Klęska "Wachlarza"
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Klęska "Wachlarza"

Dodano: 
20 sierpnia 1942. Gen. Sikorski w ośrodku cichociemnych STS 43 Audley End. Z przodu: Michał Fijałka „Kawa”. Za nim: Wincenty Ściegienny „Las”, Bolesław Kontrym „Żmudzin”, Tadeusz Gaworski „Lawina” i Franciszek Rybka „Kula”
20 sierpnia 1942. Gen. Sikorski w ośrodku cichociemnych STS 43 Audley End. Z przodu: Michał Fijałka „Kawa”. Za nim: Wincenty Ściegienny „Las”, Bolesław Kontrym „Żmudzin”, Tadeusz Gaworski „Lawina” i Franciszek Rybka „Kula” Źródło: Wikimedia Commons
ZWZ podjął wymierzone w Niemców działania dywersyjne na zapleczu frontu wschodniego. Płacili Brytyjczycy, ginęli Polacy. Po co?

Kierownictwo polityczno-wojskowe Wielkiej Brytanii zdawało sobie sprawę, że alianci zachodni prędko nie będą w stanie utworzyć drugiego frontu w Europie. A Stalin – od samego początku wojny niemiecko-sowieckiej – domagał się tego coraz bardziej natarczywie.

Dla Brytyjczyków sytuacja, w której główny ciężar walki z Wehrmachtem spoczywa na Związku Sowieckim, była oczywiście optymalna. Ginęły miliony sołdatów Armii Czerwonej, a armia Jego Królewskiej Mości oszczędzała krew swoich żołnierzy. Stalinowi trzeba było jednak rzucić jakąś kość.

Mężowie stanu w Londynie postanowili więc „podpalić Europę”. Czyli skłonić „ruchy oporu” na terenie okupowanego kontynentu do przeprowadzenia zmasowanej akcji dywersji i sabotażu na niemieckich tyłach. Brytyjczycy mieli dostarczyć środki, a sojusznicy – partyzantów. Misję polecono słynnej Special Operations Executive (SOE).

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.