Rankiem 22 października 1946 r. do setek mieszkań w sowieckiej strefie okupacyjnej Niemiec zapukały ekipy NKWD. Tym razem nie chodziło o poszukiwanie przestępców nazistowskich czy obrońców demokracji w zachodnich Niemczech. Celem polowania były najtęższe umysły niemieckiej nauki i przemysłu, które miały nieszczęście mieszkać w części dawnej III Rzeszy, którą zajął Związek Sowiecki.
Wiedza to moc, a ci, którzy wiedzą więcej, mogą dać większą moc. Ta dewiza była podstawową ideą operacji „Ossoawiatin”. Zajął się nią osobiście Iwan Sierow – główny doradca do spraw bezpieczeństwa w rosyjskiej strefie okupacyjnej. Genezą tej operacji była irytacja Stalina związana z udanym drenażem najwybitniejszych niemieckich badaczy broni rakietowej. Na czele ze słynnym potem Wernherem von Braunem. Rosjanie nie zauważyli lub nie uzmysłowili sobie wagi amerykańskiej operacji „Paperclip”, w ramach której wysłannicy amerykańskich służb specjalnych wyłapali w rozgardiaszu końca wojny 450, a w ciągu kolejnego roku ok. 1 tys. niemieckich badaczy i inżynierów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.