Mossad, chcąc głębiej zinfiltrować środowisko naukowców, sięgnął po pomoc pewnego Żyda z Miami – szefa tamtejszego półświatka. Gangster załatwił Harelowi wysokiej klasy sprzęt do podsłuchu. W ten sposób Mossad dowiedział się o jeszcze jednym specjaliście – Ottonie Jokliku. Człowiek ten twierdził, że jest w stanie wyposażyć głowice egipskich rakiet w materiały radioaktywne, mogące skazić olbrzymie połacie terenu. W październiku 1962 r. Joklik, bądź to ze strachu, bądź z chęci zbicia majątku na odgrywaniu roli podwójnego agenta, sam zgłosił się do Mossadu z propozycją współpracy. Potajemnie przewieziony do Izraela złożył obszerne wyjaśnienia. Harel był teraz pewny, że Egipcjanie planują niekonwencjonalny atak na Izrael.
Na tropie Skorzenego
Niemieccy naukowcy otrzymali dodatkową ochronę. Ich rodziny ochraniał między innymi były esesman znany jako H. Mann. Joklik tymczasem osobiście zaangażował się w zwalczanie swoich byłych kolegów. Wraz z agentem Mossadu udał się do córki dr. Gorka. Prowadząc kulturalną rozmowę i zgrywając zatroskanego, zaczął w zawoalowany sposób jej grozić. Gorka i innych miało spotkać „wielkie niebezpieczeństwo”, jeśli dalej będą pracowali dla Nassera. Heidi Gork po wizycie Joklika od razu udała się do H. Manna. Ten stwierdził, że sprawę należy załatwić legalnie. Skontaktował się więc ze szwajcarską i z niemiecką policją. Po kilku dniach Joklik został aresztowany w Szwajcarii.
Wybuchł międzynarodowy skandal. Joklik i agent Mossadu zostali skazani na niedługie co prawda odsiadki, ale sprawa ta bardzo podkopała prestiż Izraela. Na sali sądowej doszło jednak do bardzo ważnego dla Mossadu zdarzenia. Sędzia wyprosił H. Manna z sali za posiadanie broni, choć ten nosił ją legalnie jako licencjonowany ochroniarz. Całe zdarzenie obserwowali zakonspirowani agenci Mossadu. Natychmiast udali się do swojego bezpośredniego szefa - Rafiego Medana. Ten pojechał pociągiem jak najszybciej do Wiednia, do Szymona Wiesenthala, który w swoim biurze przechowywał tony dossier nazistów. Medan chciał się bliżej przyjrzeć Mannowi. Okazało się, że esesman był dawniej podwładnym Skorzenego. Mając Skorzenego, Mossad mógłby w dużo łatwiejszy sposób kontrolować niemieckich naukowców w Egipcie lub może nawet zmusić ich do opuszczenia kraju. Jak jednak znaleźć dojście do esesmana, nie płosząc go?
Sprawą kontaktu ze Skorzenym zajęli się dwaj doświadczeni agenci: Rafi Eitan i Abraham Ahituv – szef placówki Mossadu w RFN. Wiedzieli, że były esesman ma firmę w Madrycie i że ze swoją trzecią żoną Ilse Luthje (która mu bardzo pomogła, gdy ukrywał się po ucieczce z internowania) żyje w separacji. Agenci zaczęli pytać swoich informatorów. Okazało się, że niejaki Szlomo Zabłudowicz, urodzony w Łodzi izraelski przedsiębiorca działający w zbrojeniówce, zna Luthje z kontaktów handlowych. Agenci skłonili Zabłudowicza do rozmowy z żoną Skorzenego i przygotowania gruntu pod ich wizytę. Obaj Izraelczycy pojechali do Hiszpanii w sierpniu 1963 r. Kobieta mieszkała również w Madrycie, w dzielnicy Tres Cantos. Nie wiodło jej się dobrze, za drobną pomoc zgodziła się więc skontaktować „agentów NATO” ze swoim mężem.
Ahituv i Eitan stawili się w biurze Skorzenego po kilku dniach. Od razu wyłożyli karty na stół: „Wie pan, tak właściwie nie jesteśmy z NATO. Prawdę mówiąc, jesteśmy z izraelskich tajnych służb”. Skorzeny – twardziel, który z niejednego pieca chleb jadł – poczuł się słabo. Był pewien, że czeka go los Eichmanna. Agenci Mossadu uspokoili go jednak szybko: „Potrzebujemy pańskiej pomocy. Wiemy, że ma pan kontakty w Egipcie”. Rozpoczęły się długie targi pomiędzy nazistowskim komandosem i żydowskimi agentami. Za dokładne informacje o egipskim programie rakietowym Mossad zagwarantował Skorzenemu „wolność od strachu”. Skorzeny zapytał agentów, czy Wiesenthal mógłby usunąć jego nazwisko z grona osób winnych prześladowania Żydów. Po krótkim czasie „łowca nazistów” odpowiedział: „Nie. Skorzeny zamieszany jest w wydarzenia nocy kryształowej”.
