Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura. Niedokończone życiorysy słynnych pilotów

Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura. Niedokończone życiorysy słynnych pilotów

Dodano: 
Stanisław Wigura i Franciszek Żwirko
Stanisław Wigura i Franciszek Żwirko Źródło: Wikimedia Commons
Franciszek Żwirko i Stanisław Wigura to najsłynniejsi polscy piloci sportowi. Startowali w wielu zawodach, promowali Polskę, osiągnęli duże sukcesy. Niestety ich przedwczesna śmierć przekreśliła dalsze marzenia.

Współpraca wojskowego, a zarazem pilota sportowego z konstruktorem samolotów przerodziła się w pasmo sukcesów polskiego lotnictwa. Niestety dobra passa trwała krótko.

Szybka kariera

Franciszek Żwirko urodził się 16 września 1895 roku. Podczas pierwszej wojny światowej służył w armii rosyjskiej. Po rewolucji październikowej wstąpił do rosyjskiej „białej” Armii Ochotniczej generała Denikina i walczył w rosyjskiej wojnie domowej. Ukończył wówczas kurs obserwatorów lotniczych. We wrześniu 1921 przedostał się do Polski i zgłosił do służby w polskim lotnictwie. Był absolwentem Szkoły Pilotów w Bydgoszczy i Wyższej Szkoły Pilotów w Grudziądzu, a także instruktorem sportowym. Był pierwszym pilotem, który odbył nocny lot nad Polską. Wspólnie z kapitanem Władysławem Popielem zajął drugie miejsce podczas międzynarodowego Lotu Małej Ententy i Polski.

W 1929 roku został mianowany oficerem łącznikowym w Akademickim Aeroklubie Warszawskim. Tam poznał Stanisława Wigurę (urodzony w marcu lub kwietniu 1903 roku), który był wówczas studentem politechniki i konstruktorem – wraz ze Stanisławem Rogalskim i Jerzym Drzewieckim – samolotów sportowych WR-1 i RWD-1. Żwirko i Wigura szybko się zaprzyjaźnili.

Stanisław Wigura i Franciszek Żwirko

Przyjaźń przerodziła się w współpracę. Żwirko jako pierwszy miał okazję latać na nowej maszynie RWD-2 (nazwa RWD wzięła się od nazwisk Rogalski, Wigura, Drzewiecki). W dniach 9 sierpnia – 6 września 1929 roku, na pierwszym modelu RWD-2, Żwirko i Wigura odbyli lot wokół Europy o długości niemal 5000 km (na trasie Warszawa-Frankfurt-Paryż-Barcelona-Marsylia-Mediolan-Warszawa). 6 października tego samego roku, również na RWD-2, zwyciężyli w I Locie Południowo-Zachodniej Polski. W lipcu 1930 roku Żwirko i Wigura na kolejnej, ulepszonej wersji RWD (RWD-4) wzięli udział w międzynarodowych zawodach samolotów turystycznych Challenge, lecz po wylądowaniu w Hiszpanii musieli się z nich wycofać z powodu awarii silnika. Franciszek Żwirko (wtedy akurat z Antonim Kocjanem) pobił także światowy rekord lotu na wysokości, osiągając 4004 metry. Był to pierwszy polski międzynarodowy rekord lotniczy. Jeszcze w 1930 roku Żwirko i Wigura wygrali kolejne zawody: II Lot Południowo-Zachodniej Polski, III Krajowy Konkurs Awionetek i IV Krajowy Konkurs Samolotów Turystycznych.

Ostatni lot

Rok później Franciszek Żwirko został szefem eskadry ćwiczeń pilotażu w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie, a Wigura, wraz z dwoma innymi konstruktorami, projektowali nowe wersje samolotów RWD. Model z numerem 6 był przygotowywany specjalnie na zawody Challange w roku 1932. Żwirko i Wigura mieli nadzieję, że tym razem wyścig uda się ukończyć.

Międzynarodowe Zawody Samolotów Turystycznych Challenge odbyły się w dniach 20-28 sierpnia 1931 roku. Żwirko i Wigura przebyli trasę Berlin-Polska-Czechosłowacja-Austria-Jugosławia-Włochy-Szwajcaria-Francja-Holandia-Dania-Szwecja-Berlin. Polacy odnieśli ogromny sukces, zajmując pierwsze miejsce. Do dziś, na tę pamiątkę, 28 sierpnia jest świętem Lotnictwa Polskiego.

11 września, zaledwie kilkanaście dni po tym nadzwyczajnym wyczynie doszło jednak do katastrofy.

Grób Żwirki i Wigury na warszawskich Powązkach

11 września 1931 roku, około 6:00 rano, Żwirko i Wigura wystartowali z lotniska na warszawskim Mokotowie; lecieli na meeting lotniczy do Czechosłowacji. Poruszali się nową maszyną RWD-6. Pogoda dopisywała, było ciepło i słonecznie. W rejonie Cieszyna aura zaczęła się jednak pogarszać, zerwał się bardzo silny wiatr. Żwirko i Wigura byli już nad Czechosłowacją, lecz ze względu na warunki postanowili prawdopodobnie zawrócić, aby bezpiecznie wylądować i poczekać na poprawę pogody.

Henryk Żwirko, syn Franciszka tak opisywał tamten dramatyczny moment, znany mu dzięki relacjom mieszkających w pobliżu ludzi:

„Nagle oderwało się skrzydło, ucichł silnik i z nieba posypały się drobne, srebrzyste płatki. Szczątki samolotu uderzyły o dwa wyniosłe świerki na skraju zagajnika (...) Na ziemi szczątki samolotu, obok, na leśnej ścieżce leżało ciało człowieka. Był martwy, zmasakrowany. Szukali drugiego. Leżał kilkanaście metrów dalej. Z kurtki wiatrówki wysunęły się dokumenty – to Żwirko (...) Na miejsce katastrofy przybyli żandarmi, żołnierze. Ciała obu lotników na zwykłym wozie, wysłanym słomą przewieziono do kaplicy cmentarnej przy kościele. Dwóch żołnierzy zaciągnęło wartę. Wiadomość o śmierci Żwirki i Wigury lotem błyskawicy obiegła Polskę”.

Czechosłowacja, pomimo napiętych relacji z Polską, otworzyła granicę dla tysięcy żałobników, którzy przybyli pożegnać dwóch słynnych pilotów. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły już na terenie Czechosłowacji. Ciała Żwirki i Wigury odwieziono do Cieszyna, a stamtąd, specjalnym pociągiem, do Warszawy. Po drodze lotników żegnały setki tysięcy ludzi.

W pogrzebie Żwirki i Wigury wzięli udział m.in. Józef Piłsudski i prezydent Ignacy Mościcki. Szacuje się, że w ostatniej drodze lotnikom towarzyszyło nawet 300 tysięcy osób. Ciała Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury spoczęły na Cmentarzu Powązkowskim.

Miejsce, gdzie lotnicy zginęli nazwane zostało „żwirkowiskiem”. Miejscowa ludność utworzyła tam małe mauzoleum poświęcone Żwirce i Wigurze. W czasie drugiej wojny kapliczkę zniszczyli Niemcy. Obecnie znajduje się tam pomnik i symboliczne groby lotników.

Czytaj też:
Maria Wittek. Pierwsza polska generał. Całe życie poświęciła Polsce
Czytaj też:
Roman Dmowski. 160. rocznica urodzin Ojca Niepodległości
Czytaj też:
Wielki Zderzacz Hadronów spod Genewy. Największy eksperyment świata

Opracowała: Anna Szczepańska
Źródło: DoRzeczy.pl