• Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Krew na bazalcie

Dodano: 
Pomnik Polaków zamordowanych przez UPA w Janowej Dolinie
Pomnik Polaków zamordowanych przez UPA w Janowej Dolinie Źródło:Wikimedia Commons / Prawdx
Kamieniołomy w Janowej Dolinie były jedną z wizytówek II Rzeczypospolitej. A istniejące przy nim osiedle robotnicze stało się miejscem zbrodni dokonanej przez UPA.

Niemal sto lat temu, w 1924 r., inżynier Melchior Nestorowicz pisał: „Polskę czeka poważne zadanie techniczno-gospodarcze. Aby stanąć na jednym poziomie z państwami kulturalnymi, musimy posiadać odpowiednią do potrzeb ekonomiczno-komunikacyjnych sieć dobrych dróg w ogólności, a więc i odpowiednią sieć dobrych dróg kołowych. Musimy więc przystąpić niezwłocznie, zarówno do doprowadzenia do porządku istniejących już dróg o twardej nawierzchni (bitych i brukowanych), jak i do rozszerzenia ich sieci przez pobudowanie wielu dziesiątków tysięcy kilometrów dróg nowych. Urzeczywistnienie tych zadań w dziedzinie gospodarki drogowej wymaga użycia olbrzymiej ilości materiałów”. Nestorowicz szacował, że potrzebnych będzie 8 mln 800 tys. materiałów kamiennych: kamienia brukowego, kostek, tłucznia i żwiru w ciągu 10 lat.

O bazalcie, skale krystalicznej (wulkanicznej), inżynier pisał: „Materiał to pierwszorzędny, łatwo łupliwy i bardzo odpowiedni do wyrobu kostek brukowych”. Istniał wówczas kamieniołom w Berestowcu na Wołyniu, eksploatowany już od kilkudziesięciu lat. Problemem był jednak wywóz: z normalnotorową linią kolejową był połączony kolejką wąskotorową, która nie mogła zapewnić odpowiedniej przepustowości. Wprawdzie działała już maszyna do produkcji kostki brukowej, ale urządzenia do wytwarzania tłucznia były proste, a nawet prymitywne. Kamieniołomy bazaltu w Berestowcu były eksploatowane przez samorządy Małopolski, z kolei granit pozyskiwano w Klesowcu – działały tam kamieniołomy samorządów Górnego Śląska.

Państwowa inwestycja

Na Wołyniu pokłady bazaltu znajdowały się również w Janowej Dolinie na terenie należącym do państwa. W 1922 r. chciało ono wydzierżawić ten teren, jednak nie znalazł się żaden chętny. I nic dziwnego. Nabywca musiałby wybudować 18-kilometrową linię kolejową, do najbliższej stacji. Czyniło to zakup złóż bazaltu niezbyt opłacalnym. Inżynier Nestorowicz proponował, by rząd uruchomił ten kamieniołom – co oznaczało położenie torów – a to sprawi, że łatwiej zostanie on wydzierżawiony.

Artykuł został opublikowany w 8/2023 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.