Unia kontra Konfederacja. Wielka bitwa pod Fredericksburgiem
  • Grzegorz GrzymowiczAutor:Grzegorz Grzymowicz

Unia kontra Konfederacja. Wielka bitwa pod Fredericksburgiem

Dodano: 
Bitwa pod Fredericksburgiem
Bitwa pod Fredericksburgiem Źródło: Wikipedia / Kurz & Allison, Art Publishers, Chicago, USA - Biblioteka Kongresu / domena publiczna
Bitwa pod Fredericksburgiem między wojskami Stanów Zjednoczonych Ameryki i Skonfederowanych Stanów Ameryki została stoczona w dniach 11–15 grudnia 1862 roku.

Późną jesienią tego roku na wschodnim teatrze operacyjnym rozegrała się kampania fredericksburska. Podjęta przez wojska Północy ofensywa na stolicę Południa doprowadziła do jednej z największych i najsłynniejszych bitew okropnej wojny secesyjnej.

17 września 1862 roku unijna Armia Potomaku powstrzymała pochód konfederackiej Armii Północnej Wirginii na północ. Po zremisowanej bitwie nad Antietam wojska generała Roberta E. Lee wycofały się ze stanu Maryland do konfederackiego stanu Wirginia na bezpieczne pozycje za rzeką Potomak. Dowódca Armii Potomaku, generał George McClellan pozostał ze swoimi ponad dwukrotnie liczniejszymi siłami po drugiej stronie rzeki, nie podejmując, wbrew woli prezydenta Lincolna, próby pościgu. Wprawdzie po bardzo ciężkiej i krwawej walce obie strony potrzebowały odpoczynku i odbudowy, jednak czas, operowanie na swojej ziemi i nadchodząca zima, grały na korzyść mniej licznych konfederatów.

Dlatego Lincoln i głównodowodzący sił zbrojnych Unii generał Halleck ponaglali McClellana, żeby jak najszybciej przeprawił się przez Potomak i wyciągnął Lee do kolejnej bitwy bądź zepchnął go dalej na południe. Lincoln osobiście upomniał generała za "nadmierną ostrożność", argumentując ponadto, że powinien rozpocząć kampanię, póki pozwala na to stan dróg. McClellan tłumaczył swoje zaniechanie licznymi problemami aprowizacyjnymi i logistycznymi, które istotnie trapiły jego armię. Faktem było jednak, że wojska konfederackie ponownie poruszały się szybciej niż siły federalne. Ponadto między 9 a 14 października oddziały konfederackiej kawalerii pod dowództwem generała Jeba Stuarta przeprowadziły ponad 200-kilometrowy objazd, w tym na tyły wroga, przejmując 500 koni, niszcząc część zapasów amunicji, przecinając kable telegraficzne, a nawet blokując na pewien czas komunikację kolejową z Waszyngtonem.

26 października, sześć tygodni po wycofaniu się rebeliantów z Maryland, McClellan wreszcie przekroczył Potomak. Przemieszczał się jednak na tyle wolno, że niewykonalną uczynił koncepcję Lincolna wejścia między armię Konfederacji a jej stolicę, być może wymuszając w ten sposób na Lee otwartą bitwę na wybranej przez siebie pozycji. Działający znacznie energicznej dowódca południowców zdołał na czas wysłać korpus generała Jamesa Longstreeta między Richmond a Armię Potomaku, pozostawiając korpus generała Thomasa "Stonewalla" Jacksona na jej flance, przy czym o tym na tamtym etapie McClellan nie wiedział.

Plan Burnside’a

Spory między McClellanem a Lincolnem trwały do 7 listopada, kiedy zniecierpliwiony brakiem postępów prezydent odebrał "młodemu Napoleonowi" dowództwo nad Armią Potomaku, zastępując go generałem Ambrosem Burnsidem – kierującym jednym z korpusów tej armii. Jak powiedział swojemu osobistemu sekretarzowi Lincoln, McClellan "opóźniał wszystko bez szczególnego ukrywania, że tego chce, zacząłem się obawiać, że nie jest szczery – nie chce zaszkodzić nieprzyjacielowi".

