„Elektrownia Jądrowa Żarnowiec jest inwestycją zbędną dla polskiego systemu energetycznego w horyzoncie 10 do 20 lat, a potem wcale nie ma pewności, że energetyka jądrowa będzie potrzebna” – mówił minister Tadeusz Syryjczyk w 1990 roku, jeden z wygaszających budowę pierwszej polskiej elektrowni atomowej. 17 grudnia 1990 roku niedokończoną elektrownię Żarnowiec postawiono w stan likwidacji. Jej ostatnia oficjalna nazwa brzmiała zupełnie groteskowo: „Elektrownia Jądrowa Żarnowiec w budowie w likwidacji w Nadolu”.
Z dziejów budowy „Żarnowca”
Decyzja o budowie zapadła już 12 sierpnia 1971 roku. Elektrownię jądrową Żarnowiec zaczęto budować w styczniu 1982 roku. Wcześniej w miejscu tym istniała wieś Kartoszyno, której mieszkańców przesiedlono. Początkowe plany zakładały, że elektrownia Żarnowiec będzie to dopiero pierwszy krok w budowie polskiego programu energetyki jądrowej. Po Żarnowcu, zamierzano wybudować mianowicie elektrownię Warta w miejscowości Klempicz.
Budowę Żarnowca planowano przez blisko dekadę. Miejsce pod stworzenie elektrowni jądrowej wybrano ze względu na warunki hydrologiczne, hydrochemiczne, sejsmiczne, meteorologiczne i demograficzne.
Elektrownia w Nadolu miała mieć cztery bloki ora miała być napędzana przez reaktory WWER-440 o łącznej mocy ok. 1600 MW, których chłodziwem była woda pod ciśnieniem (w przeciwieństwie do grafitu stosowanego m.in. w Czarnobylu). Elektrownia miała ruszyć w grudniu 1990 roku. Plany zmieniły się nieco po katastrofie w Czarnobylu (kwiecień 1986), kiedy zdecydowano o wyposażeniu Żarnowca w urządzenia automatyki Siemens oraz o dostosowaniu całości do europejskich wymogów bezpieczeństwa.
W budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej zaangażowanych było ponad 70 firm, głównie pochodzących z Polski. Przez kilka lat wzniesiono łącznie, na potrzeby elektrowni i jej pracowników, 630 różnych budynków, w tym hotel pracowniczy, stacje kolejową czy stołówkę.
Wszystko stanęło w miejscu wraz z przemianami w Polsce na przełomie lat 1989/1990. 2 grudnia 1989 roku budowa elektrowni Żarnowiec, decyzją rządu Tadeusza Mazowieckiego, została wstrzymana. Powodem, jak podano, była konieczność zebrania dodatkowych danych m.in. na temat celowości budowy i jej rentowności. Pół roku później przeprowadzono referendum w ówczesnym województwie gdańskim, w którym zapytano mieszkańców, czy chcą, aby budowa była kontynuowana. Aż 86 proc. uprawnionych opowiedziało się przeciwko elektrowni jądrowej.
Z racji negatywnego odbioru społecznego, ale przede wszystkim z powodu gospodarczej zapaści, jaka towarzyszyła okresowi „transformacji ustrojowej”, 17 grudnia 1990 roku zdecydowano o postawieniu Elektrowni Żarnowiec w budowie w stan likwidacji.
Choć dyskusje na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce nie ustawały po 1990 roku, żaden polski rząd, aż do 2009 roku, nie podjął w tej materii konkretnych działań. Nowy Program Energetyki Jądrowej ogłoszono 13 stycznia 2009 roku, ale i on okazał się fiaskiem, choć o Żarnowcu ponownie zaczęło być głośno, kiedy w 2010 roku ogłoszono to miejsce jako lokalizację pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Do tej pory podawano bardzo wiele terminów otwarcia elektrowni. W ostatnich zapowiedziach politycy wskazywali na rok 2024, a później 2027. Obecnie nic nie wskazuje, aby inwestycja miała zostać zrealizowana.
Czytaj też:
Po Czarnobylu. Technologie jądrowe wczoraj i dziś. Jak zmieniło się myślenie o atomie?Czytaj też:
Gigantyczne poparcie dla budowy elektrowni jądrowejCzytaj też:
Czarnobyl. Przez lata nie wolno było o tych wydarzeniach wspominać