W lutym 1982 r. narodziła się nowa forma protestów. Od miejsca, gdzie po raz pierwszy po nią sięgnięto, została nazwana świdnickimi spacerami. Na czym polegała ich wyjątkowość? Na spokojnym spacerowaniu, tyle że demonstracyjnym, gdyż w porze „Dziennika Telewizyjnego”, czyli sztandarowego programu propagandowego PRL-owskiej TVP. Ten program „informacyjny” zawsze miał taki charakter, ale nasilił się on po wprowadzeniu stanu wojennego. Nic zatem dziwnego, że jego odbiór społeczny po 13 grudnia 1981 r. stał się jeszcze bardziej negatywny. Jak informowało np. w połowie lutego 1982 r. MSW: „Nadsyłane wiadomości świadczą, że w szeregu województw (białostockie, kaliskie, kieleckie, lubelskie, łódzkie, poznańskie i toruńskie) z krytyką spotyka się propaganda krajowych środków masowego przekazu […]. Np. wśród pracowników toruńskich przedsiębiorstw ocenia się, że obecna propaganda ma charakter »jątrzący i obraźliwy dla narodu«”. Dotyczyło to oczywiście całej propagandy, ale głównie właśnie „Dziennika Telewizyjnego”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.