Przyszedł czas, by Polska upomniała się o swoich synów i swoje córki, o ludzi, którzy dla Polski poświęcili swoje życie. Przyszedł czas, by uczcić pamięć pomordowanych i dać świadectwo prawdzie, że Niemcy mordowali Polaków w Jedwabnem.
Jak wynika z Postanowienia Instytutu Pamięci Narodowej - Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku z 18 września 2006 r., sygn. akt S 50/04/Zn, o umorzeniu śledztwa w sprawie zabójstw osób z ludności cywilnej […], popełnionych w okresie od 1941 roku do 1945 roku w miejscowościach Jedwabne, Stawiski, Kotowo Plac, Kotówek, Trzaski Kuczewskie, Boguszki, Łojewek, Kokoszki, Kubra Stara, Brzostowo, Mocarze, a także w rejonie Grabnik, Rostki oraz w lesie usytuowanym w rejonie wsi Przestrzele i w lesie usytuowanym w rejonie wsi Trzaski, województwo białostockie i innych, przez żandarmów z posterunku żandarmerii niemieckiej w Jedwabnem i innych funkcjonariuszy nazistowskich […], 6 sierpnia 1943 r. do kolonii Kucze Duże [gm. Jedwabne – przyp.] przyjechali żandarmi z posterunku żandarmerii niemieckiej w Jedwabnem i aresztowali Franciszka Mościckiego, Aleksandra Mościckiego oraz Józefa Bronakowskiego oraz jego żonę Annę, których przewieźli do budynku posterunku żandarmerii w Jedwabnem, a 10 sierpnia 1943 r. aresztowali Władysławę Mościcką.
Zbrodnia w Jedwabnem
W dniu następnym, 11 sierpnia 1943 r., żandarmi z Jedwabnego, w lesie przestrzelskim rozstrzelali Władysławę i Franciszka Mościckich oraz Annę i Józefa Bronakowskich, zaś Aleksandra Mościckiego wywieźli do niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku i tam zamordowali.
Piotr Laskowski, który podczas okupacji niemieckiej mieszkał w Przestrzelach, zeznający w niniejszej sprawie, powiedział, że w okolicznym lesie Niemcy rozstrzeliwali ludzi. W tym lesie były dwie duże mogiły, a położenie tego lasu było dla Niemców dogodne, gdyż do lasu nie musieli jechać przez wieś. Od innych ludzi dowiedział się, że tam rozstrzelano Mościckich.
Z zeznań Jerzego Tarnackiego wynika zaś, że latem 1943 r. wraz z innymi żandarmami był przy aresztowaniu i egzekucji Mościckich i Bronakowskich. Aresztowanych zabrano do budynku posterunku żandarmerii w Jedwabnem, gdzie żandarmi najbardziej bili Bronakowskiego, gdyż myśleli, że ma ukrytą broń palną. Bronakowskiego katowali żandarm Peter i żandarm ze Stawisk. Następnie żandarmi Peter, Pesching i Hanke rozstrzelali aresztowanych w lesie przestrzelskim, oddając strzały z pistoletów automatycznych, przy czym najpierw zabito mężczyzn, a później kobiety, które krzyczały, że są niewinne; żandarm Peter, oddając strzał z pistoletu, dobijał rannych. Mościcki i Bronakowski byli bici przez żandarmów nawet przed samą egzekucją, a podczas egzekucji obecny był także Karol Bardoń.
