„Miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność ojczyzny” – taki napis widnieje na starych kamiennych tablicach w wielu miejscach stolicy. Czasem można przejść obok nich obojętnie, czasem rzucić zdziwionym spojrzeniem.
A znaczą one bardzo wiele. Są to tzw. tablice pamiątkowe renomowanego, warszawskiego rzeźbiarza Karola Tchorka, z charakterystycznym krzyżem nawiązującym do orderu Virtuti Militari. Tworzone i instalowane były przede wszystkim w końcu lat 40., a potem 60. XX wieku, a następnie dostawiane jeszcze innych okresach PRL. Każda z nich upamiętniała miejsce, gdzie doszło do mordu na ludności cywilnej stolicy.
Początkowo wyrzeźbionych w piaskowcu pomników było 450. Do dziś zachowało się ich tylko 167, co pokazuje skalę zacierania się pamięci o tych tragicznych dla Warszawy wydarzeniach.
Dwujęzyczne informacje o kaźni
Rozpoczęty w 80. rocznicę obchodów II wojny światowej projekt przez PGE, we współpracy z Ministerstwem Kultury oraz IPN, polegał m.in. na dostawieniu do istniejących już historycznych pomników (tablic i monumentów) tzw. Tchorka współczesnych, niewielkich „Tablic Pamięci”. Informują one dokładniej o tym, co w danym miejscu się stało. Korygują tylko drobne pomyłki w datach, czy liczbie osób zamordowanych przez Niemców widniejące na starych tablicach. Są przy tym dwujęzyczne: w języku polskim i angielskim. Szczególnie dla gości z zagranicy, ale i dla przyjezdnych z innych regionów Polski tzw. tablice Tchorka były nieczytelne lub już nawet niezrozumiałe, bo pozbawione kontekstu i okoliczności tragicznego zdarzenia sprzed lat.
Obok starych monumentów Tchorka, z niszczejącego już z biegiem lat piaskowca, udało się zainstalować 37 nowych i estetycznych tablic informacyjnych. W „kolejce” czeka już 100 następnych.
– Dodatkowo, by te miejsca tragicznych wydarzeń pełniej „przemawiały”, chcemy, by poprzez aplikację mobilną były dostępne relacje osób, które przeżyły lub były ich świadkami. Nie będą one zbyt długie, ale ktoś bardziej zainteresowany będzie mógł poznać więcej szczegółów, np. życiorysy znanych osób, artystów, sportowców, czy innych ludzi, którzy stanowili elity ówczesnej Warszawy – mówi Wiktor Cygan, członek Instytutu Józefa Piłsudskiego. – W ten sposób Tablice Pamięci już całkiem przestają być anonimowe, unaoczniając tamte wydarzenia – dodaje.
Pierwsza Tablica Pamięci została wmurowana na fragmencie muru w centrum stolicy 26 października 2018 roku. Miejsce to odwiedził premier Mateusz Morawiecki z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, gdy była ona z wizytą w Polsce. Potem sukcesywnie, za zgodą Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i w porozumieniu z władzami lokalnymi oraz z zarządcami domów, instalowano kolejne.
Zaczęły się „schody”
Niestety, na drodze do dalszych prac stanęły problemy z niektórymi dzielnicami miasta. Sprawa skomplikowała się dodatkowo, gdy Stołeczny Konserwator Zabytków podlegający ratuszowi pod koniec lipca u.br. rozesłał pismo do Urzędów Dzielnic oraz do Zarządu Terenów Publicznych z zastrzeżeniami do inicjatywy Tablic Pamięci, w szczególności zaś do ich usytuowania i lokalizacji. W efekcie ten ostatni wstrzymał pod koniec sierpnia u.br. instalacje kolejnych sześciu Tablic Pamięci przy starych pomnikach Tchorka.
Po pisemnej interwencji inicjatora projektu PGE Energia Ciepła na przełomie ubiegłego i na początku tego roku doszło do spotkań ze Stołecznym Konserwatorem Zabytków oraz z przedstawicielami warszawskiego ratusza, podczas których zostały pokazane dotychczas zainstalowane Tablice Pamięci oraz projekty montażu kolejnych.
Niestety, jak się okazało, wizualizacje nie pokrywały się z oczekiwaniami Konserwatora Zabytków. W jego opinii tablice informacyjne są za mało czytelne. Jest na nich za dużo tekstu. Zwerbalizowano oczekiwanie, by istniejące już tablice wolnostojące zostały wymienione, a cały plan działań i stylizacja Tablic Pamięci ujednolicona.
Do kolejnego spotkania miało dojść w połowie marca. Przeszkodziła pandemia. Stołeczny Konserwator zobowiązał się jednak ze swojej strony do zaproponowania nowych rozwiązań graficznych oraz technologicznych dla tablic informacyjnych. Do dziś jednak żadnych propozycji nie przedstawił.
Szkoda, że tak dobrze przemyślany i ciekawy projekt zaczyna się „ślimaczyć” z powodu rozbieżności co do szczegółów. Tym bardziej, że przecież już kilkadziesiąt Tablic Pamięci zostało zamontowanych – za aprobatą Wojewódzkiego Konserwatora i ku zadowoleniu mieszkańców dzielnic. Oczywiście warszawski ratusz, który przecież dobrze zna sprawę, może mieć swoje uwagi. Ale nie powinien zatrzymywać dobrego projektu, a już na pewno nie powinny ważyć na nim kwestie polityczne.
Zbliża się 81. rocznica wybuchu II wojny światowej. Czy miasto, które przeszło taką gehennę, nie zasługuje na szczególną pielęgnację pamięci?
Czy wreszcie Stołeczny Konserwator Zabytków wyrazi zgodę na zainstalowanie 100 nowych Tablic?
W projekcie Tablic Pamięci (www.tablicepamieci.pl), któremu towarzyszą różne wydarzenia i działania edukacyjne upamiętniające tragiczne dzieje bohaterskiego miasta, nie chodzi o politykę. Chodzi o ożywanie pamięci historycznej o trudnych latach okupacji oraz o wzmacnianie tożsamości narodowej Polaków. Trudno wyobrazić sobie, by zarządzające Warszawą władze nie chciały, czy nie potrafiły tego rozumieć.