Sadyk Pasza, czyli jak Michał Czajkowski poświęcił wszystko dla Polski
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Sadyk Pasza, czyli jak Michał Czajkowski poświęcił wszystko dla Polski

Dodano: 

Michał Czajkowski marzył o wskrzeszeniu kozackiej Siczy, która tyle kłopotów sprawiła Rzeczypospolitej. Teraz jednak uważał, że Kozacy swoim czynem zbrojnym dadzą impuls do jej odrodzenia. Dlatego zwrócił uwagę na emigrantów Kozaków, którzy od XVIII w., nie mogąc ścierpieć rosyjskiego poddaństwa, uciekali do Turcji. Liczył też na Polaków z emigracji, uczestników powstania węgierskiego w latach 1848–1849, którego bohaterem był gen. Józef Bem. Czajkowski pomagał im, gdy znaleźli się w Turcji.

Rosja naciskała, by sułtan wydał jej polskich powstańców, żądała też, by wydalił ze swojego kraju Czajkowskiego. Turcja była w trudnej sytuacji wobec potężnego sąsiada. Zaproponowała, by Polacy przeszli na islam, a wtedy, jako wyznawców Mahometa, nie mogłaby ich wydać Rosji. Kilkunastu polskich oficerów, w tym gen. Bem, skorzystało z tej możliwości. Zrobił to także Czajkowski, a podejrzewano, że nie bez wpływu Śniadeckiej. Wiedział, że to jedyny sposób, by mógł nadal służyć sprawie polskiej nad Bosforem. A wierzył, że wybuchnie wojna turecko-rosyjska. Uważał, że to nie Zachód, ale właśnie Turcja może być jedynym sojusznikiem Polaków. Swój krok motywował także tym, że Francja odmówiła dalszego chronienia go.

Czytaj też:
Bar, Bóg i Ojczyzna. Zapomniane pierwsze powstanie narodowe

Przejście Czajkowskiego na islam w 1850 r. wywołało szok wśród polskich emigrantów i oczywiście w Hôtel Lambert, siedzibie księcia Czartoryskiego. Jednak w Turcji nie można się było obyć bez Czajkowskiego, który dzięki swojej zręczności wyrobił sobie znakomite stosunki z dworem sułtana. Wprawdzie on, teraz już Sadyk Pasza („Sadyk” znaczyło „wierny”), zrezygnował z kierowania stambulską misją Czartoryskiego, ale, już nieformalnie, nie przestał być ambasadorem spraw polskich. I mimo że książę wysłał nad Bosfor nowego przedstawiciela, właśnie Czajkowski był dla sułtana najważniejszym rzecznikiem interesów Rzeczypospolitej.

Wspomagała go Ludwika Śniadecka. Pisał o niej: „Jest to jedna z tych Polek, co bez wielkich wynurzeń i eksklamacji gotowa jest oddać największą posługę Polsce”.

Czajkowski nie omylił się, licząc na wojnę Turcji z Rosją. Wybuchła w 1853 r. Z powodzeniem starał się o zgodę na wcielenie do armii tureckiej polskich oficerów. Sam zaś zaczął organizować pułk kozacki. Była to zbieranina, złożona z Polaków-emigrantów, zbiegłych z Rosji Kozaków, a nawet więźniów, których uwolnienie wyjednał Czajkowski.

Władysław Zamoyski, po księciu Adamie Czartoryskim czołowa postać konserwatywnej emigracji, miał ambicje stworzenia polskiego pułku przy tureckiej armii. Dlatego intrygami i insynuacjami starał się podkopywać w oczach władz tureckich pozycję Czajkowskiego, twierdząc, że nie nadaje się na dowódcę, a wartość bojowa jego Kozaków jest nikła. Nie odpowiadało to rzeczywistości. Oddział Czajkowskiego sprawował się dobrze podczas wojny z Turcją, prowadząc wojnę podjazdową i partyzancką, zapewniając m.in. połączenie oblężonej przez Rosjan Sylistrii.

