Postacie prawdziwie polskie, tylko wdawnej Rzeczypospolitej występujące. To poczet i eskorta woźnego sądowego lub trybunalskiego. Jak pisze Władysław Łoziński: „Lekceważony, przepłaszany kijem, szczuty psami, pławiony wwodzie, czasem okrutnie zabijany – ten woźny polski jest przecież początkiem, środkiem i końcem wszystkiego, alfą i omegą każdej sprawy, sprężyną administracji i sądownictwa, okiem i uchem władzy, człowiekiem na wszystko, dla wszystkich i do wszystkiego”. Idący pieszo z torbą pełną pism i pozwów był równie częstym obrazkiem na drogach dawnej Korony i Litwy, jak bernardyn kwestarz, żebracy i poganiacze wołów. Obdarzony tytułem Ministerialis Regni Generalis, czyli „woźny ziemski, generał koronny”, powinien mieć pomnik jako przodek wielu dzisiejszych instytucji prawa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.