Wojna sześciodniowa - historyczny sukces Izraela

Wojna sześciodniowa - historyczny sukces Izraela

Dodano: 

Państwo żydowskie mając niespełna 3 miliony ludności zmobilizowało 265 tys. żołnierzy. „W Izraelu przypominano sobie Oświęcim i Majdanek. Mężczyźni w odpowiednim wieku w milczeniu przerywali pracę w fabrykach, biurach i na roli, wypełniali wojskowe formularze i znikali na południu” – napisze później w swoich wspomnieniach minister spraw zagranicznych Abba Eban. Ale gospodarka kraju nie mogła wytrzymać takiej mobilizacji w nieskończoność. Podobnie jak blokady cieśnin.

Atak wyprzedzający

Żydzi nie mogli biernie czekać na wojnę z jeszcze jednej przyczyny. Warunki geograficzne nie zapewniały odpowiedniej głębi operacyjnej do wyprowadzenia kontrataku po ewentualnej napaści. Jedyną skuteczną formą obrony był atak uprzedzający. Jego pierwszym i zasadniczym elementem była likwidacja sił powietrznych przeciwnika. 4 czerwca późniejszy premier Icchak Rabin, wówczas szef Sztabu Generalnego, odwiedził wybrane bazy lotnicze.

"Pamiętajcie. To misja życia lub śmierci. Jeśli wam się uda, wygramy wojnę. Jeśli nie, niech Bóg ma nas w swojej opiece" - mówił.

Nazajutrz rano rozpoczęła się Operacja Moked.

Gdy dobiegała końca, pozbawiony lotnictwa Egipt przekonywał Jordańczyków, że widoczne na radarach samoloty, to Egipcjanie bombardujący Tel Awiw. Minister obrony Mosze Dajan nie zamierzał atakować Jordanii ani Syrii, gdyby te państwa nie przystąpiły do walki. Jeszcze 5 czerwca premier Lewi Eszkol pisał do króla Husajna, że Izrael nie przystąpi pierwszy do walki z jego krajem. Jednak Syryjczycy zaczęli ostrzeliwać i bombardować Safed, Hajfę i Megiddo, a Jordańczycy zachodnią Jerozolimę, Tel-Awiw i Lod.

Ta decyzja zmieniła bieg wojny.

Trzon wojsk lądowych Izraela nacierał od rana na oczyszczony z nieprzyjacielskiego lotnictwa Synaj. Opanowanie półwyspu o powierzchni 60 tys. kilometrów kwadratowych miało ostatecznie zająć niespełna cztery doby. 9 czerwca o 5:45 gen. Jeszajachu Gawisz zamelduje: „Siły Obronne Izraela stoją na brzegach Kanału Sueskiego i Morza Czerwonego”.

Jednak atak od strony Jordanii otworzył drugi front. 6 czerwca izraelska 55. brygada spadochronowa zaatakowała wschodnią, arabską część Jerozolimy. Trzeciego dnia wojny przed południem dowódca 55. Brygady, Mordechaj Gur, ogłosił: „Har Habayit beyadeinu!” („Wzgórze Świątynne jest w naszych rękach”).

Jerozolima była zjednoczona. Ale wojna trwała dalej. Opanowanie całego Zachodniego Brzegu Jordanu zajęło dwie doby. Dla Arabów izraelskie zwycięstwa były kompletną niespodzianką. Mieszkańcy Nablusu witali Żydów… kwiatami sądząc, że to oddziały irackie wkraczają z odsieczą.

