Nałożnice Stalina. To niewiarygodne, czym tyran płacił tym kobietom
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Nałożnice Stalina. To niewiarygodne, czym tyran płacił tym kobietom

Dodano: 
Rys. Krzysztof Wyrzykowski
Rys. Krzysztof Wyrzykowski
Jedną ręką podpisywał wyroki śmierci, drugą dobierał się do artystek Teatru Bolszoj. Oto szokujące kulisy życia intymnego tyrana.

„Stalin zgasił światło. Pieścił wprawnie moje piersi. Serce zaczęło mi łomotać. Nie zwracał najmniejszej uwagi na moje żałosne bełkotanie. W ciemności jego rozpłomienione oczy świeciły dzikim blaskiem. Jego sztywne wąsy kłuły mnie po twarzy. Rzucał się na mnie jak wściekły tygrys. Straszliwie zmęczyły mnie te jego zwierzęce pieszczoty”.

To fragment wspomnień śpiewaczki Teatru Bolszoj Wiery Dawydowej. Przez kilkanaście lat była ona kochanką Józefa Stalina. Jedną z wielu. Bezwzględny dyktator, na którego rękach znajdowała się krew milionów niewinnych ludzi, miał bowiem bardzo bujne życie seksualne.

Wiera Dawydowa, 1938 r.

Mąż

Józef Stalin miał dwie żony. Pierwszą – gruzinkę Jekaterinę Swanidze poślubił w 1906 r. Co ciekawe, ceremonia, na wyraźną prośbę panny młodej, odbyła się w cerkwii. Małżeństwo nie potrwało jednak długo – Jekaterina zaledwie 18 miesięcy później zmarła na tyfus. Stalin był niepocieszony. „Ona zmiękczała moje serce. Wraz z jej odejściem wygasły we mnie wszystkie ciepłe uczucia, jakie żywiłem wobec ludzkości” – miał powiedzieć.

Drugą żoną sowieckiego dyktatora była Nadieżda Alliłujewa, córka znanego działacza rewolucyjnego. Nadieżda najpierw była sekretarką Stalina. Gdy w 1919 r. wzięli ślub, miała zaledwie 18 lat i była o blisko ćwierć wieku od niego młodsza. Związek był nieudany. Impulsywna Nadieżda była przerażona tym, co robi Stalin, urządzała mu awantury i sceny zazdrości. W efekcie pożycie rozpadło się, spali w osobnych łóżkach.

Wszystko to skończyło się tragedią. Nadieżda strzeliła sobie w głowę (z pistoletu męża) z 8 na 9 listopada 1932 r. W Moskwie został wówczas urządzony bankiet z okazji 15. rocznicy rewolucji październikowej. Stalin najprawdopodobniej wypił zbyt dużo i zaczął publicznie upokarzać żonę.

„Ojciec powiedział jej: »Ej, ty pij!« – wspominała córka sowieckiego tyrana Swietłana. – A ona wykrzyknęła: »Nie jestem dla ciebie «ej»«. Wstała i przy wszystkich odeszła od stołu”.

Kilka godzin później znaleziono ją martwą. Według jednej z wersji na bankiecie dyktator rzucał w żonę kulkami z chleba i skórkami od pomarańczy. Według innej demonstracyjnie odebrał telefon od jakiejś kobiety, wstał od stołu i do niej pojechał.

Ta ostatnia wersja jest bardzo prawdopodobna. Stalin słynął bowiem ze swego seksualnego temperamentu i miał olbrzymią liczbę kochanek. O seksualnych wyczynach „Koby” – jak nazywano go w partii bolszewickiej – od lat krążyły legendy i mniej lub bardziej złośliwe plotki.

Uwodziciel

Jedna z nich dotyczyła nawet czynu, który dzisiaj w większości cywilizowanych krajów świata zostałby uznany za pedofilię. Otóż Stalin w 1914 r., w trakcie zesłania na Syberię, zdeprawował 13-letnią dziewczynkę. Sam zaś miał wówczas grubo ponad trzydziestkę.

Zdjęcia wykonane przez Ochranę po aresztowaniu Stalina, 1911 r.

