdolnych indywidualnie dorównać waleczności żołnierzy III Rzeszy, zrobiła resztę. Gdy dla Niemców nadszedł czas klęsk na froncie wschodnim, pod Moskwą w grudniu 1941 roku, a następnie rok później pod Stalingradem i aż do samego Berlina, ich wyjaśnienie było proste: zalety wojenne Wehrmachtu zostały skruszone wyłącznie z powodu przewagi liczebnej wroga. Odniosło to taki skutek, że Armia Czerwona, która posiadała najwięcej żołnierzy w lecie 1943 roku — 6 700 000, zaczęła szybko ich tracić, a od 1944 roku przeżywała coraz bardziej dotkliwy kryzys związany z zasobami ludzkimi. Prawdą jest, że nawet armia licząca 6 400 000 żołnierzy w kwietniu 1945 roku i tak była znacznie większa niż armia Wehrmachtu, którego siły stopniały: z 3 483 000 żołnierzy walczących na froncie wschodnim w lipcu 1943 roku (czyli stosunek sił wynosił jeden do jeden koma siedem na korzyść Sowietów, uwzględniając jednak siły niemieckich sojuszników w liczbie 500 000 ludzi), w kwietniu 1945 roku pozostało tylko 1 960 000 żołnierzy prawie pozbawionych wsparcia sojuszniczych wojsk (a więc końcowy stosunek sił wynosił jeden do trzy koma dwa na korzyść Armii Czerwonej, czyli był najwyższy w ciągu całej wojny. Ale przyczyną sowieckiego zwycięstwa nie była tylko ta końcowa przewaga liczebna. Armia sowiecka wygrała wojnę przede wszystkim dzięki lepszej strategii.

Strategia najważniejszym kluczem do sowieckiego zwycięstwa

Strategia ta była jednak wypracowywana z dużym trudem. Operacja Barbarossa miała niszczycielski wpływ na sowieckie dowództwo strategiczne — samego Stalina, a od strony wojskowej na Stawkę, czyli sztab generalny Armii Czerwonej. Podczas pierwszych sześciu miesięcy wojny sowiecka strategia polegała na desperackich próbach utworzenia stabilnej linii frontu. Stawka, której daleko było do narzucenia własnego rytmu wojny, prowadząc działania przeciwko niemieckiej ofensywie, musiała podporządkować się często arbitralnym i nierozważnym decyzjom zdesperowanego Stalina. Jednak w tych ponurych miesiącach sowieckie dowództwo strategiczne okazało się bardziej rozważne niż Wehrmacht, ratując w ten sposób in extremis Związek Sowiecki przed klęską.

Dwaj niemieccy żołnierze w okolicy Lwowa. Lipiec, 1941 r.

Gdy Niemcom nie udało się stworzyć jednej spójnej strategii, bo wahali się, jakie są ich priorytetowe cele: Moskwa, Leningrad czy Ukraina, i nie sporządzili realistycznego planu działań wojennych, tak bardzo byli przekonani o szybkim zwycięstwie, Stalin i Stawka porozumieli się w jednej zasadniczej kwestii: jeśli chcieli przeżyć, to musieli szybko odnowić siły, które byłyby zdolne do odebrania wrogowi inicjatywy. Ta główna linia sowieckiej strategii wojennej zakładała swobodę działań Armii Czerwonej. Niemcom nigdy nie udało się całkowicie uniemożliwić ich przeprowadzania.

Natychmiastowym wynikiem była kontrofensywa pod Moskwą w grudniu 1941 roku, a następnie chwilowe zatrzymanie się frontu. Niemniej jednak, trzeba było klęsk przez prawie cały 1942 rok, aby w końcu Stalin zgodził się, naciskany przez swoich generałów, przyjąć realistyczną strategię. Wcześniej, w maju, w katastrofalnej ofensywie pod Charkowem, stracił swoje strategiczne rezerwy odbudowane z takim trudem. Sowiecki dyktator zgodził się w końcu, ale tym razem świadomie, a nie zmuszony sytuacją, na grę na czas i oszczędzanie sił przeznaczonych do obrony kraju tak, aby móc odbudować rezerwy. Natychmiastowym wynikiem tych działań było okrążenie i kapitulacja niemieckiej 6. Armii pod Stalingradem w lutym 1943 roku, co odebrało Niemcom inicjatywę strategiczną. Ta cierpliwość znalazła swoje potwierdzenie w oczekiwaniu na Niemców pod Kurskiem w lipcu 1943 roku, gdzie miała miejsce ostatnia wielka ofensywa Wehrmachtu na froncie wschodnim, przegrana przez III Rzeszę. Sowieci, mistrzowie strategicznych inicjatyw, postanowili oddać na jakiś czas inicjatywę Niemcom, nigdy nie rezygnując jednak ze swobody działań własnych armii. Ta swoboda pozwoliła im posuwać się w dwóch strategicznych kierunkach: na linii Moskwa–Berlin przez Białoruś i Polskę oraz na południu ze Stalingradu przez Ukrainę, Europę Środkową aż do Wiednia.

