Pierwsze bikini. Ten widok wywołał gigantyczny skandal

Pierwsze bikini. Ten widok wywołał gigantyczny skandal

Dodano: 
Marilyn Monroe w bikini, 1962 r.
Marilyn Monroe w bikini, 1962 r. Źródło: Wikimedia Commons / George Barris
Kostium „ujawniał wszystkie sekrety dziewczyny z wyjątkiem nazwiska panieńskiego jej matki”

Tymoteusz Pawłowski

Ta forma stroju kąpielowego narodziła się 5 czerwca 1946 r., gdy na jednym z publicznych basenów Paryża zaprezentowano bikini: niezmiernie kusy kobiecy dwuczęściowy kostium kąpielowy. Wywołało to skandal. Wiele środowisk – szczególnie związanych z Kościołem – protestowało... Do uszycia bikini wykorzystano podobno 194 cm kw. tkaniny. Wydaje się to niemożliwe, bo nawet kartka szkolnego zeszytu ma większą powierzchnię. Bikini odsłaniało dużo, a nawet bardzo dużo, według jednej z opinii „ujawniało wszystkie sekrety dziewczyny z wyjątkiem nazwiska panieńskiego jej matki”.

Faktycznie: góra kostiumu nie zostawiała wiele domyślności obserwatora, a dół kostiumu odsłaniał pępek, biodra, pachwiny, pośladki. Strój był na tyle odważny, że na jego zaprezentowanie nie zgodziła się żadna zawodowa modelka – nawet w Paryżu, stolicy mody. Jego wynalazca – inżynier automobilowy Louis Réard – musiał zatrudnić pannę Micheline Bernardini – striptizerkę, czy, jak to wówczas określano, tancerkę wodewilową.

Micheline Bernardini w pierwszym bikini, 1946 r.

Bikini w swoim oryginalnym kształcie nie odniosło sukcesu. Protesty organizacji kościelnych i grup wzburzonych obywateli nie miały większego – poza reklamowym – znaczenia. Kobiety po prostu nie odważyły się nosić takiego kostiumu. Uważny obserwator zauważy, że nawet dziś kształt oryginalnych bikini nie stanowi obowiązującego standardu damskich kostiumów kąpielowych, a telewizje starają się nie pokazywać tak ubranych pań (i panów) przed dobranocką.

Moda plażowania

Historia kostiumów plażowych zaczęła się niedawno, bo od niedawna trwa historia plażowania. Nie znaczy to wcale, że nasi przodkowie unikali wody: myli się niemal tak często jak my, pływali z równym upodobaniem, ale raczej nie plażowali. Nie mieli ku temu ani czasu, ani możliwości. Nie istniały weekendy, nie istniały wakacje, nie istniały urlopy. Nawet jeśli ktoś był na tyle bogaty, że mógł spędzić lato w domu poza miastem, to spacer na plażę był prawdziwą wyprawą: nie było bowiem pojazdów zdolnych tam dojechać, dróg nad wodę, miejsc parkingowych, a co więcej – nie było zainteresowania pojawieniem się takiej infrastruktury.

Kobiety w skąpych strojach na starożytnej mozaice odkrytej na Sycylii (286–305 n.e.)

Sytuacja zmieniła się w końcu XIX w. Przemysł był już dobrze rozwinięty, robotnicy strajkowali już tak wiele razy, że nawet kapitaliści doszli do wniosku, iż wydajności pracowników nie zwiększą uderzenia policyjnych pałek ani pociski z karabinów żandarmów, ale urlopy i dni wolne od pracy. Robotnicy i biuraliści mieli zatem wolny czas, który trzeba było zagospodarować. Wycieczki piesze stały się modne, a różnego rodzaju towarzystwa krajoznawcze pojawiły się na całym świecie. Jeszcze modniejsze stały się wycieczki rowerowe, szczególnie że właśnie stały się dostępne tanie i bezpieczne rowery. Pojawiła się idea turystyki górskiej (Tytus Chałubiński odkrył dla nas Zakopane). Ludzie coraz chętniej odpoczywali nad wodą, w języku polskim zagościło francuskie słowo „plaża”, pojawiły się pierwsze komercyjne kąpieliska: nad Bałtykiem w Sopocie czy nad Wisłą w Świdrach.

Artykuł został opublikowany w 9/2018 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.