Rodzice Jana Kiepury nie byli udanym małżeństwem, a ojciec pod względem wierności małżeńskiej przypominał marynarza. Wprawdzie był właścicielem piekarni i nie miał dziewczyny w każdym porcie, ale za to często odwiedzał młyny i podobno w każdym z nich czekała na niego urodziwa młynareczka. Z tego powodu życie domowe obfitowało w różne zawirowania, a dopiero międzynarodowy sukces syna spowodował ostateczne pogodzenie się jego rodziców.
Kiepura wdał się w ojca, nigdy zresztą nie narzekał na brak powodzenia u kobiet. Zamożny, przystojny, obdarzony nieprawdopodobnym głosem, sprawiał wrażenie człowieka bardzo pewnego siebie. Zainteresowaniu płci pięknej nie zaszkodziło nawet to, że był dość niski (używał butów o podwyższonym obcasie) i wcześnie zaczął łysieć. Przyzwyczajony do damskich hołdów pisał ironicznie do przyjaciela, że „wszystkie panny z otwartymi rękoma i [...] rozwartymi nóżkami” czekają na niego. Inna sprawa, że uwielbienie pań czasami było niebezpieczne. W Budapeszcie w trakcie koncertu jedna z wielbicielek dostała się na scenę i boleśnie ugryzła go w łydkę. Tenor przyznawał, że lubi towarzystwo kobiet „bez względu jakiego rodzaju”, co oznaczało, że nie był raczej wybredny. Znajomym tłumaczył, że przy swoim trybie życia nie ma możliwości stabilizacji uczuciowej, a ożenić się może wyłącznie z Polką.
Brunetki, blondynki...
Latem 1928 r. poznał 20-letnią lwowiankę – Zofię Batycką – i zaczął snuć plany matrymonialne. Piękna córka galicyjskiego adwokata bardzo podobała się Kiepurze, a sympatię do siebie poczuli również rodzice obojga. Jednak po kilku miesiącach idylla się skończyła. Kiepura zaprosił Zofię do Krakowa, ona przyjechała wraz z rodzicami. Doktor Batycki był oburzony, że jego córkę sprowadzono do roli kobiety, która „ugania się za mężczyzną”. Coś zepsuło się również w kontaktach między młodymi, do dziewczyny dochodziły też informacje o stylu życia, jaki prowadzi jej wybranek.
(...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.