„Smutni panowie” na tropie Nobla dla Miłosza

„Smutni panowie” na tropie Nobla dla Miłosza

Dodano: 
Czesław Miłosz (L) podczas ceremonii wręczenia Nagrody Nobla w dziedzinie literatury
Czesław Miłosz (L) podczas ceremonii wręczenia Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Źródło: PAP / Jerzy Undro
Grzegorz Majchrzak | Wieści o tym, że literacka nagroda przyznawana przez Akademię Szwedzką przypadnie polskiemu twórcy emigracyjnemu, wzbudziła zainteresowanie Służby Bezpieczeństwa.

Lato 1980 r. było dla PRL-owskich władz wyjątkowo „gorące” nie tylko ze względu na strajki, które ogarnęły kraj 1 lipca, a dwa miesiące później wymusiły na nich zgodę na utworzenie niezależnych od nich związków zawodowych. Zagrożenie przyszło również z zagranicy. Otóż – co najmniej od połowy lipca tego roku – Służba Bezpieczeństwa dysponowała wiedzą, że Literacką Nagrodę Nobla może otrzymać Czesław Miłosz. Dane te pochodziły z inwigilacji Władysława Bartoszewskiego, który 13 lipca otrzymał ze Sztokholmu informację, że „według półoficjalnych opinii krążących w stolicy Szwecji” ma się tak właśnie stać. Tak na marginesie: kandydatura Miłosza miała zostać zgłoszona (w lutym 1980 r.) m.in. z krajowej inicjatywy „grona literatów skupionych w PEN Clubie”, zresztą według „smutnych panów” z inspiracji „osób znanych z postaw antysocjalistycznych, dla których Cz[esław] Miłosz jest niekwestionowanym autorytetem artystycznym i moralnym, a zarazem symbolem nieskrępowanej postawy twórczej i intelektualnej”. Tymi osobami byli: Andrzej Szczypiorski, skarbnik zarządu, i Jan Józef Szczepański. Oprócz nich list, którego autorem był Szczepański, do Akademii Szwedzkiej podpisało kilkunastu ich kolegów, członków PEN Clubu, m.in.: Władysław Bartoszewski, Jerzy Ficowski, Tadeusz Konwicki czy Jacek Woźniakowski.

Co jednak warto podkreślić, za Miłosza „kciuki trzymali” nie tylko literaci związani z opozycją. I tak np. Jerzy Putrament, który – podobnie jak Czesław Miłosz – był przed drugą wojną światową członkiem wileńskiej grupy poetyckiej „Żagary”, a którego (zresztą członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) nie sposób oskarżyć o związki z opozycją czy choćby sympatię wobec niej – miał podczas posiedzenia Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich w listopadzie 1978 r. wyrażać poparcie dla jego kandydatury do Literackiej Nagrody Nobla.

Działania wyprzedzające

Inna sprawa, że kandydaturę Miłosza popierały nie tylko środowiska krajowe. Według ustaleń Służby Bezpieczeństwa „w latach 1977–[19]78 wpływowe grupy wrogiej emigracji usiłowały wysunąć jego kandydaturę” do tej prestiżowej nagrody. Zabiegał o to m.in. poeta i krytyk literacki Jan Kott. W związku z przewidywanym Noblem dla Miłosza, który uznano za niekorzystny fakt – oczywiście z punktu widzenia ekipy Edwarda Gierka, I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR) – podjęto stosowne przeciwdziałania. Od razu narzucają się dwa pytania: „Jakie?” oraz „Dlaczego?”.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.