Jak Marsjanie zaatakowali Amerykę
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Jak Marsjanie zaatakowali Amerykę

Dodano: 
Flaga USA, zdjęcie ilustracyjne
Flaga USA, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Jonathan Simcoe
Dokładnie 86 lat temu, 30 października 1938 roku mieszkańców stanu New Jersey ogarnęła masowa panika.

Było to efektem emisji przez radio CBS słuchowiska Orsona Wellesa „Wojna Światów”. Literacka fikcja czyli najazd Marsjan na Ziemie został przez tysiące Amerykanów uznany za rzeczywistość.

"The War of the Worlds" to adaptacja powieści H. G. Wellsa. Audycję nadano o godzinie 20:00, a powodem jej emisji był... Halloween. Działo się to niespełna rok przed wybuchem II wojny światowej i atmosfera zagrożenia związanego ze spodziewaną wojną docierała do Ameryki. A poza tym nie tak dawno był w USA "wielki kryzys” i dopiero powoli z niego wychodzono. To wszystko stworzyło klimat, w którym łatwiej było uwierzyć, że "wojna światów” nie jest słuchowiskiem tylko "realem". Przez pierwsze dwadzieścia minut słuchowisko udawało zwykłą wieczorną audycję, którą przerywały rzekome newsy.

Mieszkańcy New Jersey uznali za prawdziwe informacje podawane niby to w serwisach radiowych o eksplozjach, które miały wystąpić na Marsie. Zaraz potem przedstawiono informację wzorowaną na tych, które podaje się w ramach normalnych wiadomości radiowych o nieznanym obiekcie, który miał spaść na farmę w miejscowość Grover’s Mill. Następnie puszczono muzykę, jak to zwykle po „newsach”. Potem nastąpiła rzekoma relacja „na żywo” z miejscowości zaatakowanej przez Marsjan: Amerykanie mogli się dowiedzieć, że funkcjonariusze policji otoczyli marsjański statek kosmiczny, który spadł z nieba. Po chwili Marsjanie opuścili statek i zaatakowali Amerykanów: promieniami ciepła. Reporter na antenie był w panice po czym jego relacja nagle się urwała... Zasugerowano, że to na skutek działania Marsjan.

W szybkim tempie CBS przedstawiało kolejne fakenewsy pokazujące inwazję Marsjan na USA i porażki amerykańskiej armii, która nie była w stanie owej inwazji odeprzeć. Ostatnie „wejście” to „niby” reportaż na żywo z Manhattanu, gdzie na dachu jednego z wysokościowców olbrzymie machiny wojenne z Marsa miały wystrzeliwać chmury trującego dymu na cały Nowy Jork. Słuchacze usłyszeli, że Marsjanie wylądowali też w wielu krajach na świecie. Pojawiły się sugestywne opisy ucieczek mieszkańców Nowego Yorku. Bezskuteczne wszakże,bo jak mówił dziennikarz relacjonujący marsjański inwazję Nowojorczycy "padali jak muchy". Dym zbliżał się do miejsca z którego nadawano „relację”. Sam „reporter” zaczął kaszleć i nagle umilkł! Wówczas mieszkańcy New Jersey mogli usłyszeć dramatyczne pytania, które padły ze studia CBS:”czy ktoś jest na antenie?” i „czy ktoś mnie słyszy?”. Odpowiedzią była głucha cisza...

Pierwsza część słuchowiska trwała 38 minut i była podobno bardzo realistyczna. W drugiej części ocalały z marsjańskiego pogromu człowiek, którego grał sam Orson Welles opowiada o walce z następstwami inwazji i trwającej cały czas okupacji Ziemi przez Marsjan. Część druga trwała 16 minut.

Amerykanie to rzeczywiście kupili! Prawdopodobnie pomógł w tym fakt, że słuchowisko było nadane w stałym paśmie bez przerw reklamowych i jego pierwsza w historii przerwa nastąpiła właśnie podczas "The War of Worlds”. A ci, którzy przełączali się na słuchowisko z innych programów radiowych nie słyszeli zapowiedzi przed programem, że to fikcja.

Po 37 latach zrobiono telewizyjny film „The Night That Panicked America”. Ale po trzech latach od paniki w New Jersey wybuchła panika znacznie większa nie tylko w jednym stanie – po tym,jak to nie tyle Marsjanie "na niby", tylko Japończycy naprawdę zaatakowali Pearl Harbour. USA odpowiedziały wówczas wypowiedzeniem wojny. Wróg był już prawdziwy, a nie fikcyjny, "radiowy"…

Źródło: DoRzeczy.pl