Dla ludności Kikuju problemy z Europejczykami rozpoczęły się w chwili, kiedy, pod koniec XIX w., Brytyjczycy zaczęli na stałe lokować się na terytorium Kenii. U progu wieku XX liczba białych mieszkańców w sercu Afryki stale rosła. Podbój Kenii był możliwy dzięki ogromnemu brytyjskiemu przedsięwzięciu, jakim była tzw. Kolej Ugandyjska, wybudowana w latach 1986-1901, mająca długość 900 km.
Długofalowym celem brytyjskich władz było uczynienie z Kenii, Rodezji Południowej i Kolonii Przylądkowej „białych państw” – stąd naciski na wzmożone osadnictwo w tych właśnie koloniach. Wraz ze wzrostem liczby Brytyjczyków, rosło zapotrzebowanie na ziemię uprawną, tymczasem większość kenijskiej ziemi zajmowała rolnicza ludność Kikuju.
Jeszcze przed I wojną światową, władze kolonialne odebrały im najbardziej żyzną ziemię znajdującą się na Białych Wzgórzach. Pomimo zapewnień, że pozostałe tereny są bezpieczne, tuż po zakończeniu I wojny rozpoczęto dalsze odbieranie plemieniu ich posiadłości. Brytyjczycy od samego początku dążyli do wciągnięcia Afrykanów w stworzony przez siebie system gospodarowania kolonią.
Skala zawłaszczania terenów należących do plemienia była zatrważająca i zrodziła wśród ludności nieznane dotąd problemy. W społeczności Kikujów (podobnie jak wśród innych grup etnicznych, dla których podstawą życia było pasterstwo bądź rolnictwo) kwestia posiadania ziemi była wyznacznikiem statusu społecznego, a nawet przynależności do społeczności w ogóle (nie posiadając ziemi, trudno było znaleźć wartościowego małżonka). Kikuju, który nie mógł pochwalić się własnością w postaci żyznego kawałka terytorium, nie był traktowany jako pełnoprawny członek plemienia.
Czytaj też:
Pierwsze niemieckie obozy koncentracyjne powstały w Namibii. Ludobójstwo Herero i Nama
Odbierając im ziemię, a tym samym źródło utrzymania i dochodu, zmuszali, de facto, do rozpoczęcia pracy najemnej, głównie na plantacjach białych osadników. Sytuacja ta zdeformowała dotychczasowe struktury społeczne, zmusiła ludzi do opuszczenia rodzin i przenoszenia do miast. Brak ziemi powodował głód. Obowiązek pracy najemnej uniemożliwiał dbanie o własną rodzinę.
Po II wojnie sytuacja stała się jeszcze cięższa, gdyż Wielka Brytania, rękoma swych kolonii, chciała poprawić trudną sytuację gospodarczą. Kikujowie byli masowo zmuszani do pracy na farmach należących do Europejczyków, a dodatkowo obciążono ich podatkami. Metropolia zdecydowała o monopolu na produkcję najdroższych surowców, takich jak kawa i herbata. Afrykanie w swoich niewielkich gospodarstwach mogli uprawiać jedynie kukurydzę, co szybko doprowadziło do wyjałowienia ziemi. Winą za ten stan rzeczy obarczono ludność afrykańską, zarzucając jej zacofane metody rolnictwa. Zdecydowano o niemal całkowitym przejęciu terenów, które jeszcze zostały w rękach Kikujów. Ich samych zaś, zaczęto przenosić do stworzonych wcześniej rezerwatów.
Mau Mau
Ruch Mau Mau, który wyrósł w Kenii na gruncie sprzeciwu wobec brytyjskiego wyzysku charakteryzował się skonsolidowaniem na nowo społeczności Kikujów. Dla władz brytyjskich sam ruch Mau Mau był dziwnym, związanym z czarną magią obrzędem, którego nie rozumieli i traktowali jako kolejny objaw dzikości i zacofania czarnych. Dla Kikujów ruch Mau Mau oznaczał, niejako, powrót do korzeni, utożsamienie na nowo z własną kulturą i tradycyjnymi wierzeniami, gdzie wielką rolę odgrywał kontakt z duchami przodków. Przysięga, którą składano podczas obrzędu, miała przywrócić danego Kikuju do jego naturalnego, przed-europejskiego stanu. Była to niejako inicjacja i zapowiedź stania się kimś lepszym.
