Sebastian Bojemski
Jesień 1944 r. była niezwykle trudnym okresem dla niepodległościowej konspiracji. Przegrane militarnie Powstanie Warszawskie, rozbicie centrum działalności podziemnej, jakim była Warszawa, oraz nadchodząca Armia Czerwona powodowały duże napięcie wewnątrz konspiracji zarówno politycznej, jak i wojskowej. W tej atmosferze – z wyroku swoich politycznych zwierzchników – zginął płk Stanisław Nakoniecznikow „Kmicic”, komendant główny struktur Narodowych Sił Zbrojnych, które odmówiły wejścia w skład Armii Krajowej.
Wyrok
Wiadomo, że „Kmicic” zginął zastrzelony 18 października 1944 r. w Częstochowie wraz ze swoim adiutantem kpt. Włodzimierzem Żabą „Żniwiarzem” w jego domu przy ulicy Bocianiej, w dzielnicy Zawodzie. Bezpośrednim zleceniodawcą egzekucji był Otmar Wawrzkowicz „Oleś”, który działał na polecenie szefostwa Organizacji Polska (OP), która kierowała Obozem Narodowo-Radyklanym – politycznym patronem niescalonych z AK struktur NSZ.
Wyrok śmierci został wydany przez sąd organizacyjny, w którego skład wchodzili wysocy rangą działacze OP-ONR: przewodniczący składu sądzącego Kazimierz Gluziński oraz członkowie Stanisław Kasznica, Otmar Wawrzkowicz i Jerzy Olgierd Iłłakowicz, który tak opisał we wspomnieniach moment decyzji:
„Ustaliliśmy przede wszystkim, że decyzje będą zapadać jednomyślnie. Potem zebraliśmy wszelkie raporty i informacje [na temat działań podejmowanych przez płk. »Kmicica«], za i przeciw, a następnie zbadaliśmy je bardzo starannie. Obradowaliśmy trzy dni, wielokrotnie głosując [nad wyrokiem śmierci]. Za każdym razem ktoś był przeciwny najwyższemu wymiarowi kary. Trzeciego dnia dostaliśmy alarmujący raport od [Władysława „Jaxy”] Marcinkowskiego, że »Kmicic« jest spodziewany następnego dnia w Brygadzie [Świętokrzyskiej]. W tym samym czasie, na porannym spotkaniu, powiedział nam [»Kmicic«], że na razie zamierza pozostać w Częstochowie i zająć się reorganizacją nowych jednostek NSZ. To był ostateczny dowód [zdrady]. Kolejne głosowanie było jednomyślne. Gluziński napisał wyrok śmierci, który wszyscy podpisaliśmy. Podobno wyrok ten został odczytany »Kmicicowi«”.
Przyczyną podjęcia tej dramatycznej decyzji miały być zdrada „Kmicica” i podjęta próba podporządkowania struktur NSZ dowództwu Polskiej Armii Ludowej, lewicowej, komunizującej organizacji, która w trakcie Powstania Warszawskiego uznała zwierzchnictwo komunistycznego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
Środowisko ONR na emigracji podtrzymywało wersję o współpracy „Kmicica” z komunistami. Argumentowano, że miał on jeszcze w Warszawie kontakty z szefem sztabu Polskiej Armii Ludowej, płk. Julianem Skokowskim, w przeszłości inspektorem wyszkolenia okręgu warszawskiego w Związku Jaszczurczym. Miał on ustalić z „Kmicicem” scalenie obydwu struktur wojskowych. Większość historyków uważa jednak, że chęć podporządkowania się PAL była fałszywką, a prawdziwym powodem egzekucji były konsekwentne – wbrew stanowisku OP-ONR – starania „Kmicica” związane z wprowadzeniem niescalonych struktur NSZ do AK. Rozmowy ze Skokowskim miały mieć charakter wyłącznie towarzyski, ponieważ panowie znali się sprzed wojny, a uznanie zwierzchnictwa komunistów nie mogło być realne ze względu na antykomunistyczną działalność, którą kierował jako komendant okręgów NSZ nr II Mazowsze-Północ oraz XIII Białystok.
Relacja Skokowskiego
Ten dychotomiczny obraz konfliktu w łonie NSZ jest zakłócony pojedynczymi dokumentami. Jednym z nich jest powojenny protokół przesłuchania Juliana Skokowskiego przez funkcjonariusza UBP z 24 lutego 1950 r. (IPN Po 08/836/1, k. 93–94). Wówczas to aresztowany Skokowski, indagowany w sprawie płk. Nakoniecznikowa, zeznał:
„W połowie powstania przy końcu sierpnia, względnie w początkach września 1944 r. jeden raz spotkałem się z »Kmicicem«, Nakoniecznikowem-Klukowskim, z którym uprzednio spotykałem się przed powstaniem, gdy prowadzone były rozmowy w sprawie podporządkowania jego grupy NSZ dowództwu PAL na okres powstania. Spotkanie to nastąpiło w następujących okolicznościach: W wymienionym czasie ppłk [Feliks] Róg-Mazurek zaprosił kilku oficerów ze sztabu PAL do swego mieszkania przy jednej z ulic około placu Napoleona na uroczystą kolację z okazji imienin czy też innej okoliczności, Róg-Mazurek w owym czasie był kwatermistrzem w Naczelnej Komendzie PAL u gen. Stanisława Pieńkosia »Skały«. Wśród zaproszonych oprócz mnie byli następujący: z mego sztabu Przybylski Lech i jego brat Mirosław oraz Zajączkowski Waldemar, ze »Skałą« przyszedł płk »Janusz«, nazwiska nie znam, i kilku innych oficerów, których nazwisk obecnie nie przypominam. Ponadto był tam też zaproszony nieznany mi w ogóle podpułkownik, podający się za oficera saperów AK. Gdy wszyscy wymienieni siedzieli już za stołem, do mieszkania wszedł Nakoniecznikow-Klukowski »Kmicic«, o którego przybyciu byliśmy już uprzednio powiadomieni przez Roga-Mazurka. O ile jest mi wiadomo, »Kmicic« w domu ukrywał się przed »dwójką« AK, z którą miał zatargi na tle organizacyjnym za sprzeciw w sprawie włączenia NSZ do AK […]. Nakoniecznikow, gdy wszedł, przysiadł się do »Skały« i z nim przeważnie rozmawiał. Dokładnej treści prowadzonych rozmów nie pamiętam. Oficerów PAL w głównej mierze interesowała sprawa niedotrzymania słowa przez »Kmicica«, który na krótko przed powstaniem zobowiązał się przyłączyć swoje oddziały do PAL-u. Jak się tłumaczył »Kmicic«, na wykonanie swego zobowiązania nie starczyło mu czasu z powodu szybkiego wybuchu powstania, którym on sam został zaskoczony i zmuszony do pozostania w Warszawie. O ile sobie jednak przypominam, »Kmicic« w ogólnej rozmowie zaznaczył, że na terenie Warszawy swoich oddziałów nie ma, lecz pozostały mu jeszcze wierne grupy terenowe, które postara się połączyć z PAL-em”.