Tę bulwersującą sprawę opisał biograf sowieckiego przywódcy Simon Sebag Montefiore. Dramat rozegrał się w niewielkiej, liczącej zaledwie 67 dusz syberyjskiej miejsowości Kurejka blisko koła polarnego. W jednej z nędznych chat gnieździło się tam ośmioro sierot z rodziny Perepryginów. To właśnie najmłodszą z nich – Lidię – wziął na cel gruziński rewolucjonista. Znany brytyjski historyk przypuszcza, że do uwiedzenia dziewczyny Stalin użył alkoholu.

Pilnujący rewolucjonisty carski policjant szybko się zorientował, że jego „podopieczny” utrzymuje intymne stosunki z nieletnią i wszczął w sprawie śledztwo. Pewnego dnia udało mu się złapać Stalina na gorącym uczynku. Doszło do bójki, podczas której policjant ciął Stalina w szyję szablą. Incydent udało się ostatecznie jakoś załagodzić. Stalin zamieszkał z Lidią i nawet się z nią zaręczył! Wkrótce okazało się, że dziewczynka jest w ciąży.

Dziewięć miesięcy później urodziła dziecko, które jednak wkrótce zmarło. W 1916 r. Lidia znowu zaszła jednak w ciążę ze Stalinem. Z obiecanego przez Gruzina małżeństwa nic jednak nie wyszło – narzeczony uciekł, nawet się nie żegnając. W 1917 r., już po jego odejściu, Lidia urodziła synka, któremu dała na imię Aleksander. Chociaż Stalin nigdy się z nią później nie skontaktował, z dokumentów wynika, że zdawał sobie sprawę z istnienia syberyjskiego syna.

Lidia Pereprigina

Simon Sebag Montefiore podkreśla, że podobne zachowanie było dla przyszłego dyktatora typowe. Bardzo często zwodził on kobiety obietnicą małżeństwa, aby w ostatnim momencie się wycofać. Znane są co najmniej trzy takie przypadki. Jednym z nich była Maria Kuzakowa, wdowa, u której zamieszkał podczas przymusowego pobytu w Solwyczegodzku. Stalin zapłodnił ją w 1910 r., a następnie – tak jak to było w przypadku Lidii – ulotnił się. Już po jego wyjeździe Maria urodziła syna Konstantego. Co ciekawe, wiele lat później, gdy Stalin stał się wszechpotężnym władcą Związku Sowieckiego, Maria przyjechała z Konstantym do Moskwy. Udało się dostać do Stalina, którego poprosiła o pomoc. Dyktator udzielił nieślubnemu synowi dyskretnego wsparcia, patronując jego partyjnej karierze i załatwiając mu wiele intratnych stanowisk. Raz nawet zablokował próbę aresztowania go przez NKWD. Już po śmierci Stalina Konstanty pracował w moskiewskiej telewizji, gdzie straszył ludzi na korytarzach. Był bowiem łudząco podobny do ojca.

Już w czasach rewolucyjnej walki z caratem Stalin potrafił mieć po kilka kochanek jednocześnie. Jego wybrankami były proste chłopki, sfanatyzowane rewolucjonistki, a nawet wyzwolone arystokratki. „Kobiety miały do niego słabość. Odnosił w tych sprawach sukcesy. Miał oczy koloru miodu. To były piękne oczy” – wspominał Wiaczesław Mołotow. Wiedział, o czym mówi, bo Stalin odbił mu kiedyś narzeczoną.

Niewykluczone, że obietnicą małżeństwa przyszły sowiecki tyran uwiódł również 16-letnią uczennicę Polię. Historia ta rozegrała się podczas zesłania w mieście Wołoga. Związek był bardzo gorący, o czym może świadczyć zachowana do dziś kartka pocztowa, jaką Stalin wysłał dziewczynie: „Jestem ci winny pocałunek. Pozwól, że Cię pocałuję teraz! Nie posyłam Ci zwykłego całusa, ja Cię całłłłłłłłłłłłłłuję namiętnie (nie warto całować inaczej). Józef”.

Artykuł został opublikowany w 11/2015 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.