Turyści z Polski, którzy jadą nad Balaton słowacką autostradą D1, mijają w dolinie Wagu wynoszącą się 70 metrów nad jej poziom wapienną skałę, zwieńczoną zamkiem Beckov. Na przełomie wieków XIV i XV należał on do polskiego rycerza Ścibora ze Ściborzyc, który stał się węgierskim magnatem. I choć legenda Zawiszy Czarnego, rycerza i dyplomaty, przyćmiła wszystkich innych polskich rycerzy jego czasów, to najmniej ucierpiała pamięć właśnie o pochodzącym z Kujaw Ściborze. A w każdym razie zasługuje on, by wymieniać go zaraz po rycerzu z Garbowa.
Polsko-węgierskie związki dynastyczne i polityczne w XIV w. sprawiły, że Polacy zaczęli służyć królom węgierskim i robić kariery w Krajach Korony Świętego Stefana. Piastowski książę Władysław Opolczyk został mianowany przez króla Ludwika Węgierskiego palatynem, czyli najważniejszą po monarsze osobą w państwie, był on także węgierskim namiestnikiem na Rusi Halickiej.
Gdy w 1401 r. umierał Władysław Opolczyk, źle zapisany zresztą w historii Polski, wróg Jagiełły, od niemal 40 lat przebywał na Węgrzech Ścibor ze Ściborzyc. Opuścił on ojczyznę jako nastolatek, by wstąpić w służbę króla Ludwika Węgierskiego. Po jego śmierci nastąpiła dramatyczna rozgrywka o koronę. Ścibor ze Ściborzyc zaangażował się po stronie Zygmunta Luksemburskiego, który liczył na nią poprzez ożenek z Marią, córką zmarłego monarchy. Jej matka, ambitna, żądna władzy Elżbieta Bośniaczka, chciała storpedować to małżeństwo – co się jednak jej nie udało – i musiała walczyć ze zwolennikami innego pretendenta – Karola II z Durazzo, króla Neapolu. W rezultacie wpadła wraz z córką w ich ręce. Obie kobiety zostały w 1387 r. osadzone na zamku w Novigradzie.
Nielubiany zięć Zygmunt pospieszył na pomoc, obległ zamek, nie udało mu się jednak go zdobyć. Próbował następnie rozmów, do których wyznaczył Ścibora. Ten jednak został uwięziony przez obrońców zamku i był dość długo przetrzymywany, nawet po uwolnieniu Marii (Elżbieta Bośniaczka została uduszona). Zygmunt Luksemburski nie zapomniał Ściborowi tamtej misji i poświęcenia (Polak był zamknięty w lochu). Rozpoczęły się hojne nadania zamków, ziem i urzędów dla polskiego rycerza. Ścibor otrzymał m.in. wspomniany zamek Beckov.
Dziewiętnastowieczny historyk Antoni Prochaska, biograf Ścibora ze Ściborzyc, tak o nim pisał: „Na podstawie wszystkich tych nadań stanął w rzędzie najbogatszych magnatów węgierskich, władnąc wielką częścią doliny Wagu, w której to dobra były położone”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.