Nowa epoka nadeszła wraz z sekularyzacją państwa zakonnego na Inflantach, miasto znalazło się w granicach Rzeczypospolitej. Jego nową lokację przeprowadził Stefan Batory (26 marca 1582 r.), a cztery dekady później powstało tutaj kolegium jezuickie. Dyneburg stał się stolicą tzw. Inflant Polskich, ale uczciwie trzeba jednak przyznać, że prowincja nie miała szczęścia do swoich dostojników. Peryferyjne położenie zadecydowało, że miejscowe godności traktowano wyłącznie jako synekury, nominacja na wojewodę czy biskupa inflanckiego dawały bowiem przepustkę do Senatu Rzeczypospolitej. W efekcie czasami urzędy sprawowali typowi karierowicze, pierwszym wojewodą inflanckim był Hieronim Radziejowski, który kilkanaście lat wcześniej sprowadził do Polski Szwedów (potop z 1655 r.). W ramach ugody z królem otrzymał jednak województwo inflanckie, co schlebiało próżności magnata. Jeszcze gorzej przedstawiała się sprawa z miejscowymi biskupami. Antoni Ostrowski pobierał regularną pensję od Rosjan, Jan Stefan Giedroyć zasłynął jako zajadły poplecznik Katarzyny II, a Józef Kossakowski uznany za zdrajcę został publicznie powieszony podczas powstania kościuszkowskiego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.