Kiedy na początku sierpnia odwiedzam Cytadelę Warszawską, jest ona wciąż placem budowy. Trwają ostatnie przed planowanym na 28 września prace przy „największej inwestycji kulturalnej w dziejach niepodległego państwa polskiego”, jak o budowie gmachu Muzeum Historii Polski powiedział w rozmowie z PAP dyrektor tej instytucji, Robert Kostro. Po Cytadeli oprowadza mnie Krzysztof Niewiadomski, kierownik Działu Programowego Wystawy Stałej. Kiedy zbliżamy się do budynku od strony elewacji wschodniej, wyłożonej portugalskim marmurem z reliefami nawiązującymi do historii polskiej architektury, niejednorodnej kolorystycznie i urozmaiconej dużymi przeszkleniami, mój przewodnik tłumaczy: – Poprzez tę wielowarstwowość elewacji chcieliśmy nawiązać do wielowarstwowości historii, na którą nakładają się warstwa po warstwie kolejne wieki i wydarzenia. Nawiązuję do tego nie bez powodu. Nowoczesny sposób opowiadania historii w muzeach także jest wielopoziomowy, wielozmysłowy.
Artefakty przede wszystkim
Nawet mając do dyspozycji 7,3 tys. mkw. – a taką właśnie powierzchnię MHP poświęci na wystawę stałą, która nie będzie jeszcze udostępniona zwiedzającym w dniu otwarcia muzeum – niełatwo opowiedzieć przeszło tysiąc lat historii Polski. – Pokutuje taki stereotyp, że nowoczesne muzeum równa się multimedialne muzeum. Otóż nie. Oczywiście korzystamy z multimediów, ale od samego początku planowania muzeum naszym zamiarem było gromadzenie kolekcji eksponatów, które będą ilustrować opowiadaną historię – mówi Krzysztof Niewiadomski.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.