Książę Adam Czartoryski – jak pisała Chudzikowska – uważał, że pułk kozacki może stać się godłem połączenia „ruszczyzny z elementem polskim”. Oczywiście „ruszczyzna” oznaczała Ruś, czyli Ukrainę, nie zaś Rosję. Czajkowski przedstawiał też rządowi tureckiemu projekt stworzenia niedaleko granicy z Rosją warunków do osadnictwa wojskowego, złożonego z Polaków i Kozaków.

Ludwika Śniadecka zajmowała się prowadzeniem korespondencji Czajkowskiego i sama pisała listy do Czartoryskiego i Zamoyskiego, tłumacząc działania Sadyka Paszy.

Chudzikowska stwierdzała, że Ludwika „stała się obrońcą i gorliwym rzecznikiem spraw swojego męża, żarliwym, mądrym, przewidującym”.

Michał Czajkowski jako Sadyk Pasza na rysunku Antoniego Oleszczyńskiego.

Biografka Sadyka Paszy uważała też, że Ludwika była jego żoną. Lecz z racji tego, że miał już żonę, ewentualny ślub mógł być tylko muzułmański. Czy się odbył – nie wiadomo. W każdym razie Śniadecka musiała zachowywać się jak żona muzułmanina, więc z żalem zrezygnowała z jazdy konnej.

Koniec nadziei

W 1855 r. do Stambułu, w związku z trwającą wojną rosyjsko-turecką, przyjechał Adam Mickiewicz. Umiał docenić Czajkowskiego i jego niepodległościową misję. Przechodził więc do porządku dziennego nad jego zmianą wiary. Liczyła się bowiem tylko sprawa polska. Poeta pojechał w okolice Burgasu, gdzie stacjonował pułk Sadyka Paszy. Obaj, Mickiewicz i Czajkowski, byli sobą zauroczeni. Mickiewicz był też pod wrażeniem Ludwiki Śniadeckiej, bardzo lubił z nią się spotykać. Wraz ze śmiercią poety, który zmarł w Stambule, Czajkowski stracił ogromnie ważną podporę.

Nie to było jednak najgorsze. Traktat pokojowy po wojnie rosyjsko-tureckiej sprawił, że sprawa polska znów, po chwilowych nadziejach, znalazła się w głębokim impasie. Czajkowski jako Sadyk Pasza na tym wprawdzie nie ucierpiał. Nadal był dowódcą pułku. Turcy byli lojalni wobec swego polskiego współpracownika i wyznawcy. On sam jednak bolał nad niekorzystnym dla sprawy polskiej rozwojem sytuacji.

Raz jeszcze zabłysła nadzieja, gdy w Polsce wybuchło powstanie styczniowe. Czajkowski nie marzył o niczym więcej jak tylko o tym, by móc pójść ze swoim pułkiem na pomoc walczącym. Turcja jednak, tak samo jak Zachód, nie zamierzała wypowiedzieć wojny Rosji.

Niedługo potem spotkał go kolejny cios. W 1866 r. zmarła Ludwika Śniadecka. Na swoim epitafium mogłaby umieścić własne słowa: „Ja się na służbę Czartoryskim nie zdałam, ale dla Sadyka, dla wiernego jego pułku 1., dla Polski, mogę powiedzieć, żem coś zrobiła”. Czajkowski pochował ją w Adampolu, polskiej osadzie w Turcji, którą powołał do życia.

Po śmierci Śniadeckiej był „jak ster bez okrętu” – pisała Maria Czapska.

Sadyk Pasza wiedział, że Europa porzuciła sprawę polską, a nawet Turcja przestała się interesować Polakami. Na skutek nacisków ambasady Rosji polskie czapki w pułku kozackim Czajkowskiego zmieniono na fezy, później zaś wprowadzono turecką komendę. Nie chciał być kondotierem i w 1872 r. podał się do dymisji. Zwrócił się ku Rosji, w niej upatrywał jakąś szansę dla sprawy polskiej, skoro Zachód się nią nie interesował. Dręczyła go tęsknota za rodzinnymi ukraińskimi stronami. Powrócił do nich. Przyjazd do Rosji i jego polityczna wolta ponownie zszokowały Polaków. Zmarł w 1886 r. w biedzie, popełniwszy samobójstwo.

Artykuł został opublikowany w 5/2019 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.