„Głoszono nadto i liczne są o tym podania, że Jadwiga tak dalece brzydziła się związkami z Jagiełłą, książęciem litewskim, iż bez względu na przeciwne rady i przełożenia panów polskich, nie chcąc oddać ręki Jagiellę, postanowiła w tym właśnie czasie, kiedy wieść się rozeszła, że Jagiełło dla objęcia rządów królestwa i zaślubienia Jadwigi jechał do Polski, związki ślubne z Wilhelmem, książęciem Austrii, od dawna z woli ojca Ludwika jawnie i w kościele zawarte, wobec swoich dworzan i przychylnych panów uzupełnić sprawą małżeńską. Ale gdy wbiegł na zamek, gdzie miał z królową Jadwigą wejść do łożnicy, z rozkazu i za sprawą panów polskich, którym takowe pokładziny wielce się nie podobały, nie dopuszczony do komnaty sypialnej i z zamku sromotnie wypchnięty, sprawy cielesnej z królową zaniechać musiał. Jadwiga zaś królowa, tknięta do żywego takowym Wilhelma z zamku wypędzeniem, chciała sama dostać się do niego do miasta. A gdy wrota zamkowe z rozkazu panów przed nią zawarto, porwawszy siekierę, którą jej słudzy podali, własną ręką usiłowała je wyrąbać. Na koniec zmiękczona prośbami rycerza Dymitra z Goraja przedsięwzięcia swego zaniechała”.
Tak pod rokiem 1385 zapisał Jan Długosz.
Gerson i Matejko
Dwóch polskich malarzy historycznych bierze do ręki pędzle i uwieczniają ten moment z życia królowej Jadwigi. W XIX-wiecznym malarstwie historycznym jednym z ulubionych tematów tego nurtu były sensacyjne czy nawet romantyczne historie z dawnych wieków, a szczególnie takie, których uczestnikami były osoby z rodu królewskiego. Takim niezwykłym wydarzeniem była próba ucieczki z Wawelu królowej Jadwigi, gdy dowiedziała się, że jej mężem ma zostać „dzikus” Litwin, a nie jej ukochany i za dziecięcia zaślubiony Wilhelm Habsburg. „Opowieść emocjonująca, ale czy do końca prawdziwa? – pyta Andrzej Nowak. – Czy ułożona na niezwykle pobożnym dworze andegaweńskim 11-latka mogła z toporem rzucić się na drzwi wawelskie, by torować drogę swojej namiętności?”.
Pozwolimy sobie gdybanie w tym temacie zostawić na później. Teraz musimy spojrzeć na dwa najbardziej znane dzieła malarskie ukazujące tę opowieść naszego wybitnego kronikarza.
Najpierw za pędzel bierze Wojciech Gerson. Córka artysty, Maria Gerson-Dąbrowska, tak po wielu latach napisze o obrazie ojca. „A oto młodziutka Królowa Jadwiga z toporem w dłoni w chwili, gdy przemocą chce się wydobyć z zamku krakowskiego. O wrota zamkowe oparty stoi Dymitr z Goraja, starzec nieustraszony, który nie waha się oprzeć królewskiej woli i surowem słowem przypomina obowiązki panującego. U boku Jadwigi dwór strwożony i pomieszany, młody paź tylko chwyta ciekawie porzucony list, przez Wilhelma królowej przysłany”. Widzimy na obrazie, że topór nie jest jeszcze użyty, a prowadzony jest dopiero dialog między królową a możnowładcą. Jakich argumentów może on używać, aby Jadwiga zaniechała swych planów?
Artysta znany z patriotyzmu obrazem tym „zdaje się przekonywać widza, że nawet w możliwości utraty szczęścia osobistego należy wybrać dobro kraju” – pisze Piotr Kopszak. Obraz Gersona to także alegoria, bo – jak zauważa Armand Vetulani – malarz tym dziełem pokazał „klasyczny konflikt uczucia i obowiązku”.
W dziele Matejki widzimy więcej osób. Sam mówił: „Ja maluję epokę, a zapiski kronikarzy i historyków, to nie ewangelia […], ja robię po swojemu i basta”. Jego sekretarz opisał osoby, które na obrazie zobaczymy: Jadwiga, bp Bodzanta, Dymitr z Goraja, Zawisza z Kurozwęk – kasztelan krakowski, Gniewosz z Dalewic. Dodatkowo w górnym rogu pojawia się dama dworu. Tutaj już jest bardziej ostro. O ile w dziele Gersona królowa dopiero podchodzi z toporem pod drzwi, które zasłania swoim ciałem Dymitr, i prowadzi z nim rozmowę, o tyle u Matejki już zamiar rozbicia ciężkich wrót zamierza zrealizować. Niechybnie mogłoby to nastąpić, gdyby nie tenże Dymitr, który za topór zdążył pochwycić.
Na obydwu tych dziełach widzimy Jadwigę jako osobę wprawdzie młodą, ale już dojrzałą. Jednak w tym czasie królowa miała ok. 11 lat. Obaj artyści zastosowali tutaj najważniejszą bodaj zasadę malarstwa historycznego, wybierając „owocny moment”, czyli taki, kiedy nie wszystko jeszcze zostało rozstrzygnięte, a akcja zmierza wyraźnie do zakończenia.
Mąż dla króla
Kim był ten Dymitr z Goraja, że śmiał się przeciwstawić woli króla Polski? Na obrazie Gersona rzeczywiście starzec, u Matejki człowiek młodziej wyglądający. W rzeczywistości miał wówczas 45 lat. Z pochodzenia Rusin, podskarbi królewski, wierny wcześniej Kazimierzowi Wielkiemu. On sam, ale i inni panowie krakowscy w Jadwidze jako noszącej w swoich żyłach piastowską krew widzieli naturalną spadkobierczynię wielkiego, ostatniego Piasta na polskim tronie. Jadwiga, choć była Andegawenką, to jednak krwi piastowskiej płynęło w niej wystarczająco dużo – dwie babki Piastówny, a nade wszystko prawnuczka Władysława Łokietka.