Zeznania świadków
Z zeznań córki zamordowanej Władysławy Mościckiej, Genowefy, wynika, że żandarm Bardoń wcześniej przyjął od jej matki zegarki i złote monety, mamiąc ją, że aresztowani zostaną zwolnieni…
A oto zeznanie ww. świadka, Jerzego Leona Tarnackiego:
„…Daty dokładnie nie pamiętam, ale latem, pewnego razu pojechałem do wsi Kucze Duże. Powoziłem jedną z furmanek, których było trzy. Pamiętam, że na tą akcję pojechało dziesięciu żandarmów. Kiedy przyjechaliśmy do Kucz Dużych udaliśmy się na kolonię. Żandarmi zabrali dwa małżeństwa. Byli to Bronakowscy i Mościccy. Żandarmi przewieźli ich do Jedwabnego i umieścili w areszcie… przetrzymywali ich kilka dni… Czterech żandarmów wyprowadziło z aresztu Mościckich i Bronakowskich. Żandarmi ci poszli z Mościckimi i Bronakowskimi… do lasu przestrzelskiego… udali się w głąb lasu… Po pewnym czasie usłyszałem serie strzałów oddanych z broni automatycznej. Przed strzałami słyszałem okrzyki przerażenia. Były to głosy Mościckiej i Bronakowskiej. Krzyczały one, że są niewinne… żandarmi nazywali się Peter, Hanke i Peschel, być może nazywał się on Pesching…”
Wspomniany wyżej świadek Piotr Laskowski, zeznał:
„… Dokładnych dat nie pamiętam, ale wydaje się, że było to w 1943 roku, gdy w lesie „Przestrzelskim” stanowiącym własność rolników z naszej wsi, żandarmi niemieccy dokonali rozstrzeliwań miejscowej ludności. Egzekucje odbywały się co pewien czas, przeważnie wczesnym rankiem. Słychać było dochodzące od tego lasu strzały i przybywało w nim mogił, w których żandarmi zakopywali zwłoki. Nadmieniam, że nigdy od nas nie brali nikogo do grzebania zwłok zamordowanych…”
Ale w Jedwabnem, w pobliskim lesie przestrzelskim, zamordowano także wielu innych Polaków.
Tak zeznał Leon Dziedzic:
„… Daty dokładnie nie pamiętam, ale latem 1941 lub 1942 r. widziałem jak żandarmi niemieccy z posterunku w Jedwabnem dokonywali egzekucji w lesie przestrzelskim… W godzinach popołudniowych zauważyłem jak żandarmi niemieccy przywieźli samochodem ciężarowym grupę ludzi… Żandarmi po pięć osób wyprowadzali z samochodu po czym ustawiali ich nad dołem wykopanym na skraju lasu w odległości około 20 metrów od dróżki przebiegającej przy lesie. Widziałem jak żandarmi po ustawieniu tych osób strzelali do nich salwami… Ja to widziałem z odległości jakieś 50 metrów… Widziałem dobrze Bardona i Kriegera jak strzelali do ludzi ustawionych nad dołem… Po rozstrzelaniu pierwszych pięciu osób, rozstrzelali dalszych pięciu, łącznie 15 osób. Po dokonaniu egzekucji zasypali zwłoki ziemią i odjechali…”
Uroczysty pochówek pomordowanych Polaków
12 czerwca 2021 r. Stowarzyszenie „Wizna 1939”, we współpracy z żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej i Laboratorium Kryminalistycznym Żandarmerii Wojskowej, odnalazło i ekshumowało szczątki Władysławy i Franciszka Mościckich oraz Anny i Józefa Bronakowskich – jednych z wielu ofiar niemieckich zbrodni w lesie przestrzelskim. Zostaną one pochowane na miejscowym cmentarzu w Jedwabnem.
Msza św. pogrzebowa pod przewodnictwem Ordynariusza Diecezji Łomżyńskiej JE ks. bp. Janusza Stepnowskiego odbędzie się 12 lutego 2022 r. (sobota) o godz. 13.00 w kościele św. Jakuba Apostoła w Jedwabnem, po czym nastąpi przejście w kondukcie na miejscowy cmentarz i złożenie do grobu ekshumowanych szczątków pomordowanych rodzin.
W tym dniu symbolicznie pożegnamy także Aleksandra Mościckiego (brata Franciszka Mościckiego), który został zabrany na posterunek w Jedwabnem, a następnie wywieziony na Majdanek i tam zamordowany, a także Janinę Bronakowską (córkę Józefa Bronakowskiego), rozstrzelaną przez Niemców w okolicach Stawisk.
W uroczystości wezmą udział córki obu rodzin, które były świadkami tamtych tragicznych wydarzeń.
Do udziału w uroczystości zapraszają:
Stowarzyszenie „Wizna 1939”,
Fundacja „Honor, Ojczyzna” im. Majora Władysława Raginisa,
Burmistrz Jedwabnego,
Rodziny pomordowanych Polaków.