Najciemniejsze karty historii Francji. Zapomniane prześladowanie Żydów

Najciemniejsze karty historii Francji. Zapomniane prześladowanie Żydów

Dodano: 

Nowe prawo nieprzypadkowo z wyjątkową surowością traktowało Żydów obcokrajowców. Spośród 330 000 Żydów mieszkających we Francji w grudniu 1940 roku około 135 000 nie miało francuskiego obywatelstwa, ale szukało schronienia, uchodząc z innych krajów. Ci „cudzoziemcy”, jak nazywała ich ustawa, byli szczególnie znienawidzeni przez francuskich antysemitów i mieli doznać niewspółmiernie wielkich cierpień w porównaniu z Żydami francuskimi. W Holokauście straciło życie około 10 procent Żydów francuskich, a z Żydów obcokrajowców we Francji z rąk nazistów zginęło ponad 40 procent.

Zasadniczo polityka rządu Vichy polegała na tym, by odizolować i wysiedlić Żydów „cudzoziemców” oraz „zneutralizować” – lub w inny sposób zasymilować – Żydów mających obywatelstwo francuskie. W postawie państwa Vichy wobec Żydów francuskich zawsze była pewna niejednoznaczność. Admirał François Darlan, który w lutym 1941 roku został francuskim premierem, powiedział nawet: „Żydzi bezpaństwowcy, którzy tłumnie zalali nasz kraj w ciągu minionych piętnastu lat, mnie nie interesują. Ale inni, poczciwi Żydzi francuscy, mają prawo do wszelkiej ochrony, jaką możemy im zapewnić. Mam zresztą kilku ich w rodzinie”.

Los Żyda w okupowanej Europie w pierwszym roku wojny mógł zatem zależeć nie tylko od kraju, w którym mieszkał, ale także od faktu, czy się w tym kraju urodził. Chociaż naziści nie starali się narzucić jednej obowiązującej polityki wobec wszystkich Żydów na okupowanych terytoriach, nie ulega wątpliwości, że w większości zajętych krajów europejskich stosowali te same fundamentalne zasady. Tak jak uczyniono to w Niemczech, naziści przede wszystkim chcieli Żydów zidentyfikować i odizolować.

Czytaj też:
Zapomniany sojusznik Hitlera

Jeśli chodzi o dalsze działania, naziści pokazali już, że zależy im na ograbieniu Żydów z majątków i wysiedleniu ich ze wszystkich terenów, które znalazły się pod ich kontrolą. Przekonaliśmy się, że w tym okresie jako miejsce docelowe dla Żydów brano pod uwagę Madagaskar. Ponieważ jednak projekt madagaskarski był uzależniony od tego, czy statki handlowe zdołają bezpiecznie pokonać tysiące mil, można go było zrealizować tylko pod warunkiem unieszkodliwienia floty brytyjskiej – a jedynym sposobem było zmuszenie Wielkiej Brytanii do wycofania się z wojny. Zadanie okazało się jednak trudne. Hitler był niezadowolony, że bombardowania Luftwaffe nie skłaniają Brytyjczyków do zajęcia miejsca przy stole negocjacyjnym, a kiedy stało się jasne, że Niemcy nie zdołają przypuścić zwycięskiego ataku od strony morza, coraz częściej kierował uwagę na wschód. Po spotkaniu u Hitlera 17 września 1940 roku operacja „Lew Morski” została odroczona – jak się potem okazało, na czas nieokreślony – i skupiono się na planach uderzenia na Związek Radziecki.

Fakt, że naziści nie mogli zrealizować planu madagaskarskiego, nie oznaczał, że odłożono na półkę projekt deportowania Żydów z Rzeszy. Jesienią tego roku Robert Wagner, gauleiter Badenii na zachodzie Niemiec, przymusowo wysiedlił 6500 Żydów niemieckich przez granicę do Francji Vichy. Wagner, który był także szefem administracji okupowanej Alzacji, wcześniej nadzorował deportację obywateli francuskich, którzy byli niepożądani na nowo „germanizowanej” ziemi. Doświadczenie to podsunęło mu zapewne pomysł, by podjąć tę samą akcję w stosunku do Żydów mieszkających w jego niemieckich włościach. Miejscowa policja 22 i 23 października 1940 roku zatrzymała Żydów niemieckich i zmusiła, by wsiedli do pociągów jadących do Vichy. Każdej osobie wolno było zabrać tylko 50 kilogramów bagażu i najwyżej 100 reichsmarek. Heydrich zauważył, że „deportację Żydów w całej Badenii i Palatynacie przeprowadzono bez żadnych incydentów. Ogół ludności nie wiedział o tej operacji”.

Akcja przypominała deportacje, jakie niedawno odbyły się w Polsce, gdzie wywożono Żydów z germanizowanych części kraju do Generalnego Gubernatorstwa. I tak samo jak generalny gubernator Hans Frank, władze Vichy sprzeciwiły się, by jej terytorium wykorzystywano w ten sposób. Przyjęły dziewięć pociągów Żydów – siedem z Badenii i dwa z Saary-Palatynatu – tylko dlatego, że przypuszczały, iż podróżują nimi obywatele francuscy. „Rząd francuski nie może dłużej udzielać azylu tym obcokrajowcom – oświadczyły władze Vichy w liście protestacyjnym 18 listopada 1940 roku. – Pilnie domaga się, aby rząd Rzeszy niezwłocznie podjął niezbędne działania w celu przetransportowania ich z powrotem do Niemiec, a wydatki poniesione w związku z ich pobytem we Francji zostały zwrócone”. Naziści odrzucili jednak prośbę swojego pokonanego sąsiada i niemieccy Żydzi pozostali w obozach internowania w południowo-zachodniej Francji. Wielu z nich wywieziono na wschód w 1942 roku i ostatecznie zginęli w hitlerowskich obozach śmierci w Polsce. (...)

Powyższy tekst jest fragmentem książki Laurence'a Reesa pt. „Holokaust. Nowa historia”, która właśnie ukazała się w Polsce.