Ruś w jarzmie Mongołów. Złota Orda i kariera Moskwy
  • Marek GałęzowskiAutor:Marek Gałęzowski

Ruś w jarzmie Mongołów. Złota Orda i kariera Moskwy

Dodano: 

Potęga Mongołów i pamięć o krwawej inwazji były tak wielkie, że przez dziesiątki lat książęta nie odmawiali „zaproszeniu” do Saraju. Posłuszeństwo Mongołom okazywał nawet najpotężniejszy w pierwszych latach niewoli władca Nowogrodu Aleksander. Kiedy trwał jeszcze najazd mongolski, skutecznie przeciwstawił się Szwedom, których pokonał nad Newą, otrzymując przydomek Newski. Wkrótce też, w 1242 r., w bitwie na zamarzniętym jeziorze Pejpus rozgromił armię zakonu krzyżackiego. Żądania Mongołów, którzy w przeciwieństwie do Niemców zadowalali się daniną i pokłonem w Saraju, nie sięgali po jego ziemie i nie dążyli do narzucenia własnej religii, wypełniał bez sprzeciwu. Kiedy zaś przeciw tej polityce występowali jego poddani w Nowogrodzie lub w innych miastach i odmawiali płacenia rujnujących ich danin, rozprawiał się z nimi bez litości, korzystając ze wsparcia posiłków tatarskich.

Moskwa i Twer

Największa rywalizacja wśród książąt ruskich toczyła się o jarłyk na wielkie księstwo włodzimierskie, ponieważ tytuł ten dawał nie tylko władzę nad rozległymi i bogatymi ziemiami, lecz przede wszystkim wyjątkowe znaczenie polityczne. Książę włodzimierski początkowo był kimś w rodzaju pierwszego wśród równych, z czasem zaczął de facto reprezentować pozostałych książąt przed chanem i tym samym pośredniczył w kontaktach z dworem w Saraju. W staraniach o jarłyk na to księstwo Rurykowicze bez skrupułów donosili na siebie chanowi, sięgali też po pomoc zbrojną Mongołów, której ci gorliwie udzielali. Czynił tak już Aleksander Newski, walcząc o to księstwo z własnym bratem Andrzejem, czynili tak potomkowie tego pogromcy Krzyżaków, co m.in. doprowadziło do najazdu tatarskiego w 1293 r., który spustoszył znaczną część księstwa włodzimierskiego, włącznie z bogatym Suzdalem. Nie zmieniło się to także później.

W początkach XIV w. na czoło rywalizacji wysunęli się władcy małego księstwa moskiewskiego, wydzielonego z Rusi włodzimierskiej najmłodszemu synowi Aleksandra Newskiego – Danielowi. Jego następca Jerzy rozpoczął budowę państwa, które w XV w. stało się fundamentem Imperium Rosyjskiego. Na razie jednak księstwo moskiewskie stanowiło niewielki obszar księstwa włodzimierskiego, a w walce o jarłyk na nie przyszło Jerzemu i jego następcom stoczyć trwającą kilkadziesiąt lat walkę z książętami pobliskiego Tweru. Mongołowie byli zadowoleni z tej rywalizacji, przyznając jarłyk raz księciu twerskiemu Michałowi, innym razem – Jerzemu.

Czytaj też:
Ruś na kolanach

Ten ostatni, nie mogąc pokonać Michała w boju, zdecydował się udać do Saraju, by osobiście wyprosić u chana Uzbeka upragniony tron włodzimierski. Chan spełnił jego prośbę, co zostało przypieczętowane małżeństwem z jego siostrą – Konczaką. Wtedy Jerzy moskiewski, wsparty posiłkami tatarskimi, zaczął wojnę z Twerem. W krwawej bitwie pod Torżokiem w 1318 r. poniósł jednak klęskę, do niewoli zaś dostała się jego mongolska żona, która – na nieszczęście dla Michała twerskiego – wkrótce zmarła.

