Realhistorik || Często modliłam się w obozie i prosiłam Boga, żeby dał mi siłę i sprawił, że ten cały koszmar się skończy.
Doszłam do kresu wytrzymałości. Wyszłam z bloku i podeszłam do drutu, który podłączony był do prądu. Wystarczyło tylko zrobić krok, dotknąć ogrodzenia, a wszystkie męki zakończyłyby się w jednej sekundzie. W Auschwitz można było zobaczyć ciała ludzi, którzy woleli zakończyć swą gehennę, rozpostarte na ogrodzeniach. Ja też stałam i nie widziałam innego wyjścia”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.