Najważniejszym krokiem do „odmiany” Afrykanina, było odzyskanie ziemi, która stanowiła o jego wartości. Przewodnie hasło ruchu: „wolność i ziemia”, zostało przez Brytyjczyków zinterpretowane jako nawoływanie do wyrzucenia z Kenii wszystkich Europejczyków. Celem Kikujów nie było jednak wypędzenie czy mordowanie białych, a uznanie przez nich prawa do ziemi dla Afrykanów i zaprzestanie grabieżczej polityki.
Czytaj też:
Fidel Castro jest uznawany w Afryce za bohatera
Bardzo istotne jest to, że agresja ruchu Mau Mau skierowana była przede wszystkim ku tym z Kikujów, którzy porzucili swoją tożsamość, oddając się całkowicie na służbę Brytyjczykom. Zadaniem kolaborantów był nadzór nad innymi Afrykanami – nadzorowali oni produkcję rolną i egzekwowali podatki. Wszelkie objawy nieposłuszeństwa mogli karać chłostą, więzieniem, a nawet śmiercią. Za swoja pracę byli bardzo dobrze opłacani i znienawidzeni przez innych Afrykanów.
Represje
Brytyjczycy, wraz z powstaniem ruchu Mau Mau, zaczęli panicznie obawiać się o własne życie, a zamordowanie kilku białych farmerów przez wojowników Kikuju miało być dowodem, że Afrykanie planują wybić wszystkich Europejczyków. Rząd Wielkiej Brytanii, na czele którego stał Winston Churchill, domagał się stanowczego zdławienia powstania i szybkiego rozwiązania problemu.
Nagonkę na Mau Mau rozpoczęto w 1953 r. od masowych przesiedleń do rezerwatów. Utworzono również kilka ośrodków przesłuchań, gdzie podczas stosowania wymyślnych tortur, próbowano wydobyć informacje o tym, kto jeszcze składał przysięgę Mau Mau i gdzie się ukrywa. Przesłuchania te nazwano „screening”, czyli prześwietlenie. Do dziś słowo to wywołuje w Kenijczykach najgorsze wspomnienia.
Trudno wymienić wszystkie tortury, jakim poddawano przesłuchiwanych. Najłagodniejszym było bicie do nieprzytomności. Stosowano m.in. rażenie prądem, przywiązywanie do włączonego silnika samochodu, szczucie psem, obcinanie uszu, nosa, palców i jąder. Wszystkim bez wyjątku zadawano powolną śmierć.
W 1953 r. rozpoczęto budowę obozów koncentracyjnych, a od kwietnia 1954 r. zaczęto przenosić do nich Kikujów, rozpoczynając od tych zamieszkujących stolicę. W kilka dni w wagonach towarowych wywieziono z Nairobi wszystkich Afrykanów. Niestety wciąż nie wiadomo, ile dokładnie obozów powstało, gdyż nie zachowały się szczegółowe dane (mogły były celowo niszczone) lub są nadal utajniane przez władze brytyjskie.
Każdy obóz pełnił inną funkcję. Więźniowie nie byli umieszczani w nich przypadkowo, lecz ze względu na pochodzenie, rodzaj i stopień współpracy, uległość wobec władzy – system lokowania nazywano „rurociągiem”. Można wymienić kilka rodzajów obozów:
- obozy przejściowe – gromadzono w nich wszystkich podejrzanych, a następnie decydowano o ulokowaniu w „odpowiednim” obozie
- obozy koncentracyjne – dla „czarnych”, czyli najcięższych przypadków i zadeklarowanych zwolenników Mau Mau, o największej dyscyplinie i z najgorszymi rodzajami pracy, często karą był brak pożywienia, powszechne były tortury
- obozy pracy – dla „szarych”, bardziej uległych; represje również stosowano; ludzi wykorzystywano do prac w fabrykach lub przy budowie kolejnych obozów
- obozy zesłań – były to najcięższe z obozów; zsyłano do nich wszystkich tzw. niereformowalnych, zarówno z obozów przejściowych, pracy jak i koncentracyjnych, permanentnie znęcano się nad więźniami.
