W nocy z 1 na 2 sierpnia 1944 roku na terenie Warszawy toczyły się zażarte walki, a powstańcy starali się radzić sobie pomimo skromnego wyposażenia i braku broni. W publikacji "Zbrodnia niemiecka w Warszawie 1944 r." czytamy relację 26-letniej sanitariuszki z tego dnia:
„(...) 2 sierpnia 1944 r. byłam jako sanitariuszka na punkcie sanitarnym na ul. Nasierowskiej, róg Kaliskiej i Jotejki; w pewnym momencie przywieziono rannego; był nim dowódca NN (nazwiska nie zdołano ustalić), człowiek wielkich wartości, którego postanowiono za wszelką cenę ocalić; tylko natychmiastowa pomoc mogła go uratować (ciężka rana brzucha). Zapadła decyzja przeniesienia go do Szpitala Dz. Jezus; przeniesienie przez obsługę z dorosłych było niemożliwe, bo Niemcy strzelali do sanitariuszek i nie można się było pokazać na ulicy; powstał projekt, żeby rannego odniosły dzieci. Znalazło się na punkcie 9 dzieci, 2 najmłodszych harcerzy łącznikówi 3 innych chłopców w wieku 11, 12, 13 lat, 4 dziewczęta, najmłodsze łączniczki sanitarne 13–15 lat, wszyscy zgłosili się na ochotnika; chłopcy ponieśli nosze – dziewczęta w białych fartuszkach z krzyżami osłaniały – na przodzie szedł chłopczyk z chorągwią czerwonokrzyską. Tak uformowani Przedarli się pod obstrzałem, idąc przy murze, przez Plac Narutowicza, i skręcili w ul. Grójecką. W tym momencie Niemcy rozpoczęli z Domu Akademickiego specjalnie do nich skierowany atak z karabinów maszynowych. Powstańcy nie odpowiadali. Tylko 3 chłopców i jedna z dziewcząt powrócili niosąc na powrót rannego, który zraniony ponownie, życie zakończył; reszta dzieci poległa”
Pierwsze dni walki
W trakcie nocnych walk powstańcy opanują kluczowe obiekty na Starym Mieście, w tym Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych przy ulicy Sanguszki. W Śródmieściu północnym odbierają też Niemcom m.in. Pocztę Główną przy Placu Napoleona i budynek Arbeitsamtu przy pl. Małachowskiego. Na Powiślu opanowują budynki Elektrowni, a na Czerniakowie – budynek Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Na Żoliborzu powstańcom nie udaje się opanować kluczowych pozycji niemieckich i w nocy komendant Obwodu wycofuje oddziały do Puszczy Kampinoskiej. Pomimo wysiłków walczących, oddziałom VIII Rejonu Obwodu VII „Obroża” pod dowództwem kpt. Józefa Krzyczkowskiego „Szymona, w przeprowadzonym o świcie ataku, nie udaje się odbić lotniska na Bielanach.
Na Woli powstańcy odpierają ataki i nie dają się zepchnąć w głąb miasta. Żołnierze batalionu „Zośka” zdobywają dwa czołgi typu „Panther”, a przy zdobyciu szkoły przy ul. Woronicza pozyskując sporo broni i amunicji.
Na Ochocie, z powodu braku kontaktu z innymi dzielnicami, komendant Obwodu – ppłk Mieczysław Sokołowski „Grzymała” podejmuje decyzję o wyprowadzeniu znacznej części oddziałów do pobliskich lasów, gdzie mieli dozbroić się z oczekiwanych zrzutów lotniczych i wrócić w do walczącej stolicy. Pod Warszawą, część oddziałów stacza nad ranem okupioną dużymi stratami walkę z nieprzyjacielem pod Pęcicami. Również na Mokotowie, po nocnych walkach większość oddziałów V Obwodu wycofuje się do Lasu Kabackiego.
Na Pradze powstańcy zostają wyparci z gmachu Dyrekcji Kolei u zbiegu Wileńskiej i Targowej.
Tekst powstał na podstawie materiałów Muzeum Powstania Warszawskiego