Pierwsza na świecie międzymiastowa linia kolejowa została otwarta z gwizdem i hukiem 15 września 1830 r., gdy pociąg pasażerski ciągnięty przez lokomotywę parową wyruszył z Liverpoolu do Manchesteru. 56 km dzielące oba miasta miał przejechać w godzinę i czterdzieści sześć minut, czyli dwa razy szybciej niż dyliżans.
Stopniowo tory pokrywały całą Europę, a wkrótce i Amerykę Północną, gdzie w 1869 r. zbudowano transkontynentalną linię kolejową. Dzięki niej podróż z Nowego Jorku do San Francisco – nieco ponad 4100 km – zajmowała tylko 10 dni! W Europie podobna wyprawa – z Lizbony do Petersburga – była możliwa już kilka lat wcześniej, ale trwała o wiele dłużej. Pociągi jeździły nawet szybciej, jednak trasy pomiędzy miastami obsługiwały odrębne przedsiębiorstwa, których tory kolejowe nie miały pomiędzy sobą połączenia. W Warszawie, przyjeżdżając z Petersburga, trzeba było przejechać tramwajem całe miasto, aby wsiąść do pociągu do Wiednia. Podobnie było w innych miastach, choćby w Londynie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
