Führer z krainy fiordów
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Führer z krainy fiordów

Dodano: 

Początkowo Quisling chce zainteresować swoimi ideami Partię Pracy, która wtedy jeszcze zerka na doświadczenia Moskwy. Proponuje, by lansować stworzenie drugiej izby Stortingu – norweskiego parlamentu – złożonej wyłącznie z ludzi pracy. Proponuje też założenie czegoś w rodzaju czerwonej gwardii mającej pilnować, by reakcja nie zagroziła wolności ludu. Quislingowi nikt zbytnio nie ufa. Wielu pamięta o jego oficerskiej przeszłości, niektórzy pytają, czy aby nie jest prowokatorem. Obrażony brakiem zaufania kandydat na zbawcę Norwegii zwraca się ku Partii Chłopskiej. Tu idzie mu z początku znacznie lepiej. W rządzie stworzonym w 1931 r. zostaje ministrem wojny. Jednak do swoich wystąpień w parlamencie wtrąca coraz bardziej wodzowskie i apokaliptyczne tony. Przemawiając w 1933 r. w Stortingu, mówi: „Zapomina się, iż przeżywamy coś więcej niż gospodarczy kryzys. Kryzys obejmuje wszystkie obszary, to przełom w historii ludzkości. Nie pomogą tu żadne połowiczne ani doraźne środki. […] To, czego nam trzeba i czego naród […] chce, to aby wreszcie położyć kres politycznemu zamieszaniu w naszym kraju, aby mężowie z różnych partii, mężowie dzieła, połączyli się, aby stworzyć narodowy rząd, który nie uprawiałby polityki poszczególnych partii. […] To jest walka światopoglądów, a nasze zwycięstwo jest już przesądzone, zwycięstwo będzie nasze, wcześniej czy później”.

W końcu i poczciwym norweskim ludowcom przejadły się takie tony i pozbyli się wizjonera. Ten uznał, że czas wreszcie na własne wodzowskie ugrupowanie. 17 maja 1933 r., w święto narodowe Norwegii, zakłada faszyzującą partię Nasjonal Samling (Narodowa Jedność). Niedługo potem na wzór Adolfa Hitlera przyjmuje tytuł wodza partii – Førera. Nawet jego zaczeska przypomina fryzurę wodza NSDAP.
W konserwatywnej Norwegii kopiowanie wzorców z Włoch i Niemiec nie kojarzy się najlepiej. W dwóch kolejnych wyborach do Stortingu z lat 1933 i 1936 partia Quislinga zdobywa za każdym razem nieco ponad 2 proc. głosów.

Adolf Hitler w Wilczym Szańcu

Obojętność, nawet gorzej – lekceważenie rodaków – Fører rekompensuje sobie wizytami w III Rzeszy, gdzie gość z północy witany jest z życzliwością. Dla ogarniętych obsesją czystości rasy germańskiej Norwegia jawi się jako kraj wzorowych Nordyków. W kwietniu 1934 r. Hitler odbył morski rejs wzdłuż fiordów Norwegii, rozkoszując się wagnerowską scenerią gór norweskich. W czasie wizyt w Niemczech Quisling snuje wizje wielkiej nordyckiej unii narodów, do której chce włączyć także Wielką Brytanię. Jego patroni w Berlinie w rodzaju Alfreda Rosenberga, ideologa NSDAP, nie rozwiewają takich marzeń, ale zaopatrują go i jego ruch w pieniądze. Słusznie traktują Førera jako przyszłe narzędzie uzależnienia Norwegii od III Rzeszy. Quisling dostaje systematycznie sowite dotacje i czeka na swój moment.

Kwiatek do kożucha


Te chwila wydaje się nadchodzić po wybuchu II wojny światowej jesienią 1939 r. Norwegia zachowuje neutralność tak jak w I wojnie światowej. Przeceniając swe wpływy, wódz norweskich nazistów apeluje do premiera brytyjskiego Chamberlaina o kongres pokojowy i stworzenie wspólnoty europejskiej. Niemcy wzruszają ramionami na takie demonstracje megalomanii, ale mają już własne plany zajęcia Norwegii.
W grudnia 1939 r. Quisling zostaje przyjęty przez Hitlera, który zachęca go do przejęcia władzy w razie próby okupacji kraju przez Anglików. Lider Nasjonal Samling w rozmowach z wodzem Rzeszy uważa się za kandydata na suwerennego przywódcę Norwegii i namawia Hitlera do uregulowania stosunków między obu państwami. Obiecuje w razie zagrożenia okupacją brytyjską obronę przed „perfidnym Albionem” i zorganizowanie puczu wojskowego. Głosi, że Norwegowie w pełni go poprą. Lekceważy wciąż będącego u władzy króla Hakoona VII, widząc w nim słabego starca.