W tej sytuacji Michał musiał udać się do Saraju, by prosić o rozstrzygnięcie sporu i jednocześnie wyjaśnić okoliczności śmierci siostry chana. Jerzy oczywiście podążył za nim i w czasie konfrontacji przed Uzbekiem oskarżył księcia Tweru o otrucie Konczaki, a także o zamiar ucieczki z pieniędzmi – jak twierdził – do Niemców. Michał, któremu nie oszczędzono upokorzeń i tortur, został wkrótce zamordowany. Jarłyk pozostał przy Jerzym, ale nie na długo, gdyż cztery lata później Uzbek przyznał go synowi Michała – Dymitrowi Groźne Oczy. Minęły jeszcze trzy lata, gdy na dworze Uzbeka Dymitr spotkał się z winnym śmierci jego ojca księciem moskiewskim i przed obliczem chana zamordował go, po czym sam, z rozkazu Uzbeka, poniósł śmierć.

Tron moskiewski objął teraz brat Jerzego Iwan, nazywany Kalitą (od słowa „trzos”, co było aluzją do jego skąpstwa), twerski zaś – brat Groźnych Oczu – Aleksander. Jemu też Uzbek przekazał tytuł wielkiego księcia włodzimierskiego. Książę twerski cieszył się nim zaledwie rok. W sierpniu 1327 r. do Tweru przybył niewielki oddział tatarski, dowodzony przez stryjecznego brata Uzbeka – Czoł-chana. Miał on za zadanie odebrać daninę, zaczął jednak rabować i dokonywać gwałtów na mieszkańcach, którzy w odruchu rozpaczy rzucili się na swoich prześladowców. Część wybili, niedobitków zepchnęli do jednego z budynków dworu książęcego i spalili.

Na odwet nie trzeba było długo czekać. Zimą na Twer ruszyła wyprawa moskiewsko-tatarska, prowadzona przez Kalitę. Księstwo straszliwie spustoszono, wielu z tych, którzy uszli cało ze zdobytej przez sojuszników stolicy, pozamarzało w okolicznych lasach, woleli bowiem tak umrzeć, niż dostać się w ręce najeźdźców. Aleksander zbiegł do Pskowa, który odmówił wydania go w ręce Kality. Wówczas rezydujący w Moskwie metropolita Teognost wykluczył mieszkańców Pskowa z cerkwi za pomoc okazaną „przestępcy” i naruszanie praw chana. W walce o prymat książąt moskiewskich na Rusi Cerkiew okazywała bowiem bezwzględną wierność im i ich polityce uległości wobec Mongołów, na których zresztą, jak wspomniano, nie mogła się uskarżać.

Tymczasem Aleksander, na wieść o zbliżaniu się wojsk moskiewskich do Pskowa, opuścił miasto i znalazł schronienie na Litwie. Po 10 latach wygnania udał się jednak do Saraju, by prosić o zwrot księstwa. Uzbek zgodził się na to, lecz Kalita czuwał. Natychmiast, w towarzystwie swoich synów, pospieszył do stolicy Złotej Ordy. Tam pieniędzmi, pochlebstwami i donosami doprowadził do tego, że chan ponownie wezwał Aleksandra z jego najstarszym synem Fiodorem do Saraju, a gdy ci przybyli, rozkazał ich poćwiartować. Taki był tragiczny finał walki książąt twerskich z agresywną Moskwą, a przyczynę ich klęski jeden z historyków rosyjskich, z wyczuwalnym między słowami żalem, dostrzegał w tym, że byli bardziej prostolinijni od władców Moskwy i dlatego zginęli.

