Prawie połowę aktywności gazety Michnika od samego jej zarania można streścić jako tworzenie wielkiej, codziennie aktualizowanej listy proskrypcyjnej.
Przegapiłbym 35. rocznicę powstania „Gazety Wyborczej”, gdyby ona sama nie urządziła sobie jubileuszu. Zresztą bardzo skromnego – to już nie czasy prezydentury Kwaśniewskiego czy poprzednich rządów Tuska, kiedy fetom, fajerwerkom i laudacjom nie było końca. Oczywiście znowu rozbrzmiały te same frazesy, jak to rzekomo gazeta jest ponadpartyjna i obiektywna, jak broni demokracji, praworządności i wartości, pan Michnik pokrygował się w wywiadzie udzielonym swemu podwładnemu, że w ogóle nie chciał, że został tym naczelnym tylko na chwilę i wcale się nie spodziewał, że to tak długo będzie…
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.