18 września 1939 r. pierwsi żołnierze polscy przekroczyli granicę Litwy, w końcu tego miesiąca było ich ok. 13 tys., w tym 2,5 tys. oficerów. „Nad samą granicą, na oczach żołnierzy litewskich, na skrawku Polski, nastąpiła ostatnia defilada zgrupowanych tutaj oddziałów polskich, a następnie rozegra się ostatni akt tragedii wrześniowej złożenia przez żołnierzy broni. Jedni ze skamieniałą twarzą, inni złorzecząc, inni znów, nie ukrywając płaczu przekraczali granicę, składali broń” (P. Łossowski, „Po tej i tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko-litewskie 1893–1939”).
Niektórzy żołnierze nie chcieli oddać broni, wycofywali się znad granicy, decydowali się zostać w kraju. Zdarzały się samobójstwa oficerów. „W tym przygnębiająco ochotniczym przekraczaniu granicy nie brak było i tragicznych epizodów – wspominał Stanisław Jankowski. – Wkrótce po nas przyjechał jakiś kawalerzysta. Zsiadł z konia, podciągnął strzemiona, popuścił popręgi. Pogłaskał konia po szyi. Po czym palnął mu w łeb. A potem sobie (S. Jankowski „Agaton”, „Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie”).
Mieszane uczucia Litwinów
Jeden z polskich żołnierzy tak opisywał zetknięcie się z Litwinami: „Gdyśmy przechodzili miasteczkiem, mieszkańcy częstowali nas jabłkami i papierosami […] – wspominał Wacław Zyndram-Kościałkowski. – Potem ten odpoczynek w Wiłkomierzu. Panie litewskie, nauczycielki zapewne, gdyż skierowano nas do budynku szkolnego, nieprzestające krajać grubych kawałków chleba, smarować ich masłem i wraz z kubkiem mleka czy herbaty podawać żołnierzom. Prosto, bez pozy, jakby to było ich codzienne zajęcie. Przyglądamy się im – skupione, poważne, nieskore do rozmowy i widać, że wszystko to robią nie dlatego, że nas, Polaków, specjalnie lubią, o nie. One to robią, bo jesteśmy nieszczęśliwymi ludźmi, którym nagle zabrakło nie tylko Ojczyzny, ale i kawałka chleba. I dlatego to wszystko ma jeszcze większą wartość (W. Zyndram-Kościałkowski, „Litwo, Ojczyzno moja”..., „Kultura” 1949, nr 3/20).
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.