Polski Dziki Zachód

Polski Dziki Zachód

Dodano: 
Przesiedleńcy z Kresów Wschodnich.
Przesiedleńcy z Kresów Wschodnich. Źródło: fot. Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Sebastian Ligarski II „Nad Odrę na ziemie ojców i dobrobyt” – tak zachęcały Polaków komunistyczne plakaty do osadnictwa na ziemiach uzyskanych w wyniku porozumień w Teheranie i Jałcie pomiędzy przywódcami USA, ZSRS i Wielkiej Brytanii. Osadnicy ruszyli do „krainy mlekiem i miodem płynącej”. Szybko jednak przeżyli zderzenie z rzeczywistością.
Nędza, bieda i frustracja – tak można było krótko spuentować powojenną sytuację na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Jak pisał historyk Jerzy Chumiński: „Codzienna egzystencja niosła tak wiele problemów, iż chcąc nie chcąc, trzeba było zająć się znalezieniem mieszkania, otrzymaniem pracy, zapewnieniem aprowizacji, wysyłaniem dzieci do szkoły itd”.. Pierwszą rzeczą, którą trzeba było sobie zapewnić, było mieszkanie. Następną – żywność. Choć praca była, to fatalnie wynagradzana, a stan bezpieczeństwa powodował stały strach i poczucie tymczasowości.

O tragicznej sytuacji wśród społeczeństwa najlepiej świadczyły listy, które wysyłano do różnych instytucji. Chumiński pisał: „W rozmowach między sobą robotnicy, ku rozdrażnieniu władz, wielokrotnie zwracali uwagę na pogorszenie się ich statusu materialnego, jak dosadnie ujął to jeden z nich: »Wy komunisty przed wojną jak było dobrze, to chcieliście robić przewrót, a teraz jak jest bieda, macie gów..., a jeszcze kazujecie chwalić te wschodnie stosunki, jakie teraz u nas panują [...], wy dziady [...] kazujecie w niedzielę robić, a jeszcze gów... macie, ja wam sr... na waszą premię i na robotę w niedziele, dajcie mi ten zarobek, jaki miałem przed wojną, to się wysr... na wasze ubranie, buty, całą stołówkę i wasze kartki żywnościowe«. Za wrogą propagandę natomiast uznawały organa bezpieczeństwa wcale nierzadkie opinie, że poziom ten był nawet niższy niż w okresie okupacji. Osoby wyrażające taki pogląd narażały się na aresztowanie, tak było m.in. w jednej z fabryk we Wrocławiu, gdzie w kwietniu 1947 r. »kilku robotników na głos się wyrażało, że za czasów okupacji było im o wiele lepiej. Ludzie ci zostali wydani w ręce UB«”. Nic dziwnego, że wielu osadników, którzy szukali na Dolnym Śląsku, Pomorzu Zachodnim czy w Lubuskiem nowego, lepszego życia, bardzo szybko wracało do poprzedniego miejsca zamieszkania.

Cały artykuł dostępny jest w 43/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.