Afrykanie zmuszani byli do pracy przy budowie infrastruktury, najczęściej linii kolejowych. Życie w brytyjskich obozach koncentracyjnych nie różniło się od życia w innych tego typu więzieniach: lepiej nam znanych, niemieckich obozach powstałych podczas II wojny światowej, a także niemieckich obozach z Namibii z okresu kolonialnego lub brytyjskich z czasów wojny burskiej. Głodowe stawki żywnościowe, brak jakichkolwiek warunków sanitarnych, zastraszanie, tortury, ciągła obawa o swoje życie, rozłąka z rodziną i przymusowa praca.
Ludzie umierali najczęściej od wycieńczającej pracy oraz epidemii, które często wybuchały w obozach. Władze brytyjskie uważały, że za epidemie odpowiedzialni są „wstrętni, brudni czarni” i naprawdę nie przyszło im do głowy, że winą należy obarczyć całkowitą niemożność dbania o higienę i permanentny problem z dostępem do wody do mycia oraz spanie w pomieszczeniach, gdzie więźniowie byli zmuszeni załatwiać także potrzeby fizjologiczne.
W obozach przetrzymywano głównie mężczyzn. Kobiety zamykano tylko w jednym, wybudowanym specjalnie dla nich – Kamiti, przeznaczonym dla najbardziej radykalnych spośród nich. Pozostałe kobiety, najmniejsze dzieci oraz nieprzydatni Brytyjczykom starcy byli przenoszeni do zamkniętych wiosek, otoczonych drutem kolczastym i strzeżonych przez strażników. Choć nie były to obozy, wioski pełniły rolę więzień, gdyż ich mieszkańcom nie wolno im było ich opuszczać. We wsiach za drutami znalazło się prawie 1,1 mln osób, w większości kobiet, które także wykorzystywano do pracy, m.in. przy kopaniu rowów irygacyjnych. Powszechnie stosowano przemoc seksualną, dokonując publicznych gwałtów lub zmuszając do stosunku w zamian za lepszą żywność; niektóre kobiety godziły się na to, zwłaszcza te, mające małe dzieci.
Wyzwolenie
Od roku 1955 w Wielkiej Brytanii wzmagały się naciski na rząd konserwatywny Churchilla, a później Anthony’ego Edena w sprawie Kenii. Partia Pracy oskarżała rząd o pozwolenie na nieludzkie traktowanie Afrykanów, tortury i śmierć wielu ludzi – jak wielu jeszcze wówczas nie wiedziano. Szczególną rolę w nagłośnieniu sprawy obozów odegrała Barbara Castle, członek Izby Gmin. Jej starania o wypowiedzenie prawdy, dały owoc dopiero wiele lat później. Aż do 1959 r. minister kolonii Alan Lennox-Boyd robił, co mógł, aby w dobrym świetle ukazać kenijską rzeczywistość, bez ustanku odwołując się do brytyjskiej misji cywilizacyjnej.
System obozów zaczął załamywać się w 1959 r., kiedy Brytyjczycy zrozumieli, że dekolonizacyjne ruchy w całej Afryce nabierają tempa i nie są w stanie dłużej stawać na drodze niepodległości Kenii. W 1963 r. Kenia ogłosiła niepodległość, cały czas jednak mając świeżo w pamięci brytyjskie zbrodnie, w czasie których zginęło nawet 300 tys. osób. Pierwszym prezydentem Kenii został Jomo Kenyatta, działacz polityczny i były więzień obozu koncentracyjnego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.