Korpusy Armii Potomaku były wówczas rozlokowane w rejonie Warrenton – miejscowości położonej przy węźle kolejowym ok. 130 km na północny zachód od Richmond. Jak wspomnieliśmy, jej przeciwniczka – Armia Północnej Wirginii, pozostawała rozdzielona. Jackson stacjonował w Dolinie Shenandoah, a Longstreet na dalszym biegu linii kolejowej w Culpeper, stojąc tym samym na drodze Armii Potomaku, ale będąc od niej oddzielonym szeroką rzeką Rappahannock. W tym czasie generał Lee uzupełniał zapasy żywności i werbował nowych rekrutów.

Generał Burnside przyjął ofertę prezydenta, mimo że nie uważał swych kompetencji za wystarczające na dowodzenie całą armią. Wcześniej już dwukrotnie odmówił Lincolnowi tej nominacji – w lipcu 1862 r. i kiedy rebelianci wyprawili się na Maryland. Tym razem przyjął stanowisko dopiero wtedy, gdy dowiedział się, że w przeciwnym razie, armię poprowadzi jego znienawidzony konkurent gen. Joe Hooker. W Waszyngtonie sądzono, że Burnside będzie znacznie bardziej spolegliwy niż McClellan i szybko ruszy na południe według strategii prezydenta. Przewidywania te nie do końca się sprawdziły, bo Burnside owszem – nie zamierzał zwlekać, ale przedłożył Lincolnowi własny plan, który ten ostatecznie zaakceptował.

Na czym polegał ten plan? Otóż nowy dowódca słusznie rozpoznał, że zaopatrywanie armii na terytorium przeciwnika w oparciu o narażoną na nieustanne nękanie przez konfederatów komunikacją kolejową będzie zadaniem bardzo ciężkim. Istotą planu Burnside’a była zatem zmiana linii operacyjnej w taki sposób, by zaopatrywać armię nie koleją, lecz drogą wodną, kontrolowaną przez jankeską marynarkę wojenną. Statki aprowizacyjne miały płynąć z Waszyngtonu w dół rzeki Potomak, przez ujście do zatoki Chesapeake do portu w Aquia Creek, a resztę roboty załatwiono by wozami. Dla zmylenia generała Lee federalni mieli ruszyć w stronę obozów Longstreeta w Culpeper, następnie gwałtownie odbić na południowy wschód w kierunku Fredericksburga, tam przekroczyć rzekę Rappahannock i szybkim manewrem wyjść na Richmond. Problemem tego planu była właśnie konieczność przekroczenia szerokich wód Rappahannock. Plan Burnside’a zakładał rozwiązanie tego problemu poprzez zbudowanie na niej mostów pontonowych. W tym celu 12 listopada z magazynów pod Waszyngtonem wysłano sprzęt potrzebny do zbudowania przepraw.

Przebieg kampanii

I tak 15 listopada potężna ponad 110-tysięczna Armia Potomaku zgodnie z planem wyruszyła z obozów pod Warrenton, obierając za finalny cel stolicę Stanów Skonfederowanych. Burnside wydzielił trzy części swoich wojsk, które nazwał Wielkimi Dywizjami. Prawe skrzydło objął gen. Edwin Sumner, środkowe gen. Joe Hooker, a lewe gen. Wiliam Franklin. Każde ze zgrupowań liczyło po dwa korpusy. Do zabezpieczenia Waszyngtonu i okolicy pozostawiono duże siły 80 tysięcy żołnierzy.

W pierwszych dniach przedsięwzięcia wszystko szło jak po sznurku. Jankesi ruszyli szybko. Do 17 listopada oddziały Sumnera dotarły do Falmouth nad Rappahannock, półtora kilometra w górę od Fredericksburga. Mimo potyczek nie zastały tam konfederatów na tyle licznych, by mogliby uniemożliwić im przejście. Burnside zakładał, że po pokonaniu w tym miejscu rzeki załaduje wozy taborowe 12-dniowymi zapasami i wykona szybki manewr na Richmond. Problem w tym, że do Falmouth nie dotarł jeszcze sprzęt potrzebny do zbudowania mostów pontonowych, by sforsować rzekę. Opóźnienie ładunku wynikało z fatalnej pogody, niewystarczającej komunikacji między Burnsidem, a Halleckiem w Waszyngtonie co do miejsca przekroczenia rzeki oraz licznych problemów logistycznych w trakcie transportu, który wysłano częściowo drogą wodną a częściowo lądową. W rezultacie Armia Potomaku stanęła bezczynnie przed Fredericksburgiem na cały tydzień. W tym czasie do Lee napływały kolejne informacje, pozwalające odczytać zamiary Burnside’a, jednocześnie kawaleria Konfederacji ustaliła dokładnie, jakie są ruchy i siły unionistów.

