Najważniejszym zapewne stanowiskiem Senenmuta była posada wychowawcy córki Hatszepsut. Księżniczkę Neferurę przygotowywano do roli żony Tutmozisa, nie zachowały się bowiem żadne poszlaki świadczące o tym, że matka chciała przekazać tron wyłącznie jej. I wydaje się, że opinie niektórych feministek, iż królowa planowała założenie żeńskiej linii faraonów, są niezgodne z prawdą. Usunęła wprawdzie w cień bratanka, ale Tutmozis miał swój dwór i uczył się dowodzenia armią. A do jego haremu trafiały obce księżniczki, co dobitnie świadczy o jego pozycji. Był wychowywany na faraona, zresztą gdyby macocha chciała, zapewne nie dożyłby pełnoletności.
Stosunki łączące Hatszepsut z Senenmutem nie były tajemnicą i do naszych czasów zachowało się złośliwe graffiti wykonane dyskretnie przez budowniczych świątyni grobowej. Ukazano na nim parę uprawiającą seks w pozycji od tyłu, a mężczyzna dominuje nad osobnikiem w stroju faraona. Nie potrzeba wielkiej wyobraźni, aby się zorientować, że w ten sposób przedstawiono oboje kochanków.
Senenmut realizował imponujący program inwestycyjny królowej, która zajęła się restauracją budowli poprzedników i wznosiła nowe świątynie na chwałę bogów. Poddani otrzymywali naoczny przykład rozwoju ekonomicznego kraju, szczęśliwej epoki pod rządami faraona kobiety. Ogromne ściany świątyń stanowiły rodzaj antycznych billboardów, na których przedstawiano sukcesy królowej, jej plany i zamierzenia, a propaganda miała przetrwać stulecia.
Powstały dwie świątynie bogini Pachet, z granitu pochodzącego z Asuanu wykuto cztery obeliski ustawione w Karnaku. Ich transport Nilem był wyjątkowym przedsięwzięciem logistycznym nadzorowanym osobiście przez Senenmuta. Monolity ważyły po 300 ton, a po przybyciu na miejsce należało jeszcze obeliski ustawić w pozycji pionowej. Przy tych wyzwaniach prace wykończeniowe na miejscu (w czasach faraonów obeliski pokrywano płatkami złota i elektronu) wydają się problemami niemającymi większego znaczenia. Zbudowano specjalne barki rzeczne o długości 90 metrów holowane przez grupy mniejszych jednostek. Oczywiście transport po rzece odbywał się niezwykle wolno, a liczne mielizny groziły katastrofą całego przedsięwzięcia.
Do naszych czasów przetrwały dwa monumenty Hatszepsut. Jeden nadal stoi w Karnaku, a drugi obalony przed wiekami spoczywa w pobliżu miejsca swojego przeznaczenia. Po kolejnych dwóch pozostały wyłącznie fragmenty, nie wiadomo, kiedy uległy zniszczeniu.
Hatszepsut nie ograniczała się wyłącznie do obelisków. W świątyni Amona w Karnaku powstała piękna kaplica z kwarcytu o czerwonej barwie. Zbudowano ją na podwyższeniu naprzeciwko wcześniejszej ceglano-wapiennej świątyni. W pobliżu wybudowano niewielkie kaplice z piaskowca, odnowiono również aleję łączącą świątynię Amona z przybytkiem poświęconym jego żonie, bogini Mut. Dobudowano również wspaniałą bramę ozdobioną wizerunkami Hatszepsut. Niestety, w późniejszych latach skuto płaskorzeźby naszej bohaterki.
Chociaż Senenmut wzniósł już dla siebie grobowiec (czekał tam na niego cenny sarkofag), to kochankowie zaplanowali wspólną przyszłość w zaświatach. Chociaż spocząć mieli na wieki w oddzielnych komorach grobowych, to jednak połączono je ze sobą podziemnym przejściem. A to według wierzeń egipskich miało im zapewnić możliwość spotkań po śmierci. Los jednak zadecydował inaczej i żadne z nich nie spoczęło w przygotowywanym grobowcu.
Tutmozis III
W 11. roku panowania Hatszepsut zmarła księżniczka Neferuri. To był ogromny cios dla królowej, jej klęska osobista i polityczna. A pięć lat później znikły informacje o Senenmucie; faworyt prawdopodobnie zmarł śmiercią naturalną. Pochowano go zapewne w jakimś prowizorycznym grobie, zapewne na później zaplanowano uroczysty pogrzeb, do którego jednak nigdy nie doszło.
Informacje o królowej znikły po 20 latach panowania i władzę bezkonfliktowo przejął jej bratanek. Zapewne schorowana władczyni zmarła śmiercią naturalną, a schyłek życia miała wyjątkowo smutny – pozbawiona ukochanej córki i najbliższego mężczyzny, otoczona tłumem dworaków czekających na jej śmierć.
Czytaj też:
Zbrodnie świętego Konstantyna
Bratanek urządził jej uroczysty pogrzeb, macocha spoczęła obok swojego ojca. Szczątki królowej zostały odkryte przez Howarda Cartera (tego od grobowca Tutanchamona) w jednej z komór w Dolinie Królów. Mumia leżała razem ze szczątkami służebnicy, co jednak o niczym nie świadczy. Z ciałami egipskich faraonów wiązały się zadziwiające historie, w obawie przed złodziejami grobów przenoszono je z miejsca na miejsce, a większość grobowców splądrowano już w starożytności. A sam Tutmozis III dopiero u schyłku panowania polecił wymazać pamięć o Hatszepsut.
Lata swojego panowania liczył od śmierci ojca. Pamiętał, że przez cały czas pozostawał faraonem, który wprawdzie nie rządził, ale panował. A w przyszłości miał zostać jednym z najwybitniejszych władców znad Nilu, nieustraszonym wodzem i wojownikiem, który w swoich wyprawach wojennych dotarł aż do Eufratu.
Sława bratanka nie zaszkodziła legendzie Hatszepsut. Królowa zajęła należne jej miejsce w historii, na co w pełni zasługiwała. Będąc kobietą w świecie zdominowanym przez mężczyzn, potrafiła realizować własne plany, wcielając w życie swoją wizję władzy nad Nilem. I potrafiła przez 20 lat skutecznie rządzić jednym z mocarstw ówczesnego świata.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.