Akcja „Góral” uchodzi za jedną z najlepiej przygotowanych akcji zbrojnych ruchu oporu nie tylko w Polsce, ale w całej okupowanej Europie. Przygotowania do niej trwały od wiosny 1942 roku. Polskie Państwo Podziemne zmagało się z dużym problemem, jakim był ciągły brak pieniędzy. Gotówka z Londynu nie zawsze docierała, gdyż niekiedy przechwytywali ją Niemcy. W okupowanej Polsce zaś potrzebne były pieniądze na działalność zbrojną, zakup broni, amunicji.
Skąd nazwa „Góral”? Była to potoczna nazwa banknotu o nominale 500 zł, na którym widniał wizerunek górala.
Decyzję o przeprowadzeniu akcji „Góral” podjęli kpt Emil Kumor ps. „Krzyś” oraz gen. Stefan Rowecki ps. „Grot”. Celem akcji było przechwycenie konwoju transportującego gotówkę z Banku Emisyjnego. Konwoje te były bardzo pilnie strzeżone przez Niemców. W największej tajemnicy utrzymywano także czas wyjazdu samochodów wypełnionych pieniędzmi. Aby akcja „Góral” się powiodła należało zwerbować do pomocy pracowników Banku. Byli nimi Ferdynand Żyła ps. „Michał I” oraz Jan Wołoszyn ps. „Michał II”. Całą akcję powierzono Kierownictwu Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej (Kedyw), a konkretnie oddziałowi „Osa” (przemianowany później na „Kosa”). Oddział ten został jednak niemal zupełnie rozbity przez Niemców w czerwcu 1943 roku. Choć ich prace nad przeprowadzeniem akcji „Góral” były już zaawansowane, trzeba było zastąpić „Kosę” innym oddziałem. W tym samym czasie aresztowano dowódcę AK, generała Roweckiego, którego zastąpił Tadeusz Komorowski „Bór”. Szef Kedywu, August Emil Fieldorf ps. „Nil” wyznaczył do przechwycenia konwoju z pieniędzmi resztki oddziału „Kosa”, wspomagane przez oddział „Pola”. Całą akcją „Góral” dowodzić miał Jerzy Kleczkowski ps. „Jurek”.
Dużym problemem okazało się ustalenie trasy przejazdu transportu. Możliwe były dwie trasy: ulicami Senatorską i Miodową do Krakowskiego Przedmieścia i Placu Zamkowego albo ulicą Senatorską wprost na Plac Zamkowy. W tej sytuacji zasadzkę trzeba było zorganizować w dwóch miejscach.
Na ulicy Miodowej zaaranżowano więc roboty drogowe, aby mieć pewność, że tamtędy konwój nie przejedzie. Akcja „Góral” miała więc miejsce na ulicy Senatorskiej. Rozpoczęła się około godziny 11.00. Kiedy samochód z pieniędzmi wjechał w Senatorską, na ulicę wytoczono wózek wypełniony owocami, co zmusiło kierowcę ciężarówki do zatrzymania się. Wtedy polscy żołnierze rozpoczęli ostrzał. Zginęło czterech niemieckich żołnierzy, polski policjant i polski pracownik banku, a do tego cztery inne osoby zostały ranne. Zginęli również niemiecki oficer i szofer pobliskiego samochodu. Spośród polskiego oddziału, jedynie dwie osoby były ranne. Konwój z pieniędzmi został przejęty, pieniądze ukryte, a samochód porzucony.
Akcja „Góral” trwała niecałe 3 minuty. Zdobyto ogromną sumę 105 milionów złotych.
Niemcy rozpoczęli szeroką akcję poszukiwawczą. Za wskazanie winnych oferowali nawet 5 mln złotych. Kilka osób trafiło na Pawiak. Polskie Państwo Podziemne prowadziło później akcję dezorientowania wroga, wysyłając na Gestapo wymyślone donosy, a nawet prowokując. W jednym z listów napisano, że „Jako jedyny naoczny świadek przez cały czas z dużej wysokości przypatrywałem się akcji. Plac Zamkowy 1”. Kiedy Niemcy przybyli na miejsce, aby szukać tej osoby, zorientowali się, że chodzi o… posąg króla Zygmunta III Wazy stojącego na kolumnie przed Zamkiem Królewskim.
Akcja „Góral” była dowodem na doskonałą organizację Polskiego Państwa Podziemnego. Niemcy, przewożąc kolejne transporty pieniędzy, zabezpieczali się odtąd dużo staranniej.
Czytaj też:
Zamach, który wstrząsnął Niemcami i zbrodniarz, który dożył szczęśliwej emeryturyCzytaj też:
Błędy akcji na Kutscherę