Spektakularne misje ujawniane po latach i udokumentowane w watykańskich archiwach. Niewiasty potrafiące przemieszczać się w czasie i przestrzeni, potrafiące przenikać ściany i cudze myśli.
To książka o kobietach „z mocami”; obywających się latami bez jedzenia, wizjonerkach, mistyczkach, stygmatyczkach.
Szkoda, że Hollywood nie nakręca o nich wysokobudżetowych filmów akcji.
- Maria Teresa Carloni. Bilokacje i tajne misje papieskie.
- Myrna Nazzour. Tajemniczy olej na rękach mistyczki.
- Natuzza Evolo.Obrazy i teksty nieludzką ręką pisane na ciele wizjonerki.
- Bł. Anna Katarzyna Emmerich. Stygmatyczka której dane było widzieć Pasję.
- Św. Gemma Galgani, św. Siostra Faustyna - niepozorne dziewczyny przed którymi drży piekło.
- Maria Simma. Przewodniczkai dobrodziejka dusz czyśćcowych.
- Teresa Neumann. Wizjonerka i stygmatyczka, która przez dziesięciolecia żywiła się tylko Eucharystią.
Niniejszy tekst to fragment książki Małgorzaty Pabis pt. „Kobiety do zadań specjalnych. Wizje, stygmaty, bilokacje”, wyd. Fronda
Tajne misje
Pius XII jeszcze kilkakrotnie wzywał stygmatyczkę do Watykanu – zawsze, kiedy przyjeżdżała, czekał na nią na stacji watykański samochód. W związku z trudną sytuacją na Węgrzech Pius XII wzywał ją 30 września (wówczas papież był świadkiem przeżywania „trzech godzin” agonii), 26 października i 14 grudnia. Miała ona niejako wiadomości z pierwszej ręki, gdyż dzięki bilokacji spotkała się w Budapeszcie z kard. Mindszentym. W kolejnym roku widzieli się cztery razy: 27 marca, 17 maja, 20 września oraz 20 grudnia.
22 marca 1958 roku Maria Teresa przekazała Piusowi XII nazwiska wyświęconych w tajemnicy biskupów.
Stygmatyczka dzięki temu szczególnemu darowi odwiedzała prześladowanych w więzieniach i obozach. Zawsze niosła torturowanym, szykanowanym, na różne sposoby szantażowanym – nadzieję.
W nocy z 4 na 5 maja 1974 roku mistyczka usłyszała głos: „Mario Tereso, Mario Tereso, stałem się nikim!”. Nie wiedziała, co ma myśleć. Nie wiedziała, kto to mówi. Zorientowała się dopiero następnego dnia rano, kiedy podano wiadomość, że Watykan zdjął z funkcji kard. Mindszentyego. Natychmiast w podróży bilokacyjnej udała się do niego i niosła mu pocieszenie.
„W okresie od 2 do 12 lutego (1976 roku – dop. M.P.) wydarzyła się jedna z najbardziej zdumiewających, a także najlepiej udokumentowanych przygód bilokacyjnych jej apostolatu.
„2 lutego 1976 roku wieczorem Maria Teresa zadzwoniła do swego ojca duchowego, ks. Campany, z informacją: «Jestem natarczywie wzywana do Rosji! Idę tam!»” (za: Świat Objawień Jezusa, s. 858).
Później opowiedziała mu, że znajduje się równocześnie na Białorusi w kopalni stanowiącej część sowieckiego gułagu, gdzie osunęła się ziemia, przysypując szesnastu litewskich więźniów katolickich, w tym dwóch księży, a także innych. Maria Teresa zdołała zrobić otwór i umożliwiła więźniom ucieczkę. Nikt z obozu ich nie zauważył, strażnicy przypuszczali, że leżą przywaleni ziemią. W następnych dniach wracała bilokacyjnie do ZSRS, żeby pomóc litewskim uciekinierom w powrocie do kraju. Na granicy litewskiej rozpoznała strażnika, tajnego księdza, którego poznała jeszcze w 1958 roku, a który teraz wyratował ich z opresji, znajdując wóz i młodego chłopaka, żeby ich zawiózł dalej. Jakaś katolicka rodzina dostarczyła cywilną odzież dla wszystkich. Jeden z księży, wyświęcony przed ośmiu laty, po sześciu latach w gułagu wrócił do swoich, wyczerpany, ale szczęśliwy. 12 lutego tajny ksiądz ułatwił młodemu chłopakowi powrót na Białoruś, podczas gdy w Urbanii Maria Teresa słaniała się z wyczerpania” (za: Didier Rance, Maria Teresa Carloni, s. 155–156). (...)
Niniejszy tekst to fragment książki Małgorzaty Pabis pt. „Kobiety do zadań specjalnych. Wizje, stygmaty, bilokacje”, wyd. Fronda
Czytaj też:
Historia Objawień Maryjnych. Od Rue du Bac do BalasarCzytaj też:
Bo gdzie dwaj albo trzej…Czytaj też:
Objawienia Jezusa i Maryi w Polsce
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.