„Polski Oskar Schindler: jak dyplomata wraz ze swoim zespołem podrobił paszporty dla 10 tysięcy Żydów, by uratować ich przed nazistowskimi obozami śmierci w jednej z największych operacji ratunkowych w czasie II wojny światowej” - pod takim tytułem brytyjska gazeta opublikowała tekst przypominający niezwykłą historię Aleksandra Ładosia, który w czasie II wojny światowej pełnił funkcję polskiego posła w Szwajcarii.
„Dail Mail” podkreśliła skalę operacji ratunkowej, w którą zaangażowani byli najbliżsi współpracownicy Ładosia z poselstwa, żydowscy działacze ze Szwajcarii, a także dyplomaci krajów południowoamerykańskich.
Polscy historycy szacują, że paszporty krajów latynoskich otrzymało być może nawet 10 tys. Żydów. Nie tylko obywateli II RP, ale także Żydów pochodzących z innych krajów okupowanych przez Niemcy, m.in. z Holandii. Szacuje się, że co czwarty z nich przeżył wojnę.
Ratunek przed Auschwitz
Brytyjska gazeta przypomina w tym kontekście historię Mirjam Finkelstein, matkę brytyjskiego polityka i publicysty Lorda Daniela Finkelsteina. Została ona uwięziona przez Niemców w Bergen Belsen, ale przeżyła wojnę. W obozie tym naziści przetrzymywali wiele osób, które następnie wymieniali na swoich obywateli pojmanych przez aliantów.
Nie ma żadnych wątpliwości, że te paszporty uratowały życie mojej matki. Ciotka mojej matki – która nie miała takich dokumentów – jej mąż oraz kuzyn mojej matki zostali deportowani i słuch o nich zaginął. Myślę, że zginęli w Sobiborze, być może w Auschwitz - mówił Finkelstein w jednym z wywiadów.
„Daily Mail” przypomina też, że grupa Ładosia działała początkowo w zupełnej tajemnicy. Dopiero w maju 1943 roku polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dowiedziało się o tej operacji i udzieliło jej swojego pełnego poparcia.