Józef Beck odrzucił żądania Hitlera. Dziś rocznica jednego z najważniejszych przemówień w historii Polski

Józef Beck odrzucił żądania Hitlera. Dziś rocznica jednego z najważniejszych przemówień w historii Polski

Mieszkańcy Warszawy słuchają przemówienia ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w Sejmie transmitowanego przez głośniki radiowe. 5 maja 1939 r.
Mieszkańcy Warszawy słuchają przemówienia ministra spraw zagranicznych Józefa Becka w Sejmie transmitowanego przez głośniki radiowe. 5 maja 1939 r. Źródło: NAC
Dodano: 
„My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor” - w ten sposób polski minister spraw zagranicznych Józef Beck odpowiedział na wypowiedzenie przez Hitlera paktu o nieagresji. Wygłoszone w Sejmie 5 maja 1939 r. przemówienie jest jednym z najważniejszych w historii Polski. II RP odrzuciła w ten sposób żądania Hitlera.

Niemieckie żądania wobec Polski dotyczące włączenia Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy, przebiegającej przez Polskę eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej oraz przystąpienia Polski do paktu antykominternowskiego były wyrażane wielokrotnie od 24 października 1938 r. (miesiąc po konferencji w Monachium). W zamian Hitler oferował gwarancję nienaruszalności granic Polski i przedłużenie paktu o nieagresji o 25 lat. Polski ambasador w Berlinie Józef Lipski odrzucił je 19 listopada.

Józef Beck podczas przemówienia w Sejmie, 5 maja 1939 r.

Polska odpowiedziała propozycją sprawowania wspólnej kontroli nad Gdańskiem, który do tej pory był formalnie kontrolowany przez Ligę Narodów. Beck nie chciał zgodzić się na przystąpienie do paktu z Hitlerem, ponieważ obawiał się, że będzie to oznaczało zerwanie paktu o nieagresji ze Związkiem Sowieckim. Kolejne rozmowy nie przyniosły zmiany stanowisk. Przełomu nie przyniosło również zajęcie Czech i Moraw przez III Rzeszę, 21 marca 1939 r., po którym Niemcy ponowili swoje żądania.

28 kwietnia 1939 r. Adolf Hitler wypowiedział polsko-niemiecki pakt o nieagresji, twierdząc, że polsko-brytyjskie porozumienie, w którym oba kraje udzieliły sobie gwarancji, jest z nim sprzeczne. Aby podkreślić wagę wydarzenia, Hitler zrobił to podczas przemówienia w Reichstagu. Józef Beck chciał odpowiedzieć równie mocno. Dlatego 5 maja 1939 r. stanowczo odrzucił żądania III Rzeszy podczas przemówienia w Sejmie.

Kiedy po tylokrotnych wypowiedzeniach się niemieckich mężów stanu, którzy respektowali nasze stanowisko i wyrażali opinię, że to „prowincjonalne miasto nie będzie przedmiotem sporu między Polską a Niemcami” - słyszę żądanie aneksji Gdańska do Rzeszy, z chwilą, kiedy na naszą propozycję, złożoną dnia 26 marca wspólnego gwarantowania istnienia i praw Wolnego Miasta nie otrzymuję odpowiedzi, a natomiast dowiaduje się następnie, że została ona uznana za odrzucenie rokowań - to muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da! - mówił Józef Beck.

Polski minister spraw zagranicznych odniósł się także do zawartej w przemówieniu Hitlera sugestii o rekompensacie za Gdańsk i eksterytorialny korytarz do Prus Wschodnich.

Pan kanclerz Rzeszy w swej mowie wspominał o potrójnym kondominium w Słowacji. Zmuszony jestem stwierdzić, że tę propozycję usłyszałem po raz pierwszy w mowie pana kanclerza z dnia 28 kwietnia. W niektórych poprzednich rozmowach czynione były tylko aluzje, że w razie dojścia do ogólnego układu sprawa Słowacji mogłaby być omówiona. Nie szukaliśmy pogłębienia tego rodzaju rozmów, ponieważ nie mamy zwyczaju handlować cudzymi interesami. Podobnie propozycja przedłużenia paktu o nieagresji na 25 lat nie była nam w ostatnich rozmowach w żadnej konkretnej formie przedstawiona. Tu także były nieoficjalne aluzje, pochodzące zresztą od wybitnych przedstawicieli Rządu Rzeszy. Ale, proszę panów, w takich rozmowach bywały także różne inne aluzje, sięgające dużo dalej i szerzej niż omawiane tematy. Rezerwuję sobie prawo w razie potrzeby do powrócenia do tego tematu. - twierdził Beck.

Minister wyjaśnił, czym były „inne aluzje, sięgające dużo dalej i szerzej” w swoich wspomnieniach spisanych w czasie wojny, gdy przebywał w Rumunii. Beck twierdził, że przebywający w styczniu 1939 r. w Warszawie Joachim von Ribbentrop oferował Polsce kolejne terytoria. „Pan jest taki uparty w sprawach morskich. Czarne Morze jest także morzem” - miał według Becka powiedzieć minister spraw zagranicznych III Rzeszy.

Beck nie uwierzył jednak w zapewnienia i obietnice niemieckiego ministra. W jego opinii spełnienie żądań Hitlera oznaczałoby odepchnięcie Polski od morza i wasalizację, co w konsekwencji prowadziłoby do ograniczenia lub utraty niepodległości. Dlatego swoje przemówienie zakończył w zdecydowany sposób.

Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor - mówił Beck.

Ta jednoznaczna deklaracja została przyjęta entuzjastycznie przez posłów i polskie społeczeństwo.

Przemówienia Hitlera i Becka zostały wygłoszone kilka tygodni po tym, jak Hitler wydał rozkaz przygotowania ataku na Polskę. Plan „Fall Weiss” miał być gotowy do wdrożenia najpóźniej 1 września. Przemówienia miały więc dużą wartość symboliczną, ale były raczej skutkiem, a nie przyczyną prowadzonej przez oba państwa konfrontacyjnej polityki.

Czytaj też:
Zychowicz: Honor Becka kosztował Polskę niepodległość