Curzon wstał z grobu
  • Tomasz StańczykAutor:Tomasz Stańczyk

Curzon wstał z grobu

Dodano: 
Warianty linii Curzona na podstawie mapy przygotowanej na konferencji w Teheranie w listopadzie-grudniu 1943
Warianty linii Curzona na podstawie mapy przygotowanej na konferencji w Teheranie w listopadzie-grudniu 1943 Źródło: Wikimedia Commons / Follow by white rabbit, CC BY-SA 3.0
Ponad 100 lat temu Brytyjczycy wyrysowali linię, której przebieg jest bardzo zbliżony do obecnej wschodniej granicy Polski narzuconej nam w 1945 r. przez wielkie mocarstwa

W 1943 r. w Teheranie doszło do wymiany zdań na temat przyszłej wschodniej granicy Polski. Stalin stwierdził, że jedynym możliwym rozwiązaniem jest zaakceptowanie granicy między Niemcami i Rosją, ustalonej we wrześniu 1939 r. Mołotow dodał, że jest ona zbieżna z linią Curzona. Liczył, że skoro Brytyjczyk wykreślił tę linię, to teraz Winston Churchill zaakceptuje taką granicę między Polską i Rosją.

Anthony Eden, szef Foreign Office, zaoponował, stwierdzając, że są to dwie różne linie, i pokazał mapę, na której m.in. większa część województwa białostockiego była według linii Curzona po stronie polskiej, a granica bynajmniej nie przebiegała na Sanie. W ten oto sposób w Teheranie „zmartwychwstała” linia Curzona, przypisywana lordowi Georgowi Nathanielowi Curzonowi, szefowi Foreign Office w latach 1919–1924.

Antypolski Namier

W Foreign Office pracował do 1920 r., jako ekspert do spraw Europy Środkowej, Lewis Bernstein Namier. Urodził się w Woli Okrzejskiej – tam, gdzie przyszedł na świat Henryk Sienkiewicz – w zamożnej, spolonizowanej żydowskiej rodzinie Bernsteinów i – jak pisał prof. Andrzej Nowak – „przez ojca Józefa […] młody Ludwik wychowywany był na Polaka. Rodzice zmienili nazwisko na Niemirowski i przyjęli chrzest w Kościele rzymskokatolickim (A. Nowak, „Pierwsza zdrada Zachodu. 1920 – zapomniany appeasement”). Ponoć drobny incydent, gdy w przedziale kolejowym ktoś wyraził się pogardliwie i lekceważąco o jego ojcu jako o „hrabim jerozolimskim”, spowodował, że Niemirowskiemu przestało się chcieć być Polakiem.

Namier pracując w Foreign Office podczas pierwszej wojny światowej, na każdym kroku prezentował postawę antypolską, miażdżył memoriały Dmowskiego w sprawie polskiej, nazywając jego środowisko „czarnosecinną bandą”. Jako Żyd miał prawo nie znosić Dmowskiego, lecz pozostałych polskich polityków traktował nie lepiej – dla niego była to „szowinistyczna banda”. W swoich memoriałach Namier raz po raz powtarzał, że granicą wschodnią Polski na południowym odcinku powinna być rzeka San. Naturalnie taki przebieg granicy oznaczałby dla Polaków utratę Lwowa.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.