PIOTR WŁOCZYK: Skoro biali byli śmiertelnymi wrogami bolszewików, to na pewno chcieli przywrócić carat. Na ile to powszechne wyobrażenie o wojnie domowej w Rosji przystaje do rzeczywistości?
DR MICHAŁ PATRYK SADŁOWSKI: Biali absolutnie nie chcieli powrotu do czasów samodzierżawia. Jest to jeden z mitów bolszewickiej propagandy. Chodziło o przekonanie mas, że biali walczą w obronie starych, carskich i kapitalistycznych porządków, czyli tego wszystkiego, co było przed rewolucją lutową. Tymczasem biali dążyli – poza obaleniem bolszewików – do kontynuacji państwowości rosyjskiej w oparciu o ideały rewolucji lutowej. Naczelnym postulatem była dla nich doktryna nieprzesądzania (ros. niepriedrieszenia).
Do czego się to sprowadzało?
Wszelkie fundamentalne zmiany ustrojowe, społeczne i gospodarcze, a także ewentualne przesunięcia granic mogą być zatwierdzone dopiero po wyborach i zebraniu się konstytuanty. W sensie ustrojowym biali walczyli więc o państwo i modernizację w znaczeniu zachodnioeuropejskim.
Czy rosyjskie masy rozumiały to hasło?
Nie. Z punktu widzenia mas było to hasło mało czytelne. Szczególnie jeżeli porównamy program białych z postulatami bolszewików, którzy ogłosili zrozumiałą dla większości dyktaturę proletariatu. Trzeba zrozumieć specyfikę tego, co się stało w lutym 1917 r. Obalono wówczas cara, ale w rzeczywistości oznaczało to, że obalono nie tylko dynastię, lecz także samodzierżawie, czyli samą władzę państwową. Zarządzanie państwem z wielkim trudem próbował przejąć Rząd Tymczasowy. Miał on jednak niewielki autorytet, a także dosyć słabą legitymację. Chłopi i robotnicy z czasem zobaczyli, że rewolucja lutowa sprawiła, iż władza tak naprawdę zniknęła. Natomiast bolszewicy mieli bardzo atrakcyjną ofertę dla wielomilionowej rzeszy ludzi i obiecywali powrót prawdziwej, silnej, choć o obliczu socjalnym, władzy.
„Biali” to bardzo pojemne określenie. Z jakich grup składał się ten ruch?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.