Miażdżące zwycięstwo

Na froncie egipskim 84 dywizja pancerna gen. Tala po opanowaniu pierwszego dnia Strefy Gazy i ostatecznym zlikwidowaniu pozostałych tam sił egipskich, 6 czerwca do południa, ruszyła dwiema drogami wzdłuż wybrzeża i w kierunku na Dżebel Libini ku Kanałowi Sueskiemu. Dalej na południe operowała 31 dywizja pancerna gen. Joffe, która przeszła przez rejon pustyni uważany przez Egipcjan za nieprzejezdny.Opanowano Bir Lahfan, stanowiące ważny węzeł drogowy, przecinając egipskie linie komunikacyjne. 38 dywizja pancerna gen. Ariela Szarona uderzyła na Abu Ageila, również ważny węzeł komunikacyjny. Tu Egipcjanie zgromadzili około 8 tysięcy żołnierzy. Izraelczycy rozpoczęli natarcie 5 czerwca wieczorem i po całonocnej ciężkiej walce opanowali miejscowość, po czym ruszyli ku centralnej części półwyspu.

Ponadto 7 czerwca desantem z morza Izraelczycy opanowali Szarm el-Szejk. Kolumny zmechanizowane natychmiast ruszyły na północny zachód – również w kierunku Kanału Sueskiego. Nazajutrz pozostałe w centralnej części Synaju wojska egipskie podjęły próbę wyrwania się z izraelskiego okrążenia. Doszło do największej od II wojny światowej bitwy pancernej, w której po obu stronach brało udział 1100 czołgów. Pod jej koniec większość oddziałów arabskich uciekła z pola walki porzucając sprzęt. 8 czerwca wieczorem Izraelczycy dotarli do Kanału Sueskiego i w ciągu nocy opanowali cały jego wschodni brzeg.

Tego samego dnia izraelscy lotnicy zaatakowali na Morzu Śródziemnym amerykański okręt USS Liberty. Zginęło wówczas 34 marynarzy. Oficjalnie uznano ten atak za pomyłkę.

Podobnie jak u Egipcjan, do przypadków paniki dochodziło również w oddziałach jordańskich. Po opanowaniu 7 czerwca Jerozolimy, a kilka godzin później Hebronu i Jerycha, szereg żołnierzy pochodzących z Judei i Samarii uciekło do swoich wiosek, również pozostawiając sprzęt. Izraelczycy wysadzając mosty na Jordanie uniemożliwili ściągnięcie posiłków z głębi kraju. Tego samego dnia wieczorem Zachodni Brzeg był już w rękach Izraelczyków.

W pierwszym okresie wojny tylko niewielkie oddziały izraelskie broniły północy kraju. Od 7 czerwca lotnictwo atakowało syryjskie pozycje na Wzgórzach Golan, jednak decydujący atak nastąpił dopiero 9 czerwca wieczorem. Dwukierunkowe natarcie, na północ i na południe od Jeziora Genezaret ruszyło w głąb Wzgórz, zaś nocą, gwałcąc neutralność Libanu, oddziały zmechanizowane przez terytorium tego kraju obeszły pozycje syryjskie i zaatakowały wroga od tyłu, wsparte przez wojska powietrzno-desantowe. Po południu Izraelczycy zdobyli Al-Kunajtirę i Tawafiq. Syryjczycy wycofywali się w panice. Za kilka godzin wojska izraelskie miały szansę dotrzeć do Damaszku.

Tego samego dnia interwencją zbrojną zagroził Związek Sowiecki. Stany Zjednoczone postawiły w stan gotowości VI Flotę, której okręty znajdowały się w pobliżu Gibraltaru i przygotowywały się do obrony Izraela, naciskając jednocześnie na sojusznika, by zaprzestał prowadzenia działań wojennych.

10 czerwca o 18:30 nastąpiło zawieszenie broni na froncie syryjskim. Izraelczycy stracili oficjalnie niespełna 800 żołnierzy (nieoficjalnie mówiono o liczbach nieco przewyższających 1000), 46 samolotów i 80 czołgów. Arabowie około 20000 żołnierzy, 500 samolotów i ok. 800 czołgów.

Izrael zdobył Synaj, Zachodni Brzeg Jordanu i Wzgórza Golan, dzięki czemu po raz pierwszy od swojego powstania był bezpieczny pod względem militarnym. Zjednoczenie Jerozolimy miało ogromne znaczenie symboliczne.

Krzysztof Jasiński

Źródło: DoRzeczy.pl