Korczyński został aresztowany w 1950 r. jako stronnik Władysława Gomułki, odsuniętego za „odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne”. Oficjalnie oskarżono go o mord ok. 100 Żydów ze wsi Ludmiłówka i okolic w powiecie kraśnickim, dokonany na tle rabunkowym w końcu 1942 r., gdy był dowódcą oddziału GL. To był jednak tylko pretekst. Chodziło o to, aby przez tak ciężkie zarzuty zmusić Korczyńskiego do uległości i przekonać do obciążenia zeznaniami Gomułki, któremu szykowano proces. Korczyński nie złamał się jednak i Gomułki nie zdradził.
Jaki otrzymał wyrok? Ile z tego odsiedział?
Po czterech latach śledztwa w 1954 r. skazano go na dożywotnie więzienie za mord w Ludmiłówce. Sąd Najwyższy zmienił wyrok sądu pierwszej instancji i ostatecznie Korczyński dostał 15 lat. Wyszedł na wolność po dwóch latach, wiosną 1956 r., na fali odwilży po śmierci Bieruta.
Czyli spadł na cztery łapy.
Oczywiście. Został wynagrodzony za wierność Gomułce. Otrzymał stanowisko szefa Zarządu II (wywiadu) Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a w 1968 r. został wiceministrem obrony narodowej. Później, jako jeden z głównych odpowiedzialnych za masakrę na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., utracił stanowisko i został wysłany jako ambasador do Algierii. Tam prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Niektórzy twierdzili, że po prostu zapił się na śmierć.
Czytaj też:
Rzeźnik Świerczewski. Bohater PRL gwarantował żołnierzom szybką śmierć
Inna głośna sprawa – aresztowanie Komara. Dlaczego on trafił do więzienia?
Komara oskarżono o zdradę. Chodziło o jego politykę kadrową w wywiadzie i kontakty z oficerami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Stanowiło to swoisty paradoks, bo kontakty te nawiązywał, aby uzupełnić niskiej jakości kadry wywiadowcze fachowcami, którzy zdecydowali się wrócić do kraju. W toku śledztwa wymuszono na Komarze, aby samooskarżył się o szpiegostwo na rzecz państw zachodnich oraz zorganizowanie zamachu na Świerczewskiego. Głównym celem uwięzienia Komara było jednak wymuszenie na nim zeznań obciążających Gomułkę i Spychalskiego.
Czy był bity w śledztwie?
Raczej nie, przynajmniej nic o tym nie wiemy. Wobec aresztowanych komunistów (Komara, Korczyńskiego i innych) stosowano bardziej wyrafinowane metody. Przede wszystkim przesłuchiwanie bez przerwy i pozbawienie snu przez wiele dni. Takie tortury psychiczne powodowały, że ludzie byli w stanie skrajnego wyczerpania i zaczynali wariować.
UB aresztował i wyrzucał z pracy współpracowników Komara – weteranów z Hiszpanii żydowskiego pochodzenia. Chodziło o rozbicie „hiszpańskiej” sitwy w służbach?
Przyczyną oskarżenia mógł być sam fakt posiadania przez dąbrowszczaków szerokich kontaktów międzynarodowych. W przypadku Michała Brona chodziło o kontakty z komunistyczną Jugosławią, która była traktowana jako wróg w wyniku konfliktu Stalina z Titą. Z pewnością nie była to czystka skierowana specjalnie przeciwko grupie dąbrowszczaków. Wielu z nich na początku lat 50. kontynuowało kariery. Przykłądowo Mietkowski był nadal wiceministrem bezpieczeństwa, Szyr awansował zaś na przewodniczącego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego, czyli w praktyce wpływowego wicepremiera.
Jak skończyła się sprawa Komara?
Po słynnej ucieczce płk. Józefa Światły, który w swoich audycjach na falach Radia Wolna Europa nagłośnił aresztowanie Komara, opisując absurdalny przebieg śledztwa, Komar został zwolniony z aresztu w grudniu 1954 r. Na fali odwilży w 1956 r. powrócił do elity władzy jako dowódca Wojsk Wewnętrznych.
Czytaj też:
Wyszyński i Mindszenty przeciw komunizmowi
Rozmawialiśmy o personaliach. Na koniec pytanie o miejsce dąbrowszczaków w oficjalnej propagandzie i życiu publicznym w PRL.
Do 1949 r. dąbrowszczacy mieli własną wpływową organizację – Związek Uczestników Walk o Wolność Hiszpanii w latach 1936–1939, potocznie nazywany Związkiem Dąbrowszczaków. Następnie, w ramach jednoczenia organizacji kombatanckich, wcielono ich do Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) jako Krajową Komisję Weteranów Walk w Hiszpanii. W propagandzie przedstawiano ich jako awangardę bojowników o demokrację – tych, którzy jako pierwsi podjęli walkę z faszyzmem. Stąd też wydawano liczne publikacje na ich temat, w tym okolicznościowe albumy. Zorganizowano akcję nadawania ulicom i szkołom imienia Dąbrowszczaków.
Dopiero dzisiaj te nazwy są usuwane.
Tak, trochę to naszym władzom zajęło. W PRL postawiono również dąbrowszczakom specjalny obelisk na Powązkach i wydano pamiątkowy znaczek pocztowy. Były organizowane liczne uroczystości rocznicowe, akademie i sympozja. „Internacjonalizm i patriotyzm” dąbrowszczaków były również, zgodnie z poleceniem ministra oświaty, tematem lekcji wychowawczych w szkołach. Dąbrowszczaków obdarzono też w PRL przywilejami. Uznając stopnie wojskowe zdobyte w hiszpańskiej armii republikańskiej, dość szybko awansowano ich na wyższe stopnie w Ludowym Wojsku Polskim. Niemal wszyscy dostali też po kilka odznaczeń i orderów, z którymi wiązały się odpowiednie dodatki do pensji i emerytur.
rozmawiał Piotr Zychowicz
dr Mirosław Szumiło jest historykiem z IPN i UMCS, badaczem kręgów władzy PRL. Napisał m.in. książkę „Roman Zambrowski 1909–1977. Studium z dziejów elity komunistycznej w Polsce”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.