Akcja filmu dzieje się w roku 1921. Władzę utrzymują monarchistyczne partie mieszczańskie, ale faszyści szykują się już do zrobienia porządku…
Przyzwyczaiłem już czytelników moich felietonów, że uwielbiam odnajdywać w starych filmach ślady dawnych historycznych cywilizacji. Światów, które kiedyś tryskały żywotnością i emocjami, a po latach zapomniano już niemal o ich istnieniu.
Oto przypadkowo trafiłem na włoski film „Co za radość żyć” w reżyserii René Clémenta z 1961 r. Jeżeli dziełko to czasami trafia jeszcze do telewizji, to tylko z racji tego, że jest to jeden z pierwszych obrazów z Alainem Delonem, późniejszą megagwiazdą francuskiego kina. Dla polskiego widza z kolei interesująca jest okoliczność, że w roli głównej współbohaterki filmu René Clément obsadził Barbarę Kwiatkowską-Lass.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.