Rzeczpospolita Pawłowska. Polski ksiądz stworzył tam raj
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Rzeczpospolita Pawłowska. Polski ksiądz stworzył tam raj

Dodano: 

Złych gospodarzy strofował, a nawet groził im usunięciem z ziemi, dobrych wyróżniał „czapką z wierzchem czerwonym, baranym czarnym obłożoną” i zapraszał do wspólnego zjedzenia obiadu. Chcąc powiększyć zyski chłopów, nakazał im zakładanie sadów, z których owoce były sprzedawane w Wilnie. Pozwolił też na połów ryb w rzece Mereczance. Chłopi w majątku Brzostowskiego mieli się nieźle. Jego biograf, Julian Bartyś, pytał: „Czy chłop w drugiej połowie XVIII wieku mógł sobie pozwolić na kupienie przynajmniej od święta czekolady, rodzynek lub cytryn? W odniesieniu do chłopa pańszczyźnianego, a nawet oczynszowanego, z tamtych czasów pytanie to zakrawałoby na ironię i złośliwość, lecz w Rzeczypospolitej Pawłowskiej na pewno można było uzyskać na nie odpowiedź twierdzącą”.

Brzostowski ustanowił też złożone z chłopów sądy dla drobnych spraw. Takich jak sprzeczki, m.in. o grunty (w ustawie żądał. „ażeby żadnych kłótni w sąsiedztwie nie wszczynali”), kradzieże, bijatyki, ale i nieposłuszeństwo wobec „dworu”. Kary, zatwierdzane przez Brzostowskiego, nie były dotkliwe, były raczej symboliczne. Ustawa ograniczała karę pieniężną „od grosza do szóstaka”, bicie „nie więcej jak plag piętnaście”, a więzienie „godzinę jedną”.

Właściciel dóbr pawłowskich starał się uregulować wszystkie sfery życia chłopów, włącznie z ich ubiorem. Mężczyźni mieli nosić żupan niebieski sukienny bez kontusza, pas czerwony, czapkę zieloną z białym barankiem. Kobiety zaś spódnice i kamizelki niebieskie, fartuch biały, „na głowach zaś ubiór według upodobania”.

Jednym z urzędników dóbr Brzostowskiego był cenzor. Miał on nadzorować przestrzeganie przepisów ustawy. A także „mieć baczenie powinien, żeby nie była gnuśność w rolnictwie, życie bezżenne bez przyczyny, długi niepotrzebnie zaciągnione”.

Czytaj też:
Średniowieczna targowica

Pragnąc poprawić sytuację materialną chłopów, nauczyć ich lepszego gospodarowania, co oczywiście musiało się przełożyć na większe zyski dla niego, założył szkołę elementarną, by wydobyć chłopów „z grubej niewiadomości co do wiary i obyczajów, która powszechnie w prostocie panuje”.

Nie uczono jednak – zresztą na koszt chłopów, ale i Brzostowski współfinansował szkółkę – jedynie pisania i czytania. Julian Bartyś pisał, że w programie nauczania były wiadomości z zakresu prowadzenia gospodarstwa rolnego, kalkulacji przychodów i wydatków. „Był więc Brzostowski pionierem nauczania chłopów księgowości rolniczej”.

W 1770 r. Brzostowski wydał książkę „O rolnictwie dla wygody gospodarzy w Pawłowie mieszkających”. W 1785 r. Piotr Świtkowski wydał z inspiracji i pieniędzy Brzostowskiego podręcznik rolnictwa chłopskiego „Książka dla gospodarzy z rozkazu jednego polskiego patrioty napisana”. Sam zaś Brzostowski przetłumaczył książkę Duhamela du Monceau „Dzieło o rolnictwie”.

Dbając o zdrowie chłopów, utrzymywał w dobrach pawłowskich felczera i wydał dla nich podręcznik dotyczący chorób i pomocy w nagłych przypadkach. Nakazał też, by budowano chłopskie chaty z większymi oknami i kominami zamiast kurnych chat. Walczył z pijaństwem. Proponował wzrost cen wódki: „Wódka u mnie droga i, choć mam bardzo szczupłą intratę, wolę jednak na sobie to znieść, bylebym tę garstkę mi powierzonych ludzi uszczęśliwił”.

Niezwykłą decyzją Brzostowskiego było utworzenie milicji w swoich dobrach, „ażeby – jak pisał – nie tylko dworowi, ale też i całemu krajowi pożytecznymi byli, za którego powszechną całość każdy obywatel życia, zdrowia i majątku żałować nie powinien”. Tym samym chłop został uznany przez Brzostowskiego za obywatela Rzeczypospolitej. Milicja miała strzec dóbr pawłowskich przed pretensjami sąsiadów, a zdarzyło się też, że odparła atak konfederatów barskich.

Czytaj też:
Stracił państwo, uratował naród

Pochwały króla

„Eksperyment pawłowski – jak pisał Bartyś – wielu śmieszył, innych napawał przerażeniem lub prowokował do napastliwych wypowiedzi podających w wątpliwość pełnię władz umysłowych albo kwalifikacje moralne autora owego eksperymentu”. Jednak Brzostowski doczekał się także wielu słów uznania. Poczynając od króla Stanisława Augusta, do którego wysłał memoriał, przedstawiając swoją ustawę i wprowadzoną na jej mocy reformę oraz proponując, by stała się przedmiotem debaty sejmowej. Tak się nie stało. Jednak król w liście do Brzostowskiego pisał: „Czuję w sercu radość, gdy zacny obywatel oświecenia swojego na ten koniec używa i powszechności udziela”. I wyrażał nadzieję, że z czasem będzie w stanie „uszczęśliwić cały kraj, jak Waszmość Pan w swoich dobrach”. Nie dokonał tego jednak. A ustawa Brzostowskiego doczekała się w 1791 r. zatwierdzenia przez Sejm.

Stanisław Poniatowski, bratanek króla, pisał zaś do Brzostowskiego, że trzeba przekonywać szlachtę, iż oczynszowanie chłopów i ich wolność osobista przełożą się na „pewność i większość intraty”. Poniatowski oczynszował chłopów i pisał we wspomnieniach, że ci, którzy byli niedawno uważani za własność, sami stali się właścicielami. Co podwoiło, a nawet potroiło jego dochody. Bez wątpienia taki rezultat miały też reformy Brzostowskiego. W latach stalinowskich Emanuel Rostworowski, wówczas młody, a później wybitny historyk, pisał kąśliwie, że reformy Brzostowskiego zmierzały, by „w sposób gładki i oszczędny wyegzekwować wysoko wyśrubowaną rentę pieniężną”. Nie zgadzał się z tym Julian Bartyś, wskazując, że ta renta stanowiła 10–15 proc. dochodu chłopa.

W 1794 r., podczas powstania kościuszkowskiego, milicja dóbr pawłowskich starła się z wojskami rosyjskimi. Brzostowski był wówczas w Warszawie. Podobno dlatego, by ubiegać się o biskupstwo wileńskie po powieszonym przez lud stolicy, wysługującym się Rosjanom biskupie Massalskim. Na przełomie lat 1794 i 1795 sprzedał swoje dobra pawłowskie i emigrował z kraju. Wrócił z Włoch na skutek rewolucyjnych zaburzeń, w czasach, gdy walczyły tam Legiony Dąbrowskiego. Osiadł tuż obok swoich dawnych dóbr, w Turgielach. Zmarł w 1827 r. w Rukojniach. W Turgielach, dziś na Litwie, są polska szkoła imienia Brzostowskiego oraz poświęcone mu muzeum.

Artykuł został opublikowany w 12/2018 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.