Gdyby Burnside miał pontony na czas, który sobie założył i natychmiast podjął przeprawę, Lee nie zdążyłby przesunąć swoich korpusów i skoncentrować ich po drugiej stronie rzeki. Stało się jednak inaczej. 18 listopada do Fredericksburga wyruszyły oddziały Longstreeta, a 21 listopada Jacksona. Korpus "Stonewalla" miał do przebycia znacznie dłuższą drogę, ale to właśnie maratońskie tempo było jego specjalnością. Intensywna korespondencja, jaką Lee i Jackson prowadzili w ostatnich dziesięciu dniach listopada, pokazuje, że Lee dokładnie rozszyfrował pierwotny plan Burnside’a. Dowódca Armii Północnej Wirginii dobrze wiedział też, jak wykorzystać fakt nadchodzącej zimy i doskonałą topografię lewego brzegu Rappahannock, na którym koncentrowały się jego siły.

Fredericksburg był punktem strategicznym na wschodnim teatrze operacyjnym wojny secesyjnej – leżał w prostej linii pomiędzy Waszyngtonem a Richmond. Mieszkało w nim około pięciu tysięcy ludzi. Dzieciństwo spędził tu Jerzy Waszyngton, James Monroe prowadził praktykę prawniczą. Na zachód od Rappahannock rozciągała się równina kończąca się łagodnym wzniesieniem prowadzącym ku zalesionym Wzgórzom Marye’s, równoległym do rzeki i Fredericksburga. Zbocza, choć nie były strome, umożliwiały stworzenie dogodnych pozycji obronnych. Tym właśnie natychmiast zajęły się pierwsze oddziały Longstreeta, które dotarły na Marye’s. Część wzgórza ponadto była osłonięta kamiennym murem. Atakując w tym miejscu, jankesi musieliby pokonać prawie półtora kilometra przez otwarty teren pod ostrzałem wrogiej artylerii. Docierając do pozycji konfederatów na odległość strzału, mierzyliby się z przeciwnikiem ufortyfikowanym i mającym przewagę wyżej położonego terenu. Szansy powodzenia ataku jankesi mogli w związku z tym upatrywać jedynie w swojej przewadze liczebnej.

Wojna secesyjna. Mapa kampanii fredericksburskiej - stan do 10 grudnia

Jak wspomnieliśmy, początkowo generał Lee zakładał, że Burnside wyprzedzi jego siły i przejdzie przez Rappahannock. Dlatego myślał o obraniu pozycji obronnej bardziej na południu, nad rzeką North Anna. Kiedy jednak zobaczył, że Burnside utknął, a prezydent Stanów Skonfederowanych Jefferson Davis wyraził zastrzeżenia wobec planowania bitwy w takiej bliskości od Richmond, postanowił skoncentrować całą swoją armię pod Fredericksburgiem. Ostatecznie Lee był skłonny przeczekać pod Fredericksburgiem choćby i całą zimę. 22 listopada komunikował swoim podwładnym gotowość, by stanąć do walki po drugiej stronie Rappahannock, choć nie mógł uwierzyć, że jego oponent zdecyduje się tu zaatakować. Jeden z jego oficerów napisał: "Gdyby Burnside przemierzył cały świat w poszukiwaniu miejsca, gdzie najłatwiej byłoby pokonać jego armię i gdzie zdecydowanie nie powinien przeprowadzić natarcia, właśnie ten punkt by wybrał". "Nawet mysz nie przetrwa na tym polu, gdy otworzymy ogień" – ocenił inny oficer z korpusu Longstreeta. Niemniej Lee nie był spokojny, bo obawiał się, że Burnside stoi niby bezczynnie przed Fredericksburgiem, a w rzeczywistości przerzuca w tym czasie siły na jakiś inny odcinek, z którego zamierza go zaskoczyć.

