Cztery strzały w Ananasie
  • Sławomir KoperAutor:Sławomir Koper

Cztery strzały w Ananasie

Dodano: 
Tancerka Iga Korczyńska, koniec lat 20. XX wieku
Tancerka Iga Korczyńska, koniec lat 20. XX wieku Źródło:NAC
Morderstwo pięknej tancerki było jedną z najgłośniejszych spraw kryminalnych II RP. Sprawca przekonywał potem w sądzie, że „nie zabija się tych, których się kocha”, a wyrok zaskoczył wszystkich.

6 sierpnia był jedną z najważniejszych dat w kalendarzu II RP. Wprawdzie nie było to oficjalne święto państwowe, jednak rocznicy wymarszu I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów poświęcano dziesiątki imprez na terenie całego kraju. Podobne było też w 1931 r. i dlatego, by nie zepsuć święta, dopiero 8 sierpnia w gazetach pojawiły się informacje o dokonanej dwa dni wcześniej zbrodni w stołecznym teatrzyku rewiowym Ananas. Jej ofiarą padła młoda i urodziwa tancerka, Iga Korczyńska, a zabójcą okazał się były narzeczony dziewczyny, Zachariasz Drożyński. Morderca trafił do szpitala, gdyż natychmiast po oddaniu śmiertelnych strzałów do tancerki usiłował popełnić samobójstwo.

Drożyński trafił Igę dwukrotnie w klatkę piersiową, następnie skierował lufę w swoją stronę i nacisnął spust po raz kolejny. Ewidentnie jednak symulował próbę samobójczą, gdyż postrzelił się tylko w ramię. Upadając, strzelił jeszcze raz, tym razem pocisk trafił w sufit.

Śmiertelnie ranna Korczyńska była przytomna, a gdy ją opatrywano, poprosiła szeptem, by zawiadomić matkę, aż wreszcie rozpaczliwie krzyknęła, że się dusi. Przewieziona do szpitala zmarła przed północą.

Policja, która pojawiła się na miejscu zdarzenia, początkowo uznała Drożyńskiego za martwego. Morderca bowiem zaraz po oddaniu ostatniego strzału rozerwał ubranie, aby wyeksponować ranę, i udawał nieprzytomnego. Jednak kiedy usłyszał, że ma zostać zabrany na sekcję zwłok, nagle zaczął dawać oznaki życia. Rana zresztą nie była ciężka i już kilka dni później trafił ze szpitala do aresztu.

Bez reszty

Jadwiga Wielgus (bo tak naprawdę nazywała się Iga) była córką szewca ze Starego Miasta. W czasach II RP dzielnica ta nie uchodziła za specjalnie ekskluzywną, większość kamienic zasiedlała biedota i także rodzina Igi nie należała do zbyt zamożnych, jako że „ojciec był pijakiem i miewał kochanki”.

Dziewczynka była smagłą brunetką o ślicznej buzi i niezwykle zgrabnej figurze. W młodym wieku trafiła do szkoły baletowej działającej przy stołecznym Teatrze Wielkim, gdzie szybko okazała się jedną z najbardziej utalentowanych uczennic.

W wieku 16 lat jednak rozstała się ze szkołą. Razem z Konradem Ostrowskim zaczęła tańczyć w duecie w pomniejszych kinach podmiejskich z nadzieją na późniejszy rozwój artystyczny.

Artykuł został opublikowany w 1/2024 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.