HISTORIA WIECZNIE ŻYWA | Czasami zdarza się, że kultowe piosenki powstają przypadkowo, a sami wykonawcy nie są przekonani do ich wartości. Tak było w przypadku ballady grupy Perfect, która miała stać się hymnem pokolenia.
„Skomponowałem melodię w przerwie na stan wojenny – opowiadał Zbigniew Hołdys. – Nie było wtedy gdzie pić, a mnie się akurat zebrało na picie. W barze Opera w hotelu Victoria zaprzyjaźnione kelnerki oraz k…y uczyniły sobie ze mnie maskotkę i przynosiły mi w filiżankach alkohole. Raz coś mi wpadło do głowy, zacząłem zapisywać na serwetkach nuty, akordy”.
Autor tekstów zespołu, Bogdan Olewicz, nie był do piosenki przekonany. Podobno w wersji akustycznej „nie była fascynującym utworem”, miała bowiem bardzo wolne tempo i bardzo długą „balladową frazę”. Wreszcie zdecydował się na opowieść o człowieku ze swojego pokolenia, dzięki czemu „naszkicował 30 lat subiektywnej historii kraju”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.