Cień najeźdźców

W latach 60. XIV w. zaczął się zmierzch potęgi następców Dżyngis-chana. Złotą Ordą wstrząsały walki wewnętrzne, władcy Saraju zmieniali się w tempie ekspresowym, a żaden nie rozstawał się ze światem śmiercią naturalną. Władza Mongołów nad Rusią słabła, czego najlepszym dowodem było zaprzestanie stosowania zasady divide et impera w przekazywaniu jarłyku. Od 1362 r. tron wielkoksiążęcy otrzymywali już wyłącznie potomkowie Iwana Kality, a Moskwa stała się rzeczywistą stolicą państwa w miejsce Włodzimierza. Symbolem rosnącej potęgi jej władców była przebudowa siedziby książęcej – Kremla, który wnuk Kality Dymitr otoczył potężnymi murami.

Poniewczasie emancypację Dymitra dostrzegł wódz tatarski Mamaj, który zmierzał do wzmocnienia chwiejącej się władzy Złotej Ordy nad Rusią. Dymitr jednak nie tylko odmówił jego żądaniom, lecz także stworzył koalicję książąt ruskich, która w 1380 r. rozgromiła wojska Mamaja w bitwie na Kulikowym Polu nad Donem. Zwycięstwo to dało księciu Moskwy przydomek Doński. I nie miało już znaczenia, że kolejny władca tatarski zaledwie dwa lata później obległ i spalił Moskwę, której Dymitr nawet nie bronił, uciekając na daleką północ. Dzieje Złotej Ordy dobiegały kresu. W końcu XV w. Saraj został zniszczony przez Timura Chromego, a państwo Batu-chana rozpadło się na odrębne chanaty (z których jeden pozostał przy starej nazwie Złota Orda). Tatarzy dokonywali jeszcze niszczących najazdów na ziemie moskiewskie w czasach panowania następców Dymitra Dońskiego, ingerowali też w walki wewnętrzne między nimi, lecz ich wpływy polityczne na Rusi systematycznie słabły. Kiedy w 1480 r. Iwan III Srogi odmówił płacenia daniny jednemu ze spadkobierców chanów z Saraju – Achmatowi – a ten nie zdołał jej wyegzekwować, wydarzenie to uznano za koniec niewoli mongolskiej Rusi.

Czytaj też:
Attyla - bicz boży

Niektórzy historycy, nie tylko rosyjscy, wskazywali pozytywne strony rządów mongolskich, widząc w nich stworzenie warunków do zjednoczenia Rusi przez książąt Moskwy, co z czasem dało początek mocarstwu rosyjskiemu, a także zapewniło nieskrępowany rozwój Kościoła wschodniego. Bagatelizują jednak najważniejszą konsekwencję niewoli, którą dostrzegł wybitny znawca dziejów Rosji Richard Pipes. Zwrócił on uwagę, że obce panowanie zwiększyło „przepaść między książętami a poddanymi [...], zmniejszyło poczucie odpowiedzialności politycznej władców i zachęciło ich do nadużywania władzy w celu gromadzenia dóbr prywatnych. Przyzwyczaiło ich też do uważania władzy za arbitralną z samej swej natury”, a wzywanie Mongołów do zwracania się przeciwko własnym poddanym szybko weszło im w krew.

W czasie ponaddwuwiekowej niewoli przemoc w obyczajach politycznych osiągnęła rozmiary nieznane wcześniej na Rusi. Jak pisał dalej Pipes: „Widać to choćby po mongolskim lub turecko-tatarskim pochodzeniu wielu słów rosyjskich dotyczących karania, takich jak kandały i kajdały (kajdany), nagajka (rodzaj bata) i kabala (niewola). Kara śmierci, nieznana zbiorom praw Rusi Kijowskiej, przyszła z Mongołami. W tym okresie szerokie rzesze dowiedziały się, czym jest państwo; że jest samowolne, stosuje przemoc, że zabiera, co wpadnie mu w ręce i nie daje nic w zamian. Tak przygotowany został osobliwy typ władzy politycznej, łączącej pierwiastki rodzime i mongolskie; powstał on w Moskwie, gdy panowanie Złotej Ordy nad Rusią zaczęło słabnąć”.

Artykuł został opublikowany w 2/2014 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.