Od tego czasu sowieckie porażki były chwilowe i odzwierciedlały przede wszystkim niedociągnięcia taktyczne i powolne wypracowywanie umiejętności kierowania wielkimi operacjami wojskowymi przez Armię Czerwoną. Jedną z tych najpoważniejszych porażek było niepowodzenie operacji Mars, przeprowadzonej zimą 1942/1943 roku, której celem było powtórzenie takiego samego okrążenia Niemców jak pod Stalingradem i zniszczenie najmocniejszej części dwóch niemieckich armii, które znajdowały się w wystającej części frontu w Rjewie, prawdziwej odskoczni do Moskwy, odskoczni będącej nadal w rękach Wehrmachtu. W operacji Mars Sowieci stracili 335 000 żołnierzy (w tym jedną trzecią stanowili zabici), nie uzyskawszy większych korzyści. Ale nawet porażka w takiej skali nie zmieniła sytuacji strategicznej. Co najwyżej Sowieci byli zmuszeni tymczasowo „zamrozić” działania na tym odcinku frontu tak, aby skoncentrować się na kierunku południowym. I żadne niemieckie zwycięstwo, jak na przykład to z kwietnia 1944 roku w Rumunii, kiedy to Wehrmacht zniweczył pierwszą sowiecką próbę wdarcia się do Europy Centralnej, nie miało wpływu na sytuację strategiczną.

Rumuńscy komuniści witają Armię Czerwoną wkraczającą do Bukaresztu. 30 sierpnia 1944 r. Na ciężarówce pierwszy z lewej Nicolae Ceausescu. Fot. http://fototeca.iiccr.ro/picdetails.php?picid=32208X406X5732

Ostatnie niemieckie ofensywy, jak na przykład ta na Węgrzech w marcu 1945 roku, nie były w stanie zmienić w znaczący sposób sowieckich planów operacyjnych: walki wokół jeziora Balaton na zachód od Budapesztu dwóch niemieckich armii, w tym 6. Armii Pancernej, ostatniej strategicznej rezerwy III Rzeszy, ściągniętej z Ardenów (i wysyłanej na Węgry, podczas gdy w tym samym czasie Armia Czerwona stała u wrót Berlina), doprowadziły po dwóch tygodniach do zatrzymania sowieckiej ofensywy na Wiedeń, które trwało... zaledwie dwadzieścia cztery godziny.

Podczas gdy Niemcy od czerwca 1941 roku do maja roku 1945 cały czas stosowali dyletancką strategię, zmieniając linie działania lub cele strategiczne i rozpraszając w ten sposób swoje siły — chlubnym wyjątkiem jest tu lato 1943 roku, kiedy to bez wątpienia niemiecka strategia na froncie wschodnim była najbardziej spójna — Sowieci mieli nad nimi przewagę, ponieważ lepiej niż ich wróg umieli zachować rozsądną koncepcję walki. Po błędach osiemnastu pierwszych miesięcy wojny sowiecka armia nie była już rozproszona, a stratedzy potrafili cierpliwie czekać, tak jak w Kursku, by w końcu odnosić wielkie zwycięstwa nad armią niemiecką: na Ukrainie w latach 1943–1944, na Białorusi w lecie 1944 roku podczas operacji Bagration, na Węgrzech jesienią 1944 roku, nad Odrą w styczniu i lutym 1945 roku. Tyle zwycięstw Armii Czerwonej, które nie wynikały z przewagi liczebnej, ale z umiejętności Stawki pozbawiania Wehrmachtu możliwości riposty. Z pewnością radzieckie dowództwo wykorzystywało korzystny stosunek sił, ale przede wszystkim potrafiło określać decydujące osie natarcia i na nich koncentrować swoje siły, aż wresz-cie pokazało, że znaczniej lepiej niż niemieccy generałowie panuje nad polem bitwy.

(…)

Całość rozdziału o prawdziwych przyczynach zwycięstwa ZSRS nad III Rzeszą w książce „Mity II wojny światowej. Część 2”