W listopadzie we Fredericksburgu i okolicy dochodziło do drobnych potyczek między kawalerzystami obu stron. 21 listopada stacjonujący po wschodniej stronie Rappahannock generał Sumner zarządzał od burmistrza Fredericksburga oddania miasta. Zagroził, że w przeciwnym wypadku da 16 godzin na ewakuację kobiet, dzieci i starców, po czym rozpocznie ostrzał, ale do tego nie doszło. Burmistrz odpowiedział, że żołnierze Konfederacji nie przebywają w mieście, a jedynie w jego okolicach. Był już jednak po konsultacji z Lee i wiedział, że cywile i tak będą musieli opuścić swoje domy.

Tymczasem do sztabu Lee napływały doniesienia o problemach logistycznych armii Burnside’a. Szef konfederackiej artylerii generał William Pendelton dostarczył cennych informacji, badając cały teren "zarówno w odniesieniu do własnych przedsięwzięć, jak i do widocznych konstrukcji wroga". Jednocześnie wojska inżynieryjne dokładnie zbadały brzegi rzeki, identyfikując potencjalne miejsca przez które federalni mogliby przeprawić się na drugą stronę. Armię Północnej Wirginii trapiły jednak liczne problemy aprowizacyjne. Brakowało ludzi do odpowiedniego zabezpieczenia magazynów i obsadzenia strategicznie istotnych punktów, jak m.in. most na rzece North Anna, o Richmond nie wspominając. Korpus Jacksona potrzebował ok. trzech tysięcy sztuk broni, między dwa a trzy tysiące żołnierzy nie miało butów, a wielu kawalerzystów musiało zostać spieszonych, bo z wycieńczenia bądź od kul, padły ich konie. W naturalny sposób zmniejszało to wartość bojową w wielu przypadkach doskonałych jeźdźców. Lee skarżył się też na brak odpowiedniej ilości dział gładkolufowych o dużym zasięgu. Ponadto do generała dowodzącego w gruncie rzeczy najważniejszą ze wszystkich armii Południa ciągle napływały podania o wysłanie swoich oddziałów do wsparcia wojsk na innych teatrach operacyjnych.

Materiały do budowy mostów pontonowych dotarły pod Fredericksburg 24, 25 listopada i w kolejnych dniach. W tym momencie Burnside natychmiast rozpoczynając bitwę miałby jeszcze szansę uderzyć na konfederatów przed przybyciem korpusu Jacksona. Wymyślił przerzucenie armii na południowy wschód od Fredericksburga przez zakole Skinnera na Rappahannock, ale ponieważ okazało się, że po drugiej stronie są oddziały rebeliantów, porzucił tę koncepcję, oceniając, że Lee spodziewa się przeprawy właśnie na tym odcinku. Cały plan nowego dowódcy Armii Potomaku coraz mocniej wytracał swoje walory.

Zatem, w trakcie tygodnia kończącego się 29 listopada – tego dnia Jackson przybył do kwatery głównej Lee – Burnside miał możliwość inicjatywy operacyjnej, łącznie z szerokim manewrem przeciwko korpusowi Longstreeta zmuszającym go w razie powodzenia do walki w innej pozycji niż ze Wzgórz Marye’s, które były dla niego niezwykle korzystne. Mijały jednak kolejne dni grudnia, a Burnside nie podejmował żadnych zdecydowanych działań. W tym czasie oddziały Jacksona stopniowo docierały na miejsce, zwiększając stan Armii Północnej Wirginii z ok. 45-50 tysięcy do 75-78 tysięcy ludzi. Skoncentrowana po drugiej stronie rzeki Armia Potomaku liczyła ok. 115 tysięcy. Dywizje Jacksona Lee skierował na prawe skrzydło swojej armii, zabezpieczając nimi m.in. obszar planowany przez Burnside’a na przekroczenie rzeki. Mankamentem pozycji Jacksona było to, że jego skrajna prawa flanka – w przeciwieństwie do lewego krańca sił Longstreeta – nie była oparta o żadną naturalną przeszkodę. Dlatego Lee właśnie tam ustawił kawalerię i artylerię konną.