Mimo to Skorzeny skorzystał z oferty Izraelczyków. Figurowanie na liście Wiesenthala to jedno, uchronienie się od klątwy Mossadu to drugie. Skorzeny przekazał dyspozycje swojemu człowiekowi, z którym Izraelczycy dopracowali szczegóły współpracy. W tej części rozmów znów wstępowali jako „agenci jednego z państw NATO”. Raporty Skorzenego płynęły do Izraela przez pół roku. Dzięki nim Izrael wiedział wszystko o egipskich siłach zbrojnych.
Cichy koniec współpracy
Isser Harel zaczął równocześnie prowadzić antyniemiecką ofensywę w mediach. Bez wiedzy premiera Ben Guriona, za pomocą znajomych izraelskich dziennikarzy, zaczął oskarżać RFN o nazistowskie sympatie i chęć zniszczenia Izraela. W Knesecie głosom tym wtórowali późniejsi premierzy: Menachem Begin i Golda Meir. Użycie przez Egipcjan broni chemicznej w czasie interwencji w Jemenie dodatkowo wzmocniło wśród wielu Izraelczyków przekonanie, że mogą paść ofiarą ataku.
Ben Gurion chciał jednak rozwiązać kwestię egipską we własny sposób. Premier był w doskonałych stosunkach z kanclerzem Adenauerem. RFN dostarczała do Izraela broń. Ben Gurion nie życzył sobie zatem antyniemieckiej ofensywy w Izraelu. Kazał więc wysłać poufny list do władz RFN, w którym delikatnie sugerowano, by Niemcy ściągnęli swoich naukowców do kraju. Co więcej, w marcu 1963 r. ukazał się raport Amanu (wywiadu wojskowego Izraela) mówiący, iż Egipcjanie – owszem – mają broń chemiczną, ale nie są w stanie skierować jej przeciw Izraelowi. Informacje Joklika o możliwości budowy w Egipcie broni biologicznej lub atomowej uznano za zdecydowanie przesadzone. Pomiędzy Ben Gurionem a Harelem coraz częściej dochodziło do kłótni. Harel odszedł z Mossadu w 1963 r. Wkrótce RFN dyskretnie zaczęła ściągać swoich naukowców do kraju – dyplomacja Ben Guriona okazała się równie skuteczna co zastraszanie.
Pozostaje pytanie, ile ryzykował Skorzeny, ujawniając sekrety swoich kolegów z Egiptu? Mógł przeczuwać, że rząd RFN, państwa bloku antykomunistycznego, dla którego relacje z Izraelem były bardzo ważne, i tak sam wymusi na swoich obywatelach zaprzestanie pracy dla Nassera – bliskiego sojusznika Sowietów. W zamian za informacje o egipskim programie rakietowym – jak się okazało lichym – uzyskał spokój do końca życia. Zemsty zachodnioniemieckich naukowców, którzy – dodajmy – nie byli tymi z najwyższej półki (tacy od lat pracowali już dla USA lub ZSRS), na pewno nie musiał się bać. O współpracy z Mossadem wiedział tylko on. Wszyscy jego koledzy z SS byli przekonani o tym, iż szef kontaktuje się z NATO. Skorzeny umarł na raka w 1975 r. Mossad za swoją operację zapłacił dość małą cenę – w 1965 r. agent Lotz został aresztowany w Egipcie. Torturowany i skazany na dożywocie został jednak w 1968 r., po wygranej przez Izrael wojnie sześciodniowej, wymieniony na kilku egipskich generałów pochwyconych do niewoli.
Ahituv i Eitan zasłużyli zaś na awans. Ten drugi stał się legendą Mossadu. Mishal i Bar-Zohar w swojej monografii opisują jego udział w konszachtach z marokańskim reżimem i pomoc w likwidacji jego przeciwników, operacji porwania Eichmanna i niemal udanym polowaniu na Mengelego. W książce poświęcają też miejsce, by opisać jego współudział w likwidacji przywódców Czarnego Września czy szpiegowaniu największego sojusznika – USA.
Operacje Mossadu, których celem byli naukowcy pracujący dla wrogiego państwa, nie ograniczały się tylko do operacji w Egipcie. Ponad 40 lat po spotkaniu Skorzenego z Ahituvem i Eitanem w Teheranie zaczęli ginąć fizycy zaangażowani w rozwój irańskiej broni atomowej. W trwającej od 1948 r. roku wojnie Izraela z krajami islamskimi obie strony decydują się na skrajne posunięcia.
Jakub Ostromęcki
Michael Bar-Zohar i Nissim Mishal
Mossad. Najważniejsze misje izraelskich tajnych służb
Rebis
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.