Prof. Musiał: Niemcy widzieli, jak duża jest pomoc Polaków wobec Żydów

Prof. Musiał: Niemcy widzieli, jak duża jest pomoc Polaków wobec Żydów

Dodano: 
Prof. Bogdan Musiał
Prof. Bogdan Musiał Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
– Skala mordów była na naszych ziemiach nieporównywalnie większa, niż gdziekolwiek indziej. Żydzi, spodziewając się, co ich czeka, usiłowali uciekać, chronić się i szukać pomocy. Siłą rzeczy zwracali się o wsparcie do Polaków – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl prof. Bogdan Musiał, historyk.

Przypomnijmy okoliczności wydarzenia, na pamiątkę którego wczoraj obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.

Prof. Bogdan Musiał: 24 marca 1944 roku w miejscowości Markowa grupa niemieckich żandarmów otoczyła gospodarstwo rodziny Ulmów. Znaleźli tam Żydów, którzy ukrywali się tam od wielu miesięcy. Wszyscy zostali rozstrzelani na miejscu, majątek Ulmów został zrabowany, a gospodarstwo spalone. To była cena, którą zapłacili Polacy, którzy zdecydowali się okazać pomoc prześladowanym Żydom. Takich represji Niemcy nie stosowali w żadnym innym okupowanym przez siebie kraju. Chodziło tutaj nie tylko o ukrywanie, ale również o wszelką inną pomoc. Śmiercią karano nawet fakt niezameldowania władzom okupacyjnym, że ktoś inny pomaga Żydom.

A pomimo to, najwięcej Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata jest z Polski. Jak to się ma do oskarżeń wobec naszego kraju o współudział w Holokauście?

Ponad połowę spośród ofiar Holokaustu stanowili polscy Żydzi. Skala mordów była na naszych ziemiach nieporównywalnie większa, niż gdziekolwiek indziej. Żydzi, spodziewając się, co ich czeka, usiłowali uciekać, chronić się i szukać pomocy. Siłą rzeczy zwracali się o wsparcie do Polaków. W pierwszej fazie wojny kooperacja polsko-żydowska przebiegała bardzo dobrze, co Niemcy odebrali jako przestępstwo. W latach 1941-1942 stopniowo zaostrzali prawo w odniesieniu do ukrywania ludności żydowskiej, wprowadzając w końcu drakoński przepis kary śmierci za wszelką pomoc. Zagłada rodziny Ulmów jest tego sztandarowym przykładem. Dlaczego Niemcy wprowadzili takie prawo na polskich ziemiach? Otóż podjęli tę decyzję, ponieważ widzieli, jak duża jest pomoc Polaków wobec Żydów i chcieli to zmienić. Z kolei część ludności żydowskiej, która przeżyła Holokaust, postrzegała to inaczej, twierdząc, że ta pomoc była zbyt mała. Stąd biorą się te zarzuty wobec Polaków, które często są powielane w krajach, gdzie nie było niemieckiej okupacji. Ci ludzie kompletnie nie znają ówczesnych realiów.

Co więcej, duża część z tych krajów oficjalnie kolaborowała z III Rzeszą i miała własne oddziały Waffen-SS.

W krajach takich jak np. Francja, Norwegia, Czechy, Słowacja czy Węgry policja złożona z przedstawicieli tych nacji regularnie przekazywała Żydów Niemcom, oczywiście działając pod nadzorem okupanta. Polska była pod tym względem wyjątkiem, ponieważ tzw. granatowa policja nie odgrywała takiej roli, jak w innych krajach. Ten obraz nie jest zatem czarno-biały i ma swój zróżnicowany charakter.

Nie tylko rodzina Ulmów znana jest ze swojej heroicznej postawy. Kogo jeszcze wymieniłby Pan spośród polskich Sprawiedliwych?

Takich ludzi było naprawdę bardzo dużo. Szczególnie wyróżniłbym Zofię Kossak-Szczucką, wybitną pisarkę, która w latach trzydziestych była postrzegana jako antysemitka. Tymczasem to właśnie ona założyła Żegotę. Postrzeganie ludności żydowskiej jako niezbyt przyjaznej Polsce nie przeszkodziło jej podjąć decyzji o heroicznej pomocy Żydom w obliczu ich prześladowań. Ryzykowała w ten sposób własne życie oraz życie swoich dzieci. Nie była zresztą wyjątkiem. Znamy przypadki z Auschwitz, gdzie polscy narodowcy uchodzący wcześniej za antysemitów usiłowali pomagać Żydom. Szczególne współczucie u Polaków wywoływał widok prześladowanych żydowskich dzieci. Było to widoczne zwłaszcza w stolicy, gdzie wiele takich dzieci opuszczało getto w poszukiwaniu pomocy. Gdyby jej nie otrzymywali, nie ryzykowaliby życia. Wiedzieli jednak, że w wielu przypadkach było warto.

Źródło: DoRzeczy.pl