Od początku 1940 r. Brytyjczycy zastanawiają się, jak zablokować wywóz szwedzkich ruch żelaza dla Niemiec poprzez porty Norwegii. W końcu 8 kwietnia Royal Navy rozpoczyna minowanie wód na północy kraju. Niemcy szykują się do inwazji od miesięcy i wykorzystują akcję Brytyjczyków jako pretekst do inwazji. 9 kwietnia 1940 r., w ramach operacji „Weserübung”, następuje desant morski i lotniczy na Norwegię. Nad ranem bateria morska fortu Oscarsborg broniąca dostępu do fiordu Oslo zasypuje ogniem ciężki krążownik pancerny „Blücher”, który szybko tonie. Traf chciał, że „Blücher” wiózł ekipę przygotowaną do zajęcia stolicy kraju – Oslo. Notebene pikanterii tej akcji dodaje to, że działa były produkcji Kruppa, a dwie największe baterie nosiły nazwy „Moses” i „Aaron”. Parę godzin zwłoki w zajęciu Oslo daje bezcenny czas królowi Haakonowi na wyjazd ze stolicy pociągiem specjalnym, który wywozi władcę i cały rząd na tereny kontrolowane przez armię norweską. W opuszczonym przez władze Oslo Quisling urządza parodię puczu. Jego bojówki zajmują jeden z hoteli w centrum miasta Oslo, a Fører ogłasza przejęcie władzy i zakazuje armii norweskiej walki z siłami niemieckimi. Statkom norweskim na całym świecie nakazuje płynięcie do portów niemieckich, włoskich lub neutralnych. Niemcy, którzy zajmują Oslo, szybko odkrywają, że Norwegowie ignorują Quislinga. Z kolei wódz Nasjonal Samling odkrywa, że nie ma mowy o partnerskim traktowaniu. Po dwóch miesiącach walk obronnych król Haakon wraz z rządem zostaje ewakuowany do Londynu, skąd wzywa do walki z okupantem i ogłasza Quislinga zdrajcą. Nadzieje Førera na stworzenie z Norwegii sojusznika Rzeszy, a nie terytorium okupowanego, zostają brutalnie rozwiane. Pełną władzę obejmuje komisarz Rzeszy Josef Terboven.

Czytaj też:
Upiorna prawda o żonie Hitlera

Owszem, Nasjonal Samling otrzymuje pełne wsparcie Niemców, ale nigdy nie przekroczy liczby 40 tys. członków. Quislinga i jego ludzi otacza cichy front oporu i dystansu ze strony dużej części Norwegów. Dopiero w 1942 r. Quisling zostanie szefem marionetkowego rządu, w pełni uzależnionego od komisarza Terbovena.

Im bliżej było końca wojny, tym narastała izolacja Nasjonal Samling, a rósł autorytet króla Haakona VII i rządu w Londynie. W maju 1945 r. Fører zostaje w końcu aresztowany. Oderwany od rzeczywistości, liczy na to, że nowe władze pozwolą mu na zamieszkanie w jakimś odległym zakątku Norwegii, gdzie do kresu życia będzie mógł się skupić na modlitwie. Po procesie o zdradę zostaje rozstrzelany 24 października 1945 r. w twierdzy Akershus. Po egzekucji zwłoki zdrajcy wystawiono w garażu twierdzy. Wielu gapiów pluło na nie lub je kopało.

Tak skończył człowiek, którego uwagę pochłonął w niezdrowy sposób najpierw komunizm, a potem faszyzm, mający obronić Europę przed rządami sierpa i młota. Śledząc jego losy, przychodzą na myśl słowa Fryderyka Nietzschego: „Kto walczy z potworami, powinien się strzec, by walka nie uczyniła go jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w ciebie”.

Artykuł został opublikowany w 7/2017 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.