Zabić endeka! Mordercza konfrontacja sanacji z narodowcami
  • Grzegorz JaniszewskiAutor:Grzegorz Janiszewski

Zabić endeka! Mordercza konfrontacja sanacji z narodowcami

Dodano: 

Tym razem policja lepiej przygotowała się do akcji. Aż z Żyrardowa ściągnięto kompanię rezerwy pieszej. Z Łodzi przyjechało po plutonie rezerwy pieszej i konnej. Łącznie w akcji miało uczestniczyć 112 pieszych i 24 konnych policjantów wyposażonych w broń palną i kamizelki kuloodporne.

Bitwa z policją

Następnego dnia o 6.30 rano policjanci okrążyli dwór Sielskiego w Wyszynie. Wczesna pora nie pozwoliła zaalarmować jego zwolenników. Dowodzący akcją komendant powiatowy z Konina kom. Rajmund Stoczewski zażądał otwarcia drzwi. Głos ze środka zdecydowanie odmówił. Komisarz kazał otworzyć drzwi siłą. Po kilku szarpnięciach drzwi wreszcie się otworzyły, a zza ustawionej w nich barykady z mebli padły strzały. Drużyna policjantów ubrała kamizelki kuloodporne i hełmy, wzięła tarcze i zaczęła rąbać barykadę, wdzierając się w końcu do domu. Meblami zatarasowane były drzwi do każdego z sześciu pokojów.

Dwór w Wyszynie, stan na 2019 r.

Policjanci próbowali wrzucić granaty łzawiące przez okna, ale odbiły się od zawieszonych w nich siatek i kocy, niewidocznych w ciemnościach poranka. Wrzucono je dopiero po zdjęciu przeszkód długimi drągami. Mieszkańcy strzelali do policjantów zza mebli i przez okna. W końcu stłoczeni w ostatnim pokoju obrońcy z Kwiatkowskim na czele poddali się. Sielski został wcześniej trafiony kulą w okolicę serca i umierał leżąc przed kaflowym piecem.

Policjanci przeprowadzili rewizję we dworze, gdzie znaleziono 4 rewolwery, 3 fuzje myśliwskie, naboje i kilkanaście sztuk wideł. Potem zaczęli przeszukania w domach we wsi. W tym czasie przybywało tam coraz więcej zwolenników zabitego. Około 10.30 blisko 400 chłopów z kijami, kłonicami i widłami zaczęło atakować policjantów prowadzących rewizje wzywając do ich rozbrojenia, a nawet mordowania. Ataki zostały odparte, ale przed piętnastą jeszcze 150 napastników podeszło pod dwór wykorzystując zasłonę z krzaków, a potem rzuciło się do ataku na rozrzuconych w tyralierę o 100 metrów dalej policjantów. Podkomisarz Grabowski po uprzednim sygnale z trąbki i uprzedzeniu o użyciu broni kazał strzelać. Na miejscu zginął jeden napastnik. Drugi został ranny i zmarł następnego dnia w szpitalu. Następny atak około 300 narodowców załamał się pod ogniem strzałów ostrzegawczych. Nie mogąc pokonać policjantów chłopi zniszczyli stojący w polu samochód starosty, a jego kierowcę obrabowali z kilku złotych i rewolweru. Zablokowali też drogę innemu pododdziałowi policji zwalając drzewo na drogę i przeciągając przez nią zerwane druty telegraficzne.

Defilada oddziału konnego policji. 3 maja 1936 r.

Tłum, widząc zdecydowaną reakcję policji zaczął się w końcu wycofywać. Około piątej po południu policjanci zakończyli czynności i nienękani wycofali się autobusami do Konina.

Sielski to wariat i awanturnik

Sprawa odbiła się szerokim echem w całym kraju. Narodowa prasa rozpisywała się o „egzekucji” Sielskiego. Władze obawiając się eskalacji zamieszek, próbowały zrobić z niego chorego psychicznie. Miała o tym świadczyć znaleziona podczas sekcji zwłok wodnista ciecz w mózgu i ubytek móżdżku. Nie udało się natomiast sprokurować wersji, że działacz popełnił samobójstwo. Sekcję w Koninie przeprowadził doktor Mirosław Czerwiński - były żołnierz I Brygady Legionów. Wyjętą z ciała kulę próbował zabrać kom. Stoczewski, ale lekarz oddał ją sędziemu śledczemu Bazylemu Sławinowi mówiąc:

„Pan, panie komisarzu, chyba sobie ze mnie żartuje! Ja mam panu dać dowód rzeczowy do ręki? Przecież już wiadomo, że Wawrzyniec Sielski zginął z ręki policjanta, a pan jest w policyjnym mundurze. Ja tę kulę oddaję sędziemu śledczemu".

Pogrzeb Sielskiego odbył się potajemnie w Koninie o 1 w nocy. Z nakazu władz uczestniczyła w nim tylko najbliższa rodzina.

Pokłosiem tych wydarzeń były dwa procesy, które odbyły się przed sądem w Kaliszu na przełomie czerwca i lipca 1936 r. Podsądnych - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - honorowo broniło kilka sław warszawskiej palestry związanych z ruchem narodowym. Wielu oskarżonych przed sądem odwoływało swoje wcześniejsze zeznania twierdząc, że były wymuszone straszeniem i biciem przez policję. Prawie wszyscy twierdzili, że Sielski był bardzo dobrym gospodarzem i że "kochali go jak ojca". Posterunkowy Żychla, który miał strzelać do ofiary nie został w ogóle przesłuchany. Córka Sielskiego i inni świadkowie zeznawali, że dwóch policjantów w tarczach i hełmach wpadło do pokoju i strzelało do odurzonego gazem działacza jak do tarczy. Starosta Koczorowski pytany przez adwokatów i sąd odpowiedział, że nigdy nie rozmawiał z Sielskim i jego zwolennikami o sytuacji w powiecie i sposobach jej rozwiązania, uznając ich za awanturników i buntowników przeciw władzy. Ostatecznie kilkadziesiąt osób zostało skazanych na kary od 6 miesięcy do 3,5 roku więzienia. Najsurowszą karę otrzymał Kwiatkowski. Wielu uczestników zajść z 14 lutego zostało zwolnionych z braku dowodów winy.

Endeckie gazety rozpisywały się na temat wydarzeń w Wyszynie.

Wydarzenia w Wyszynie i okolicach były jednymi z najbardziej tragicznych w fali rozruchów, które przetoczyły się przez Polskę w tamtym czasie. W istocie była to już prawie wojna chłopska, toczona przeciw władzom. W dodatku zginął w niej jeden z najważniejszych polityków endecji. Z pewnością na taki rozwój sytuacji wpłynęła pozycja Sielskiego, który kilkadziesiąt lat po zniesieniu pańszczyzny nadal zachowywał się jak dziedzic na swoich włościach i tak też był traktowany przez chłopów. Nie bez winy były też sanacyjne władze. Nie potrafiąc rozwiązać problemów wsi i dążąc do wyeliminowania endecji, na jej prowokacje odpowiadały stosowaniem ślepej przemocy, nakręcając spiralę urazy i odwetu. Wzajemne zacietrzewienie nie mogących dojść do porozumienia Sielskiego i Koczorowskiego dobrze odzwierciedlało sytuację panującą w ówczesnej Polsce. Jak stwierdził na procesie mec. Stanisław Zieliński "rozdwojone jest serce narodu". Nie wystarczyło odzyskać niepodległości. Bez obustronnej chęci kompromisu i rozwiązania podstawowych problemów społecznych, kraj skazany była na nieustanną polsko-polską wojnę.