Zbrodnia czwartej deportacji. Polacy usłyszeli, że ich koszmar potrwa 20 lat

Zbrodnia czwartej deportacji. Polacy usłyszeli, że ich koszmar potrwa 20 lat

Dodano: 
Zesłańcy podczas budowy drogi. Zdjęcie ilustracyjne
Zesłańcy podczas budowy drogi. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
80 lat temu, 21 maja 1941 roku, Sowieci rozpoczęli ostatnią wielką deportację polskich obywateli zamieszkujących Kresy.

W czasie pierwszej deportacji, do której doszło w lutym 1940 roku, Sowieci wywieźli na wschód ponad 140 tys. przedstawicieli lokalnej polskiej elity – głównie rodziny osadników wojskowych, cywilnych oraz pracowników służby leśnej.

„Około czwartej nad ranem usłyszeliśmy stukanie bagnetami w okno i krzyk: »Matuszka, otwieraj!«. Zanim ojciec wstał i otworzył drzwi, dwóch sowieckich żołnierzy wywaliło je kolbami i weszło do środka. Kazali nam się ubierać i dali nam na to 15 minut. Powiedzieli, że niczego nie musimy ze sobą brać, ponieważ wszystko jest dla nas przygotowane tam, gdzie jedziemy. Mój najstarszy 20-letni brat Władek na szczęście ich nie posłuchał. Wszedł na strych i odsypał do worka 20-30 kg mąki” - opowiadał w rozmowie z „Historią Do Rzeczy” prof. Stanisław Kulon, rzeźbiarz, wykładowca ASP w Warszawie, którego jako dziecko Sowieci wyrzucili wraz z rodziną z osady Sobiesko. - Naszą jedyną »zbrodnią« było to, że mój ojciec był legionistą. Opowiadał nam wieczorami, jak trzy razy brał udział w wyzwalaniu Lwowa, jak bił się pod Radzyminem”.

Bez powodu

Do drugiej deportacji doszło w marcu 1940 roku. Do Kazachstanu wywieziono w czasie tamtej operacji ponad 60 tys. Polaków. Wysiedlono wówczas rodziny osób zamkniętych w obozach jenieckich oraz więzionych i aresztowanych.

Czytaj też:
Zemsta Stalina. Moskwa po latach przeprosiła za tę zbrodnię

W czerwcu 1940 roku Sowieci dokonali kolejnej masowej wywózki polskich obywateli z Kresów. Nawet 100 tys. osób trafiło wówczas tysiące kilometrów na wschód. Deportacją objęto w przeważającej części ludzi, którzy uciekli z terenów zajętych przez Niemców. Wśród nich było wielu Żydów, którym potem sowieckie władze odmawiały prawa wyjścia z „nieludzkiej ziemi” razem z Armią Andersa, ponieważ zdaniem Moskwy Żydów nie powinno się uważać za obywateli Rzeczypospolitej.

Nocą z 21 na 22 maja 1941 roku Sowieci rozpoczęli czwartą wielką deportację obywateli Polski. Trwała ona do momentu wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej (22 czerwca 1941 r.). Około 30 tys. mieszkańców Kresów, głównie przedstawicieli elit z Białostocczyzny, Grodzieńszczyzny i Wileńszczyzny, wywieziono wówczas do Ałtajskiego i Krasnojarskiego Kraju, Kazachskiej SRS, obwodu nowosybirskiego oraz w dorzecze Katuni i Biji. Wysiedleni zostali poinformowani przez władze sowieckie, że ich zsyłka będzie trwała 20 lat.

Sowiecki łagier Perm-36. Zdjęcie ilustracyjne.

Jak pisze brytyjska historyk Halik Kochanski w swojej książce „Orzeł Niezłomny”, „dawniejsi zesłańcy znali powody zesłania, podczas gdy deportowani w latach 1940-1941 nie wiedzieli, dokąd są wiezieni, jak długo tam zostaną ani nawet dlaczego znaleźli się wśród zesłańców. Niemal dwie trzecie z nich pochodziło z terenów Polski należących przed 1918 r. do Rosji, toteż znali z doświadczeń własnych lub swoich rodziców nieprzewidywalność, nieefektywność i bezlitosność Rosjan. Wiedzieli zatem w ogólnych zarysach, jakich warunków mogą się spodziewać”.

Szczególnie tragiczny był los deportowanych, którzy na samym początku konfliktu III Rzeszy i ZSRS byli wiezieni na wschód pociągami. Samoloty Luftwaffe zbombardowały wiele takich składów. NKWD szacowało, że zginęło wówczas nawet 10 proc. więźniów. Z drugiej jednak strony część wywożonych Polaków miała dzięki temu szansę uciec z transportów.

W sumie w czasie I okupacji sowieckiej deportowano z Kresów co najmniej 330 tys. polskich obywateli.

Czytaj też:
Z Elbląga do łagru. Jak Sołżenicyn wpadł w tryby GUŁagu

Czytaj też:
Sołówki - wynalazek diabła
Źródło: Halik Kochanski, "Orzeł niezłomny", PAP