Bitwa pod Kockiem została stoczona pomiędzy oddziałami polskiej Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga a częścią niemieckiego XIV Korpusu Zmotoryzowanego pod dowództwem gen. Gustava von Wietersheima. Uznawana jest za ostatnią bitwę wojny obronnej, zwanej też kampanią wrześniową.
Ostatnie walki
Pod koniec września 1939 roku SGO „Polesie” stanowiła jeden z nielicznych zorganizowanych związków operacyjnych, które pozostawały w polu i były zdolne do prowadzenia dalszych działań bojowych. Grupa ta powstała stosunkowo późno, w połowie września 1939 roku, z pozostałości rozproszonych jednostek, rezerw i ochotników. Początkowo zadaniem tej formacji było osłanianie wschodnich terenów Polski oraz rejonu Polesia. Po ataku Związku Sowieckiego na Polskę, 17 września, SGO „Polesie” zaczęła kierować się w kierunku zachodnim, planując przebijać się w stronę Warszawy. W trakcie odwrotu SGO „Polesie” natrafiła na sowieckie siły, które starały się przeciąć jej marsz. W potyczkach pod Jabłonią i Milanowem polskie oddziały zdołały jednak przebić się przez siły wroga.
1 października sztab SGO „Polesie” przegrupował się w okolicach Serokomli, a oddziały zajęły pozycje w rejonie Sukowa, Radzynia i Kocka. W tamtym momencie formacja liczyła około 17 tysięcy żołnierzy i dysponowała nieliczną artylerią i bronią przeciwpancerną. Niemieckie siły, do których zbliżali się Polacy – część XIV Korpusu Zmechanizowanego – liczyły natomiast około 30 tysięcy żołnierzy.
Bitwa pod Kockiem
Do pierwszych starć między SGO „Polesie” a Niemcami doszło w rejonie Serokomli i Kocka 2 października 1939 roku. Niemiecka kolumna opancerzona i transportowa próbowała przedrzeć się w kierunku polskich pozycji, jednak Polacy zmusili ich do wycofania, zajmując następnie pozycje obronne w okolicy Kocka. Jednocześnie starcia trwały w okolicy Serokomli, lecz i tam Niemców odrzucono.
W kolejnych dniach kontynuowano walki. Niemiecki korpus dążył do rozbicia polskich sił i poszerzenia przełomów w liniach obrony. Polacy natomiast starali się utrzymywać pozycje i jednocześnie podejmowali próby przejścia do ofensywy. Decydujące walki miały miejsce w dniach 4-5 października. Do starć dochodziło w rejonach Adamowa, Krzywdy, Woli Gułowskiej oraz w obszarze leśnym Gułów. W rejonie Woli Gułowskiej Polacy podjęli kilkukrotne kontrataki, starając się opanować strategiczne punkty, m.in. klasztor karmelitów i cmentarz, które Niemcy silnie obsadzili. Mimo ograniczonego zapasu amunicji Polacy potrafili zaskoczyć przeciwnika manewrami kawaleryjskimi i uderzeniami z flanki. W końcu Niemcom udało się przełamać polski opór wokół Adamowa, co pozwoliło im zająć miejscowość. Walki były bardzo zacięte, a straty Niemców – co ich samych mocno zaskoczyło – wysokie.
Polacy w dłuższej perspektywie nie mieli jednak szans. Posiadali za mało amunicji, lekarstw i zaopatrzenia. 5 października do dowództwa SGO „Polesie” dotarła informacja, że są prawdopodobnie ostatnią zorganizowaną jednostką polską w polu, co sprawiło, że kontynuowanie boju miało coraz mniej sensu.
Rankiem 6 października 1939 roku, w pałacu Jabłonowskich w Kocku, gen. Kleeberg formalnie podpisał akt kapitulacji SGO „Polesie” przed przedstawicielami niemieckimi.
W rozkazie końcowym gen. Kleeberg podkreślił, że choć dalsza walka byłaby bezcelowa i prowadziłaby do niepotrzebnej utraty życia żołnierzy, to dziękuje im za ich odwagę oraz dyscyplinę i wytrwanie do samego końca. Mówił:
„Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili – każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuję Wam za Wasze męstwo i Waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni”.
Do niemieckiej niewoli dostało się 17 tysięcy polskich żołnierzy, w tym 1255 oficerów i 4 generałów. Gen. Kleeberg trafił do Oflagu IV-B w twierdzy Königstein. W czasie bitwy po polskiej stronie zginęło około 250 żołnierzy, zaś po stronie niemieckiej 300-500 żołnierzy.
Choć bitwa zakończyła się kapitulacją Polaków, to SGO „Polesie” zadała Niemcom znaczące straty i zmusiła ich do prowadzenia walki w terenie trudnym, co spowolniło ich natarcie.
Bitwa pod Kockiem była ostatnią większa batalią podczas wojny obronnej w 1939 roku.
Czytaj też:
Zapomniana, krwawa batalia KOP. Garstka Polaków skutecznie stawiła czoła SowietomCzytaj też:
Bohaterska obrona Warszawy. Stolica stawiała opór prawie miesiącCzytaj też:
QUIZ: Dopasuj rok do bitwy. To nie będzie łatwe!